Nowa Uczennica

52 5 0
                                    

Byłam taka zszokowana, że nie mogłam zasnąć po naszej rozmowie. Spałam tylko dwie godziny. Wstałam o 6 rano i od razu poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i  pomalowałam się . Ubrałam szatę gryffindoru  i poszłam do WS razem z Hermioną. Po drodze dołączyli do nas Harry i Ron. Weszliśmy i usiedliśmy przy stole gryfonów.  Sięgnęłam po tosta z serem. Profesor Dumbledore nas uciszył. Chyba tylko ja wiedziałam co się dzieje no i nauczyciele. 

-  Proszę o ciszę! Dzisiaj przydzielimy kolejną nową osobę do jej domu. 

- Co kolejną!! - krzyknęła cała sala, oprócz mnie.

- Tak, ale teraz proszę o ciszę!- odpowiedział Dumbledore. - Profesor McGonagall,proszę o założenie tiary przydziału Zuzi na głowę. 

- Zapraszam Cię Zuzia na stołek. -powiedziała Minerva.

Zuzka usiadła na stołku a nauczycielka od transmutacji włożyła jej tiarę na głowę.

- Hmmm... Sprytna i ambitna. Podobny umysł do ojca. Czysta krew... Niech będzie Slytherin! 

Zdziwiłam się bardzo. Znałam Zuzę od innej strony. Zjadłam dwa tosty i poszłam z Herminą na eliksiry wciąż niedowierzając temu wydarzeniu.

-Dlaczego masz taką dziwną minę?-spytała mnie Hermiona.

-Wczoraj gadałam z tą nową dziewczyną na messengerze. Przyjaźnimy się 10 lat.- odpowiedziałam jej.- Czy mogę usiąść z tobą w ławce na eliksirach?

-Jasne, że tak. A gdzie się poznałyście? 

- W podstawówce. Chodziłyśmy razem do klasy.

- A, to fajnie mieć taką przyjaciółkę.

- Tak, ale wiesz ona nic nie wie i Harry będzie sie na mnie wydzierał. 

-Przeżyjesz! 

Usiadłyśmy w ławce i czekałyśmy aż zacznie się lekcja. Nagle wszedł Snape zamachując swoją peleryną. 

- Witam na lekcji eliksirów.  Zapewne nie wiecie, że nasza nowa uczennica jest moją córką. Więc pozwólcie, że wytłumacze jej szybko zasady panujące w naszej szkole dla wszystkich uczniów i dla ślizgonów.
- Dobrze- odpowiedziała cała sala.
- W takim razie, proszę państwa Potterów o wyjście na chwilę z sali. A ty Zuzia podejdź do mnie.
Wstałam z ławki i razem z Harrym zmierzałam do drzwi wyjściowych aż nagle...
- Oli? Co ty tu robisz? Nie miałaś być w Warszawie? - zapytała ze zdziwieniem Zuzia.
- No wiesz... No bo ja... - zastanawiałam się jak jej to powiedzieć.
- Prosiłem o wyjście panno Potter! - krzyknął Snape.
- Już idę profesorze- odpowiedziałam.
- Nie! - krzyneła Zuzia - Najpierw mi wytłumaczysz dla czego mnie okłamałaś! Myślałaś, że co?  Że będzie lepiej kiedy nie piśniesz słówka przyjaciółce?!
- Chciałam Ci powiedzieć. Naprawdę! Ale profesor Dumbledore mi zakazał! Rozumiesz?!
- Niech Ci będzie! - odpowiedziała Zuzia.
- Czy ja dobrze słyszałem? Przyjaciółka?! - zapytał Snape podnosząc głos.

- Tak dobrze słyszałeś, tato!- krzyknęła Zuzia.

Wszyscy ślizgoni ze zdziwienia otworzyli buzie. Dla nich to było nie normalne przyjaźnić się z Potterami. Malfoy jako jedyny się nie zdziwił i nie wiem dlaczego. Stwierdziłam, że wyjdę z sali odsapnąć po konwersacji. Harry był na zewnątrz podczas mojej i Zuzi rozmowy. 

- Czemu masz taką minę?- spytał się mnie.

- Mała sprzeczka z przyjaciółką, która jest córką Snape'a. 

- CO?! przyjaźniłaś się z córką Snape?- zapytał zdziwiony.

- Tak, ale w tedy nie wiedziałam kim ja jestem ani kim ona jest.

- Aha. - odpowiedział.

Znudzona czekałam, aż Snape wpuści nas do sali.  Po 10 minutach wyszedł po nas Draco.

- Możecie już wejść do sali, profesor Snape mnie po was wysłał- powiedział.

- W końcu...- powiedziałam.

Weszliśmy do sali i usiedliśmy na swoje miejsca . Ja obok Hermiony, a Harry obok Rona. 

- Ejj. Oliwia. Powiedzieć ci potem co Snape mówił?- spytała mnie Granger szepcząc.

- W sumie to możesz.- odpowiedziałam szeptem.

- Cisza!!- krzyknął Snape na cały głos- dzisiaj zrobicie eliksir miłości w parach, tak jak siedzicie. Podpowiedzi znajdziecie na stronie 135.

Cała klasa sięgnęła po książki do swoich plecaków.  Zuzia siedziała obok Malfoy'a, więc robili razem. Od razu zauważyłam, że Zuzia zakochała się w Draconie.  Bardzo dobrze pracowało mi się z Hermioną. Skończyłyśmy pierwsze, a zaraz za nami Zuzka i Malfoy. Po zakończonych eliksirach poszłyśmy na lekcję obrony przed czarną magią z profesorem Lupinem. Weszłyśmy do sali i się zdziwiłyśmy, ponieważ ławki były ustawione po bokach klasy, a na środku sali stała szafa.   Hermiona poszła do Harrego i Rona, którzy stali przy ławkach z lewej strony. Ja postanowiłam trochę popatrzeć na szafę z daleka. Nagle coś zaczęło się w niej ruszać. Tak bardzo się przestraszyłam, że aż podskoczyłam. Upadłabym gdyby nie Draco, który właśnie wchodził do sali razem za Crabbem i Goylem. Malfoy złapał mnie w ostatniej chwili. 

- Malfoy, zostaw tą szlame!-powiedział Crabb śmiejąc się.

- Jak ty mnie nazwałeś? Szlama, tak!?- odpowiedziałam ze złością.

Nie wytrzymałam ze złości więc walnęłam go pięścią w twarz. Pamiętam, że wczoraj przed spaniem Hermiona mi mówiła co to znaczy. Crabb upadł na podłogę i w tej samej chwili Harry do nas podszedł.

- Co tu się dzieje? - zapytał Harry.

-Ten debil Crabb nazwał mnie szlamą.

-Że co proszę?!-powiedział ze złością Harry

-A kim ona niby jest?-spytał Goyle.

-Nie wiem czy wiesz, że ona jest moją siostrą.- oznajmił Harry.

- Ta... na pewno!- powiedział z niedowierzeniem Goyle.

- No, a żebyś wiedział, że jestem.- rzekłam.
____________________________________
Dzisiaj taki  nie za długi rozdział i nie za krótki. Jutro postaram się wstawić kolejny rozdział.



𝕯𝖆𝖗𝖐 𝖈𝖔𝖓𝖋𝖎𝖓𝖊𝖘 - 𝕯.𝕸.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz