41. Wspomnienia ze starych, pięknych lat

50 4 0
                                    

Nie ukrywam, że moją inspiracją dla tego rozdziału i w ogóle dla całego wątku była zocharett. Polecam jej książkę "Nikt cię nie zapraszał" jest cholernie dobra.
_________________________________

1992

Siedziałam na moim ulubionym drzewie w pobliżu mojego domu. Był to dom dziwny. Z pozoru wyglądał jak mała, opuszczona chatka na skraju lasu, oddalona od społeczeństwa o kilkadziesiąt kilometrów. Cała tajemnica kryła się w podziemiach. Była to rozległa piwnica, stanowiąca serce domu. Nie była to willa, ale dom znośny. Każdy z czterech domowników miał swoją sypialnię. Jedyne czego mi tam brakowało to okna, ale ciężko o to było w podziemiu. Moją sypialnią był najmniejszy pokój w domu. Miałam tam jedynie szafę, łóżko, biurko i regał na książki. Więcej mi do szczęścia nie było potrzebne. Przynajmniej z pozoru. Moim największym marzeniem była nauka w Hogwarcie. Miałam 11 lat. Był to koniec lipca. W tym roku dostałam swój drugi list z Hogwartu. Tom i Matheo również dostali już swoje w minione wakacje. Matka odrzuciła każdy z nich.
Moje Drzewo było oddalone trochę od domu. Oddalone na tyle, by matka nie mogła mnie dostrzec. Zaczytywałam się w książkę pod tytułem "Hamlet", była świetna. Czytałam ją pierwszy raz, ale wcześniej czytałam już inną sztukę Szekspira.

- Hej.- powiedział dość niski, nieznajomy głos. Uniosłam wzrok znad kart książki i spostrzegłam wysokiego chłopaka z jasno brązowymi włosami. Jego twarz zdobił pokojowy uśmiech, ale i tak chwyciłam się za kieszeń, gdzie trzymałam sztylet.

- Kim jesteś i czego ode mnie chcesz?- skierowałam ostrze w jego stronę.

- Wow, wow, wow, spokojnie.- uniósł ręce w geście obronnym.- Przybywam w pokoju.- wdrapał się na drzewo.- Jestem Cedrik. Cedrik Diggory.- wyciągnął rękę w moją stronę.

Powoli schowałam sztylet i uścisnęłam jego dłoń.

- Alice Riddle. Co cię tu sprowadza? Przybywasz do mojej matki?

- Nie, podróżuję. Lubię takie wycieczki. Nie spodziewałem się, że kogoś spotkam w tej okolicy.- wychylił się i spojrzał na mój dom.- Więc mieszkasz tu z matką?

- I z dwoma braćmi.- pokiwał głową ze zrozumieniem.

- Ile masz lat?- zapytałam wpatrując się w jego twarz. W brzuchu czułam dziwne łaskotanie, co chwilowo przyprawiło mnie o trwogę.

- Czternaście. Ty?

- Dwanaście.- odpowiedziałam, wracając wzrokiem do książki.- Mój brat ma czternaście lat, drugi trzynaście. Jak wrócą z miasta mogę was sobie przedstawić.

- Nie, nie, nie, to nie będzie konieczne.

Wpatrywał się we mnie przez chwilę.

- Nie chodzisz do Hogwartu?- zapytał.

- Nie.

- Dlaczego?

- Moja matka twierdzi, że nauczają tam magii typu niewartego uwagi. Ona uważa, że lepszy jest Durmstrang, bo uczą tam czarnej magii. Ale ja się z nią nie zgadzam.- obejrzałam się dookoła.- Nie mów nikomu, że to powiedziałam.- pokiwał głową ze zrozumieniem.- A ty... chodzisz do Hogwartu?

- Tak. Od kilku lat.

- Jak tam jest?- zapytałam spokojnym tonem, ale tak naprawdę serce waliło mi w piersi z ekscytacji.

- Hogwart jest świetny. Nie sądziłem, że kiedykolwiek będę z utęsknieniem wracał do szkoły.

Opowiedział mi jeszcze dużo więcej, a słońce było u schyłku zachodu.

𝐏𝐨𝐦𝐲𝐥𝐨𝐧𝐚 𝐠𝐫𝐲𝐟𝐨𝐧𝐤𝐚| Szatan w czerwonym krawacieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz