VIII

5 0 0
                                    

31.08.1996 , 19:00 , Londyn

-Oliwia spakowałaś się już?- krzyknęła Anna.

- Właśnie się pakuję!

Ta mhm pakuje się. Kolejne kłamstwo, chociaż w sumie trzeba się spakować. Wzięłam krzesło, postawiłam je  obok szafy i weszłam na nie żeby z ciągnąć walizkę. Położyłam  ją na podłodze i znowu ruszyłam w stronę szafy. Wyciągnęłam  z niej ciuchy i wyłożyłam je na łóżku. Potem podeszłam regału i wzięłam podręczniki kupione wcześniej  na ul. Pokątnej. Zapakowałam wszystko do walizki i poszłam do łazienki spakować kosmetyczkę. Następnie wzięłam jakieś dodatkowe przedmioty. Zamknęłam walizkę i ustawiłam ją obok drzwi od mojego pokoju. Po spakowaniu walizki umieściłam parę rzeczy w torbie podręcznej, której będę używać jako torba na podręczniki. Do końca dnia czytałam książkę.

                                     *  *  *

*dryn,dryn!!

Ughhh znowu ten budzik! Spojrzałam na zegar, wyłączając wcześniej budzik. 9:30, trzeba wstawać. Bez sił wygrzebałam się z wygodnego łóżka. Wzięłam ubrania z szafy i pokierowałam się do łazienki gdzie się umyłam i przebrałam. Wróciłam do pokoju i dopakowałam ostatnie rzeczy do walizki, wzięłam swoją sowę po czym zeszłam na dół. Zrobiłam sobie szybkie i zdrowe śniadanie. Oliver wziął moją walizkę i zaniósł ją do auta. Po chwili dołączyłam do niego razem z Anną. Jechaliśmy w ciszy. Gdy dojechaliśmy pod stacje King's Cross pożegnałam się z nimi i zabrałam torbę z bagażnika. Zanim jednak ruszyłam w stronę peronu 9¾ wyjęłam z torby podręcznej MP3 razem ze słuchawkami i włączyłam sobie muzykę. Złapałam walizkę za ucho i szłam w stronę peronu.

Gdy już dotarłam do ściany obejrzałam się czy nikt nie patrzy i przeszłam przez nią niezauważalnie. Podeszłam do przedziału gdzie zostawiamy walizki i zwierzęta. Odstawiłam swoje rzeczy i poszłam w stronę przedziału dla gryfonów. Szłam przed siebie patrząc na nowych pierwszoroczniaków, aż nagle na kogoś wpadłam.

- Kurwa patrz jak chodzisz! - był to męski głos.
- umm.. Przepraszam - spojrzałam przed siebie i zamarłam. Malfoy no gorzej być nie mogło.

Spojrzał na mnie i odszedł do swoich przyjaciół. Odwróciłam się do nich i akurat patrzyła na mnie Parkinson. Szybko oderwałam wzrok i poszłam usiąść w swoim  przedziale.  Usiadłam jak zawsze z Hermioną, Ronem i Harrym. Gadaliśmy przez całą drogę o różnych rzeczach. Na przykład co nowego bliźniaki stworzyli w swoim sklepie albo o tym że śmierciożercy działają coraz częściej. Dowiedziałam się też że śledzili oni pod koniec wakacji Malfoya i jego mamę na nokturnie i że Harry podejrzewa że Malfoy jest śmierciożercom. Chciało mi się śmiać od tych jego słów ale po chwili dotarło do mnie ze wsumie to ma jakiś sens. Przecież jego ojciec jest śmierciożercom to on też może. Z tych zamyśleń wyrwała mnie Herm.

- A ty Oliwia co robi w wakacje?
- Um ja?.. No spotkałam się ze znajomymi po długim czasie. Spędziłam czas z Anną i Oliverem. No i tak jakoś czas minął.
- nie wyjeżdżałaś nigdzie? - zapytał z zaciekawieniem Ron.
- nie
- to czemu nie mówiłaś wcześniej! Mogłaś przyjechać do mnie. Moja mama napewno by się  ucieszyła jakby cie poznała w końcu.
- miło z twojej strony, ale nie lubię się ludziom narzucać.
- oh nie było by problemu przecież.

Rozmowa toczyła się przez różne tematy. Aż w końcu po 2h rozmowy zachciało mi się spać.

- idę się zdrzemnąć. Obudźcie mnie na miejscu proszę.

Zasnęłam wręcz od razu. Mmm jak ja lubię drzemki w pociągach.

                                        * * *

- Pobudka Potter! - znowu ten sam męski głos.

- Co jest kurwa! 

- Wstawaj bo zaraz pojedziesz do Londynu z powrotem. -   Draco podał mi rękę, która chwyciłam i wstałam. Wzięłam torbę i wyszliśmy z pociągu.

Nie wiem co mu się stało, ale był jakoś dziwnie miły dla mnie. Szliśmy w stronę zamku i pożegnaliśmy się przy wejściu. Szłam w kierunku łazienki aby przebrać się w szatę. Następnie szybko przemieściłam się do WS i weszłam jak Dumbledore zakończył swoją co roczną wypowiedź. 

- o czym gadał? - szepnęłam do przyjaciół.

- gadał o tym Riddlu. Wiesz ten z komnaty. - szepnął Ron.

Zjedliśmy kolację i wszyscy poszliśmy do dormitoriów, no Ron  i Herm musieli zaprowadzić pierwszorocznych więc szłam tylko z Harrym. Szliśmy korytarzami rozmawiając o różnych rzeczach. Byliśmy  już przy obrazie kiedy podeszła do nas dziewczynka ze Slytherinu.

- Panna Potter?- jej cieniutki głos dopadł naszą dwójkę. 

 - emm.. Tak. W czym mogę ci pomóc?

- Pan Malfoy kazał to przekazać. - przekazała mi kopertę i odeszła szybkim krokiem nie czekając na odpowiedź. 

Spojrzałam na kopertę. Rzeczywiście była zaadresowana do mnie. Odwróciłam się ze  zdziwioną miną do  Harrego. Wzruszyłam tylko ramionami w jego stronę i weszliśmy do pokoju wspólnego. Jak co roku jak weszliśmy z bratem do PW wszyscy pierwszoroczniacy patrzyli na nas. Cringe na maxa. Pożegnałam się z Harrym i poszłam do swoje dormitorium gdzie spotkałam swoje współlokatorki. Usiadłam na łóżku, wzięłam do rąk kopertę od Draco i zaczęłam czytać.

02.09 godz. 18:00 pokój wspólny Slythrinu. 
Możesz przyjść z kimś.

    P.S. wystarczy że pokażesz do obrazu list.

Impreza slytherinu plus dwie osoby  z gryffindoru? To nie zapowiada się dobrze.


_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

Hej jak po nowym rozdziale?
Miłego dnia/nocy.
Do zobaczenia potem.

𝕯𝖆𝖗𝖐 𝖈𝖔𝖓𝖋𝖎𝖓𝖊𝖘 - 𝕯.𝕸.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz