Rozdział 4 'Przydział domu'

30 2 0
                                    


Dotarliśmy do szkoły. Weszliśmy po schodach, a na samej górze schodów stała jakaś pani. Doszliśmy do kobiety i się przy niej zatrzymaliśmy.

-Witam w Hogwarcie! Nazywam się Minerwa McGonagall będę was uczyła Transmutacji. Za chwile przekroczycie ten próg by dołączyć do reszty uczniów. Ale zanim usiądziecie przydzielimy was do waszych domów. Zwą się Gryffindor, Hufflepuff, Ravenclaw i Slytherin. Na czas pobytu tutaj, każdy dom zastępuje rodzinę. Za osiągnięcia otrzymujecie punkty, za złamanie zasad, odejmujemy je.- powiedziała i spojrzała po wszystkich.- Punktu dodaje się, a dom który ma ich najwięcej zdobywa puchar domów.- nagle z tłumu Krzyknął jakiś chłopak i wybiegł przed Panią profesor.

-Teodora. -zabrał ropuchę.- Przepraszam.- wrócił w tłum pierwszorocznych.

- Ceremonia przydziału odbędzie się za chwileczkę.- oznajmiła i gdzieś poszła.

Stałam sobie koło Draco kiedy ten zaczął mówić.

-To prawda co mówili w pociągu, Harry Potter zaszczycił.- Powiedział co wywołało szepty wśród innych. Na te słowa wywróciłam oczami.- To jest Crabbe a to Goyle. A ja jestem Draco. Draco Malfoy.- Powiedziawszy to podszedł do mojego brata. Ten rudy chłopak co stał obok mojego brata prychnął pod nosem, ale platyno włosy to zauważył i zwrócił na niego swoją całą uwagę.- Śmieszy cię moje imię. Ty nie musisz się przedstawiać, rudzielec, szata po starszym bracie to na pewno Weasley.- gdy Malfoy to powiedział zdawało mi się że ten rudy chłopak miał łzy w oczach.- Niektóre rodziny czarodziejów są o niebo od innych lepsze, nie warto zadawać się z tymi gorszymi. Ja cię wprowadzę.- powiedziawszy to Draco wyciągnął rękę do Harrego ale ten jej nie przyjął tylko na nią spojrzał.

-Dzięki ale sam zdecyduje kto jest gorszy. - oznajmił mój brat. Draco chciał coś mu powiedzieć ale przyszłą pani Profesor i popukała w ramię Malfoya w ramię jakimś pergaminem.

-Pora już zaczynać. Za mną.- powiedziała i ruszyła do wielkich drzwi. Szliśmy przez wielką salę i każdy się na nas patrzył. Doszliśmy do jak mniemam stołu nauczycielskiego i stanęliśmy przed krzesełkiem, na którym leżała jakaś czapka.

Pani ustała obok tej czapki i zaczęła mówić.

- Proszę ustawcie się tu. - Ustawiliśmy się.- Tak. Zanim zaczniemy Profesor Dumbledore chce wam coś powiedzieć.- oznajmiła, a dyrektor wstał z swojego siedzenia. I zaczął mówić.

- Jak co roku jest parę spraw, na które kładę nacisk, pierwszoroczni niech wiedzą że do lasu wstęp jest absolutnie niedozwolony. Dalej nasz dozorca Pan Filch prosił o przypomnienie, Ze wejście na korytarz na trzecim piętrze jest zabronione. Ten kto złamie zakaz późnej starości nie dożyje. Dziękuje.- poinformował i ostrzegł po czym usiadł z powrotem. 

- Gdy kogoś wyczytam podchodzi tutaj

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Gdy kogoś wyczytam podchodzi tutaj. - Powiedziała pani profesor McGonagall i wskazała na stołek z czapką. - Wtedy włożę mu na głowę tiarę przydziału, która wyznaczy wam wasze domy.- powiedziawszy to podniosła tą całą tiarę.- Hermiona Granger.- zawołała. Dziewczynka podeszła do niej mamrocząc coś pod nosem, usiadła a pani profesor założyła jej tiarę na głowę. Kapelusz po chwili wykrzyczał.

-GRYFFINDOR!!!

- Draco Malfoy. - chłopak podszedł, pani nie zdążyła mu jej do końca założyć a tiara krzyknęła.-SLYTHERIN!!!

- Susan Bones.- dziewczynka poszła do pani a ja spojrzałam na stuł nauczycielski i zauważyłam że czarnowłosy mężczyzna mi się przygląda.... z niedowierzaniem?

-HUFFLEPUFF!!!- usłyszałam wiec się odwróciłam i zauważyłam że to ta dziewczynka Susan.

- Ronald Weasley.

- GRYFFINDOR!!!

- Harry Potter. - widziałam że jak pani tylko przeczytała to nazwisko dyrektor aż się lekko podniósł. Cała sala ucichła. Tiara bardzo długo się zastanawiała aż w końcu krzyknęła.

- GRYFFINDOR!!!- cały stół gryfonów zaczął klaskać i krzyczeć " Mamy Pottera". Żałosne.

-Harper Potter.- znów cała sala ucichła na co przewróciłam oczami i szybkim krokiem podeszłam do stołka po drodze zauważając że dyrektor jak i ten czarnowłosy nauczyciel mi się przyglądają. Usiadłam na stołku a McGonagall nałożyła mi tiarę.

Nagle usłyszałam:

- Hmmm Panna Potter zupełnie inna niż wszyscy..... Hmmm do jakiego domu cię tu przydzielić... Twój brat prosił mnie żebym go nie przydzieliła do Slytherinu, a dla ciebie jest to obojętne. Masz bardzo dużą ambicję i jesteś bardzo sprytna masz też dużą odwagę co jest oznaką gryfona ale ty tam się popsujesz. Twój ojciec chrzestny był w tym domu i ty też będzie w tym samym. Już wiem gdzie cię przydzielić.... SLYTHERIN!!!

Zeszłam ze stołka naprawdę uradowana i poszłam radosnym krokiem w stronę stołu ślizgonów. Usiadłam obok Draco i się do niego uśmiechnęłam.

Naglę usłyszeliśmy stukanie w kieliszek.

-Proszę o uwagę.- zwróciła uwagę wszystkich uczniów na sali a dyrektor wstał.

- Czas zacząć biesiadę.- oznajmił dyrektor i usiadł z powrotem. Na wszystkich stołach pojawiło się pełno jedzenia, wszyscy zaczęli jeść.

Odwróciłam się w stronę stołu nauczycielskiego gdzie zauważyłam że ten czarnowłosy mi się ciągle przygląda. Szybko się odwróciłam w stronę Draco żeby go zapytać o to kim jest ten facet.

- Draco?-zwróciłam jego uwagę na siebie.

-Hmmmm?- mruknął zwracając uwagę na mnie.

- Kim jest ten mężczyzna przy stole nauczycielskim, ubrany cały na czarno z czarnymi włosami?- zapytałam.

-To Profesor Severus Snape, będzie nas uczył eliksirów i jest opiekunem naszego domu.- odpowiedział mi.- A czemu pytasz?- dopytał.

- Ponieważ przez cały przydział i teraz mi się przyglądał.- odparłam.

-Aha pewnie chciał ci się przyjrzeć. Kiedyś ojciec mi opowiadał że Snape przyjaźnił się z twoją matką, ale później przestali  bo się pokłócili. Może jesteś do niej podobna.- powiedział mi Draco.

Po uczcie poszliśmy do lochów za prefektem naczelnym.

Stanęliśmy przed obrazem z tego co usłyszałam założyciela naszego domu.

-Uwaga Pierwszaki!!!- krzyknął prefekt.- Za tym portretem naszego założyciela domu Salazara Slytherina znajduje się pokój wspólny ślizgonów. Hasło na ten tydzień to Imperio.- obraz się otworzył przepuszczając nas do pokoju. Weszliśmy do środka. Było pięknie. Po wytłumaczeniu nam jak działa nasz dom rozeszliśmy się do dormitorium, które dzieliłam z Pansy Parkinson i Milicentą Bulstrode. Spędziłam na rozmawianiu z nimi na rozmawianiu chyba z dwie godziny. O 23.00 poszłyśmy spać. Myślę że jak jeszcze trochę czasu spędzimy razem to będę mogła je nazwać swoimi przyjaciółkami, tak jak nazwałam Draco swoim przyjacielem.

 Myślę że jak jeszcze trochę czasu spędzimy razem to będę mogła je nazwać swoimi przyjaciółkami, tak jak nazwałam Draco swoim przyjacielem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


*********971 słów*********

"Harper Potter"- siostra Wybrańca //Draco Malfoy//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz