2. Czym jest to coś?

229 11 1
                                    

- Siadaj. - polecił mój ojciec. Kiedy już to zrobiłam, znacząco nade mną górował. Nie bój się. Nic nie może ci zrobić w obecności matki.- A więc Gryffindor, Alice?- zaczął.

- Tak. I z bólem przyznaję, że czerwony to nie mój kolor.- uśmiechnęłam się półgębkiem.

- Mogło być lepiej.

- Owszem, mogło, ale nie jest.

- Potter.- syknął.- Rozmawiałaś z nim?- nie odpowiedziałam.

Mocno chwycił mnie za podbródek i zmusił mnie do spojrzenia w jego oczy.

- Oczywiście, że tak. Kurwa mać. Nie tak cię wychowałem.- powiedział.

- Ty mnie nie wychowywałeś.- odparłam, za co zarobiłam porządne uderzenie w policzek.

- Uważaj na słowa, bo tak szybko, jak zezwoliłem ci na wyjazd do Hogwartu, mogę cię również z tamtąd wyeksmitować.

Mimo woli, przełknęłam ślinę.

- Tak jest.- powiedziałam cicho. Palce mojego ojca na pewno zostawiły już ślady, nie wspominając o czerwonym policzku.

- Masz się od niego trzymać z daleka.

- Ojcze, proszę...- zaczęłam, zaciskając powieki.

- O co prosisz?- zapytał prześmiewczo.- Czy naprawdę zamierzasz zadawać się z osobą, która zniszczyła naszą rodzinę?

Ty jesteś osobą, która zniszczyła jego rodzinę, szmaciarzu. Nie odważyłam się powiedzieć tego na głos.

- To on chciał mnie poznać.- mruknęłam w końcu.

- Zatem powinnaś to dokładnie przemyśleć. Bo to oznacza tyle, że chce cię wykorzystać przeciwko nam.- wtrąciła się matka.

- Nie zrobiłby tego.

- Zrobiłby.- odezwał się ojciec.- Zrobiłby to bez wahania.

Po powrocie do szkoły od razu udałam się do dormitorium. Musiałam odpocząć i odreagować. Na moje nieszczęście, zastałam tam Hermionę.

- Cześć.- powiedziała gdy weszłam.

- Hej.

Czułam, że świdruje mnie wzrokiem, gdy szukałam książki w kufrze. Speszyła się, gdy na nią spojrzałam.

- Hermiona? Co się stało?

- Jest mi głupio, że oschle cię traktuję.- odparła, patrząc w podłogę.- Chciałabym cię przeprosić.

- Nic mi nie zrobiłaś.- zamknęłam kufer i usiadłam na jego wieku.- To znaczy... nie traktujesz mnie inaczej niż inni, więc się nie przejmuj.

- Alice tak mi przykro.- schowała twarz w dłonie.

- Rozumiem was wszystkich. Pojawiłam się tu z dwoma braćmi praktycznie pod koniec edukacji, nikt wcześniej tego nie zrobił. Jesteśmy dziećmi tyrana owianego tajemnicą, ludzie nie mieli o nas pojęcia. Na prawdę rozumiem. Tom i Matheo również. Nigdy nie spodziewaliśmy się ciepłego powitania, chociaż Dumbledore zrobił wszystko, co w jego mocy.- zacisnęłam palce na nasadzie nosa. Hermiona stała przede mną ze zmartwioną miną.- Nasza relacja jest w porządku, naprawdę.

𝐏𝐨𝐦𝐲𝐥𝐨𝐧𝐚 𝐠𝐫𝐲𝐟𝐨𝐧𝐤𝐚| Szatan w czerwonym krawacieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz