Tequila Sunrise ° Gyro Zeppeli x Mountain Tim

28 2 0
                                    

¤ atticess 2023
¤ Steel Ball Run ⚠️

Odpoczynek w mieście nigdy nie jest całkiem spokojny jeśli jesteś zamieszany w jakiś większy przekręt albo po prostu jesteś kowbojem.

Po ostatnim spotkaniu z Mountain Timem obaj Gyro i Johnny sądzili, że pozbyli się go na dłużej. Gdzieś zawsze podczas przerwy między etapami kręcił się Diego, ale to stało się swego rodzaju tradycją. Dopóki nie był zdenerwowany, nie przynosił żadnych większych kłopotów poza bólem głowy.

Rozlokowując się w wynajętym pokoju hotelowym, chwilowe ustalanie taktyki do zwycięstwa przejął Johnny, co zaskoczyło nawet Gyro. Ostatnie czego chciał to znaleźć jakiś nowy problem podczas pobytu, a na drugim miejscu stało myślenie o wyścigu. Jeden wolny wieczór to wszystko, o czym marzył.

— Johnny — podjął, z odległości mierząc zawartość swojej torby, tak jakby mogła do niego wyjść i przedstawić się aby nie musiał zastanawiać się, czego tak naprawdę szuka. — Chyba przejdę się na kilka godzin do baru. Nie wrócę później niż po dziesiątej. Chcesz iść ze mną?

Johnny zdawał się go nie słyszeć. Gdy podniósł głowę znad mapy po zniecierpliwieniu Gyro, pokręcił nią energicznie i zbył go, mówiąc, że nie ma zamiaru pić aby nie zrobić niczego głupiego i nieszczególnie ma ochotę siedzieć wśród pijanych, starszych mężczyzn. Gyro rozumiał jego stanowisko, a jednak wzruszył ramionami, zarzucił na siebie płaszcz i z sakwą z niewielką częścią pieniędzy wyszedł z gościńca w stronę karczmy.

Miasteczko, w którym się zatrzymali, było dla Gyro czymś zupełnie innym od jego rodzimych Włoch, a jednak stanowiło to swego rodzaju spełnienie jego wyobrażeń o Ameryce.

Zajął jedno ze środkowych miejsc przy barze, tuż obok nośnego drewnianego filaru. Machnął na kelnera i poprosił o szklankę whisky. Rozejrzał się dookoła bez wzbudzania podejrzeń.

Kilka znajomych twarzy podpowiedziało mu, że większość gości stanowili uczestnicy wyścigu. Całe szczęście nigdzie nie spotkał żadnego ze swoich poprzednich brutalnych konkurentów, co tylko sprawiło, że zaczął zastanawiać się gdzie wieczór może spędzać Dio i reszta. Pewnie pije jakąś herbatę z mleczkiem na dobranoc, pomyślał z przekąsem.

Kilka dni przerwy przed następnym etapem miało ciągnąć się w nieskończoność, ale przynajmniej nie był to czas na tyle długi, by plany Johnny'ego czy wypad do baru nie wypełniły wolnych godzin.

Poza uczestnikami wyścigu musieli pojawić się też stali goście. Tych dość prosto było rozróżnić; ktoś o gorszej postawie, zbyt wysoki, niesprawny czy absolutnie pijany nie mógł stanowić jednego z nich. Pozostali łatwo wtapiali się w tłum, nie na tyle wielki jednak, aby w lokalu zrobiło się tłoczno.

Ciepło i hałas nieco odrzucały swobodę. Większość rozmawiała rozemocjowanymi głosami, niektórzy pili w samotności, jeszcze inni siłowo rozwiązywali porachunki na drugim końcu baru. Słysząc jak butelka rozbija się całkiem blisko niego, leniwie odwrócił głowę.

Nad dwoma mężczyznami i kawałkami szkła stał były kolega i brutalny rywal, Mountain Tim. Gyro już poczuł irytację i chciał jak najszybciej zmienić bar, bo nie miał zamiaru oglądać jak wpada w kłopoty. Gdyby to był Diego, może nawet udawałby, że nic nie widzi aby w sekrecie przyjrzeć się jak malutki Brytyjczyk zostaje lekko wstrząśnięty. Ale poprzedni pojedynek z Mountain Timem uczynił taki uszczerbek na jego dumie, że stracił ochotę na przedstawienie.

Odsunął się już na drugą stronę filaru gdy dźwięk łamanego drewna przestraszył jego i cały lokal. Któryś z barmanów podszedł aby rozdzielić mężczyzn stojących nad Timem, a ten potykał się po zadanym ciosie. Gniew Gyro wzrósł i niesamowita frustracja wymalowała się na jego twarzy gdy pomyślał, jak mocno nie chce interweniować. Niezadowolony przejął obowiązek, jakby nagle przemówiło przez niego prawo i podszedł do Mountain Tima.

Hamon Overdrive ° JJBA One-shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz