Tiara Przydziału

61 5 0
                                    

Dotarłam do Hogwartu. Zauważyłam Dumbledora czekającego na mnie. Podeszłam do niego i przywitałam się.
- Dzień dobry Panie dyrektorze. - powiedziałam z usmiechem.
-Dzień dobry Oliwio. Chcesz poznać teraz twojego brata czy po ceremonii?
- Po ceremonii--oznajmiłam
- Dobrze w takim razie chodź za mną. Uczniowie już czekają.
Poszłam za dyrektorem do Wielkiej Sali. Zobaczyłam cztery długie stoły z uczniami z różnych domów. Profesor Dumbledore ogłosił mowę.
- Wiem że jeszcze nigdy nie wołałem was na przydzielenie nowego ucznia w ciągu roku. Dziś jest pierwszy taki raz i chciałbym żebyście poznali Oliwie, którą ministerstwo bardzo długo szukało po całym świecie. Okazało się że mieszkała w Londynie razem z przyszywanymi rodzicami. Profesor McGonagall poproszę o przydzielenie Oliwii do jej domu.
Prodesorka podeszła do tiary przydziału i małego stołka. Gdzieś w tle usłyszałam odgłosy dwuch chłopaków.
- Ej. Potter. Zakład że będzie w slytherinie?- zapytał jeden z chłopców
- Chciałbyś żeby tak było.- odpowiedział drugi.
-Proszę o ciszę! - krzyknęła profesor Mcgonagall- usiądź Oliwia, a ja włożę Ci na głowę tiare przydziału.
Usiadłam na stołku i poczułam że wszystkie oczy są kierowane w moja stronę. Miałam nadzieję że nie trafię do slyterinu.
- Hmm... Odważna, cwana, mądra, pomocna... Podobna do matki. Niech będzie... GRYFFINDOR! - wykrzyknęła tiara.
McGonagall dzieła tiare z mojej głowy, a ja usiadłam przy stole gryfonów.
- Chciałbym jeszcze dodać że panna Potter dołącza na trzeci rok nauki i będzie miała dormitorium z panną Granger. - oznajmił Dumbledore--to wszystko możecie iść. Wszyscy wyszli z WS i kierowali się w stronę swoich dormitorium. Ja podażałam za Granger, której jeszcze nie poznałam.
Nagle zatrzymaliśmy się przed jakimś obrazem. Ktoś wypowiedział hasło i wszyscy weszli do środka. Nagle usłyszałam głos dziewczyny, która szła przede mną.
- Możesz za mną nie łazić! - powiedziała strasznie wkurzona, myślałam że są tu miłe osoby ale jednak się myliłam. Nagle jakiś chłopak coś powiedział.
- Herm ona jest tu nowa możesz być dla niej milsza? - zapytał dziewczyny.
- Zamknij się Harry! Jakbyś mi powiedział że masz siostre to bym była milsza. A z tobą to wogule nie chce rozmawiać!
- Hermiona jakbym wiedział że mam siostre to bym Ci od razu powiedział.
"No to już dzieją się cyrki" pomyślałam.
- Ehh.. no dobra wierzę ci. Choć Oliwia pokaże ci nasze dormitorium. - powiedziała jakbym była czymś co nigdy nie miało powstać.
- Już idę- powiedział zamyślona.
- A tak  wogule to jestem Hermiona to jest a to Ron i Harry, chociaż pewnie go znasz- powiedziała pokazując dwuch chłopaków obok nas.
- Miło was poznać i Hermiono dopiero poznałam Harrego.
- Ty nie słyszałaś o wybrańcu? - zapytała wybuchając śmiechem.
- Em no wiesz na razie to nie wiem o co chodzi. Pierwszy raz mam do czynienia z magią.
- Pierwszy raz? - zapytał że zdziwieniem Ron.
- Ej Ron ona była wychowywana jak ja. Zapomniałeś co Dumbledore muwił?
- No tak jakby- odpowiedział Ron.
- Dobra chodź Oliwia, bo pewnie jesteś zmęczona podróżą.
- Tak trochę jestem- powiedziałam.
Coś czułam że Hermiona będzie trudna do rozgryzienia żeby się zaprzyjaźnić. Do naszych pokoi było też wejście obok obrazu bo było trochę uciążliwe wchodzić za każdy mrazem przez pokój wspólny. Weszłyśmy do pokoju ja poszłam do łazienki przebrać się w piżamę i zmyć makijaż. Słyszałam że Hermiona z kimś gada. Myślałam że był to Harry albo Ron ale jednak to nie był żaden z nich. Wyszłam z łazienki i zobaczyłam że Hermiona gada z jakimś blondynem, który siedział na moim łużku. Wyglądał jakby był z innego domu co było prawdą. Podeszłam do mojej torby żeby odłożyć ciuchy i wtedy poczułam jego wzrok na mnie. Nigdy żaden facet się tak na mnie nie patrzył.
- Potter nigdy nie mówił że ma taką śliczną siostrę - powiedział uśmiechnięty.
-A wy kiedykolwiek że sobą rozmawialiscie?-spytała go Hermiona.
- W sumie to nie i trochę żałuję.
- A niby czego? - spytałam.
- Harry odmówił moje zapytanie o przyjaźń na pierwszym roku od tamtej chwili jesteśmy wrogami. - powiedział posmutając.
- Myślałam że jest mądrzejszy.- zaśmiałam się pod nosem.
- Malfoy co ty tu do cholerny robisz?! - nagle wszedł Harry zaskoczony jego wizytą.
- Chciałem poznać twoją siostre Potter.
- To myślę że już się poznaliście, a teraz zmiataj! - krzykną Harry.
Byłam wstrząśnienia tym co powiedział więc stwierdziłam że pomogę Malfoyowi.
- Harry? - zapytałam.
- Tak? - odpowiedział pytaniem.
- Dla czego wyrzucasz kogoś z nie twojego pokoju?
- Ratuje Ci dupe siora- odpowiedział dziwnym tonem.
- Ja już pujde- powiedział Malfoy.

-Jak chcesz- odpowiedziałam- widzimy się jutro na lekcjach-uśmiechcełam 

Nic nie odpowiedział poprostu wyszedł z pokoju. Coś czułam, że Harry nigdy mi nie pozwoli się z nim chociażby kolegować. 

- Harry idź już prosze - powiedziałam- jestem zmęczone i chce iść spać.

- A może nie przyszedłem do ciebie! Ja nie wiem po co ty się w moim życiu pojawiłaś! Bez ciebie było lepiej! - zaczął na mnie się wręcz wydzierać- wiesz myślałem że jesteś normalna i się wpasujesz w towarzystwo! Ty powinnaś być ślizgonką! Rozumiesz!?

Hermione zatkały słowa Harrego.

- Wiesz co!? Jesteś totalnym kretynem! Czy ty się słyszałeś!? Jestem tu kilka godzin i już się kłucimy. Dumbledore zapewniał mnie że nie będziemy się kłucić, a napewno nie o taką pierdołe!- odpowiedziałam mu podnosząc głos.

- Zebyś wiedziała, że przyszedłem do Hermiony a nie do ciebie. - uspokoił ton.

- To czemu wywaliłeś Maloy'a? Jak on ma na imie?- zapytałam.

- Czemu go wywaliłem. Już ci tłumaczę. Zaczęło się na pierwszym roku...- nie dałam mu dokończyć.

- Opowiadał mi to zanim tu wlazłeś.

- To co zadajesz głupie pytania! A ten debil nazywa się Draco jak tak bardzo chcesz to wiedzieć-odparł

Stwierdziłam że pójdę na spacer więc ubrałam dresy i bluzę. Następnie wyszłam z pokoju. Za drzwiami znalazłam Dracona, który słyszał całą naszą kłutnię. 

- Co tu robisz?- zapytał

-To ja ci powinnam zadać to pytanie, ale jak już pytasz to idę się przejść po tej sprzeczce.

- Mogę iść z tobą?- zapytał jakby się martwił że coś mi sie stanie- właściwie to tylko prefekci mogą chodzić o takiej  godzinie po korytarzach.

- Chyba kpisz ze mnie! Na serio?- zdziwiłam się.

- Mówię serio-odpowiedział.  

Nagle zadzwonił mi telefon. To była Zuzia, zapomniałam że jest tak późno, a umawiałam się z nią na pogaduchy.

- Kto dzwoni?- zapytał

- Moja przyjaciółka Zuzia, umówiłam się z nią na pogaduchy i zapomniałam.

- Odbierz. Ona wie gdzie pojechałaś, tak?

- Nie wie i w tym jest problem. Dumbledore zakazał mi jej to powiedzieć.

- To pogorsza sprawę.

Odebrałam od niej z jednego powodu bardzo się już tęskniłam.
____________________________________

Sorka, że skączyłam w takim momęcie ale chcę was trochę potrzymać w napięciu.


𝕯𝖆𝖗𝖐 𝖈𝖔𝖓𝖋𝖎𝖓𝖊𝖘 - 𝕯.𝕸.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz