Syriusz Black?

42 1 0
                                    

Moją sprzeczkę ze ślizgonami przerwał początek lekcji z profesorem Lupinem. Szafa ruszała się tak głośno, że prawie bębenki mi pękły. Na jednej z półek stał megafon i dwie płyty. Zastanawiałam się po co nam to do zajęć. Szafa nagle się uspokoiła.

- Jak myślicie co to jest?- spytał zaczynając lekcje, profesor Lupin.

- To na pewno jest bogin!- odpowiedział jeden z uczniów.

- Tak, a czy ktoś wie jak bogin wygląda?- zadał kolejne pytanie.

- Nie wiadomo. Przyjmuje kształt tego czego dana osoba się boi. Dla tego jest taki...- nie skończyła swojej wypowiedzi Hermiona, ponieważ Profesor Lupin jej przerwał.

- Taki nie bezpieczny. Bogina można pokonać śmiechem. Lecz potrzebne jest także zaklęcie. Powtórzcie za mną! Ridikulus!- krzyknął profesor Remus.

- Ridikulus!- krzyknęła cała klasa.

- Bardzo dobrze.- powiedział profesor obrony przed czarną magią- Newil! Podejdź tu do mnie.-Widać było na Newila twarzy, że był zszokowany, bo chodzi właśnie o niego. Chłopak podszedł do profesora.- Powiedz mi co cię najbardziej przeraża.

- Profesor Snape- Newil powiedział tak cicho, że nikt nic nie słyszał.

- Możesz powtórzyć Newil?- zapytał profesor

- Profesor Snape.- powiedział głośniej chłopak.
- Ahh tak... Nie tylko ciebie. Jak dobrze pamiętam mieszkasz z babcią? - zapytał Remus Łupin.
- Tak, ale nie chce żeby bogin się w nią zamienił. - odpowiedział Nevil.
- Nie, nas interesują jej ubrania. A teraz przypomnij sobie co nosi. - oznajmił profesor.
- Ma czerwoną torebkę... - żekł brunet.
- Nie mów nam tego. Jak ty to zobaczysz to my też. - chłopak kiwną głową na znak, że zrozumiał - Jesteś gotowy? Raz, dwa, trzy!- szafa się otworzyła i wyszedł z niej bogin zmieniony w profesora Snape'a.
- Ridikulus!- krzyknął Nevil, a bogin zmienił ubrania. Teraz był ubrany w zieloną sukienkę i czarny kapelusz z ptakiem, który wyglądał jakby był prawdziwy. Profesor Snape miał także w ręku czerwoną sporą torebkę.
- Wspaniałe Nevil! Wróć do reszty, a wy ustawcie się w kolejkę! No dalej. - profesor podszedł do megafonu i włożył jedna z płyt. Zaczęła lecieć muzyka. Nawet mi się podobała. - Kto następny? O, Ron! No dajesz!
Rudzielec stanął przed boginem, a ten zaczął zmieniać swoją postać. Trwało to aż minutę zanim bogin był pająkiem. Ogromnym pająkiem. Słychać było, że chłopak się boi i to bardzo. W końcu Ron wykrzyczał zaklęcie i pająk miał na sobie rolki. Na każdej nodze. Następna była jedna z bliźniaczek Patil, a po niej ja. Moim boginem był jakiś facet w poszarpanych ubraniach. Nie wiedziałam kto to jest.
- Kto to? - zapytałam kierując się do profesora.
- Syriusz Black.  Mój i twojego taty były przyjaciel. Ostatnio uciekł z askabanu. Dziwię się, że o nim nie słyszałaś. - odpowiedział profesor Lupin.
- To skoro go nie znam to czemu jest moim boginem? - zamyślona spytałam znowu kierując się do nauczyciela.
-Nie mam pojęcia.- Odpowiedź dostałam od razu. - po lekcjach pójdź spytać profesora Dumbledora, może on będzie wiedział. - polecił mi Lupin.
- Dobrze. - odpowiedziałam i odeszłam na bok.
Po mnie był Harry. Stanął przed zjawą, a ta zamieniła się w jakąś zakapturzoną postać. Nagle profesor Lupin szybko staną przed Harrym i bogin się zmienił w pełnię księżyca.
- Co to było? - szepnęłam do Rona.
- Nie wiesz? - kiwnęłam głową przecząco - To dementor. Strażnik z askabanu, a teraz nawet naszej szkoły.
- Wasza dwójka - wskazał na mnie i Harrego- jest wyjątkowo dziwna. No ale dobrze na dole siaj koniec zajęć! Widzimy się w piątek też będziemy pracować z boginem! - krzyknął nauczyciel na całą klasę aby każdy usłyszał.
Wyszłam z klasy razem z Hermioną, Ronem i Harrym.

~ Magia czasu~

Lekcje się już skączyły. Siedziałam własnie z Hermioną w bibliotece i odrabiałam zadania domowe. Dziewczyna uczyła się na kolejny dzień w razie nie zapowiedzianej kartkówki. Ja nie miałam tego problemu bo nauczyciele i tak mnie nie mogli pytać ani nic z tych rzeczy. Skączyłam pisać zadnie o właściwościach mandragor, które jako dodatkowe zadała mi profesor Sprout żebym się już powoli zaczęła uczyć z poprzednich lat.
- Herm ja już będę szła do dormitorium widzimy się potem. - powiedziałam do dziewczyny.
- Okej. Do potem. - odparła brązowo włosa, a ja wyszłam z biblioteki.
Szlam korytarzem na którym, było o wiele mniej osób niż podczas przerw pomiędzy lekcjami. Mijałam kilka ślizgonów w tym Malfoy'a i kilka całujących się par. Po chwili zamyślenia wpadłam na kogoś. Kucnęłam aby podnieść książki i jak wstałam dowiedziałam się na kogo wleciałam. Na moje szczęście był to Harry.
- Sorry. Zamyśliłam się.
- Spokojnie nic się nie stało. - odparł chłopak.
Uśmiechnęłam się do chłopaka i poszłam dalej. W tym momencie przypomniałam sobie, że miałam iść do profesora Dumbledora. Zmieniłam więc kierunek szukając gabinetu dyrektora. Po drodze spotkałam profesor Mcgonagall, która zaprowadziła mnie do starca.

Stałam już przed drzwiami od gabinetu. Zapukałam i weszłam po pozwoleniu.
- Proszę pana. Mam pytanie, bardzo dziwne pytanie... - powiedziałam do dyrektora.
- Jakie? - odpowiedział.
- Na lekcji z profesorem Lupinem pracowaliśmy z boginem. Moim był Syriusz Black. Tylko, że ja go wogule nie znam i czy mógł by mi Pan trochę opowiedzieć?- zwróciłam się do starca.
- Ah tak. No dobrze. Usiądź i zamień się w słuch. Syriusz Black był niegdyś bardzo szalonym chłopcem i należał do bardzo starego rodu Blacków. Przyjaźnił się z twoim tatą, profesorem Lupinem i Piterem Petigriu. Byli bardzo zgrana paczką. Niestety po załączeniu szkoły Syrisz nie tylko wstąpił do szeregów czarnego Pana ale także zdradzi l miejsce zamieszkania twoich rodziców. Po tym jak Twoi rodzice już byli martwi zabił on Pitera i sześciu mugoli. Najgorsze jest to, że James poprosił go aby był waszym ojcem chrzestnym.
- W takim razie już rozumiem dla czego on był moim boginem. Dziękuję bardzo i dowidzenia. - powiedziałam i wyszłam z sali. Kierowalam się do dormitorium po dotarciu zauważyłam, że Hermiona już śpi. Nie miałam pojęcia, która godzina ale widocznie sporo czasu szukałam dojścia do pokoju. Zerknęłam na zegar, była już 21:55. Poszłam do łazienki umyłam twarz i przebrałam się w piżamę. Przed położeniem się spać przygotowałam sobie ciuchy na kolejny dzień, a dokładnie to mundurek. Nie mogłam zasnąć przez pół godziny, bo cały czas myślałam o Syriuszu. W mojej głowie widniały pytania:  Dla czego uciekł z askabanu? Dlaczego zdradził moich rodziców?
W końcu stwierdziłam, że nie ma sensu sobie tym zawalać głowę.

---------------------------------------------------------
[ 987 słów]
Nareszcie skączyłam ten rozdział. Pisałam go całe ferie zimowe.
Życzę miłej nocy czy dnia nie wiem o której to czytasz. 😗✌️❤️

𝕯𝖆𝖗𝖐 𝖈𝖔𝖓𝖋𝖎𝖓𝖊𝖘 - 𝕯.𝕸.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz