Praca wśród stert papierów to niezbyt ciekawe zajęcie. Dokumenty, wprowadzenie ich do komputera, jakieś dziwne, firmowe programy wewnętrzne, których nauka obsługi, to nie lada wyzwanie. No i jeszcze drukowanie, kserowanie, skanowanie, maile, korespondencje, raporty i... inne nudne rzeczy, które Taehyunga zbytnio nie obchodziły. Jednak zwyczajnie robił co musiał oraz jak najlepiej tylko umie. Nie chce się przecież narazić na pomyłki. Musi pokazać twarz rewelacyjnego pracownika, bo w końcu nie może upaść przez coś błahego. Szczególnie gdy sięga po to, co najwyżej.
Na rozluźnienie zostało mu zaproponowane wyjście do pobliskiej knajpki, które miało odbyć się dzisiaj po pracy. Kilka osób odmówiło, ale Taehyung wraz z Jiminem - z którym naprawdę dobrze się dogaduje - nie mieli takiego zamiaru. Sam też chciał zwyczajnie poznać swoich kolegów z pracy.
Po skończeniu obowiązków grupka osób zaczęła zbierać się do wyjścia, jednak idący korytarzem Kim zauważył z oddali Jeongguka wchodzącego do toalety. Oczywiście nie mógł sobie darować, więc zaraz przeprosił współpracowników, mówiąc, że potrzebuje jeszcze skoczyć do łazienki, a na odchodne usłyszał, że będą czekać na dole.
Uśmiechnął się do siebie i stanął niedaleko drzwi. Po chwili zaczęły się otwierać, więc szybko udał, że po prostu właśnie tędy przechodził. Z małym zaskoczeniem spojrzał na Jeona, jakby zupełnie się go nie spodziewał. On wyglądał na równie zdziwionego.
— O — ożywił się Jeongguk, a jego twarz gwałtownie rozpromieniała z wcześniej bez przerwy markotnego wyrazu. — Koniec na dziś?
— Dokładnie — potwierdził Taehyung, uśmiechając się delikatnie.
— I... — Jeon szybko spróbował coś wymyślić, żeby tylko nie stracić rozmowy. — Jak ci się u mnie- to znaczy u nas pracuje?
— Całe szczęście współpracownicy są bardzo mili i zaprosili mnie nawet na małe spotkanie integracyjne naszego zespołu — oznajmił ochoczo Kim. — Dlatego muszę przeprosić... nie chcę się spóźnić.
— Rozumiem... — rzekł powoli, jakby się nad czymś zastanawiając.
Taehyung po prostu wyminął go i odszedł, ponownie czując na sobie jego wzrok. Czy tak w sumie nic właśnie nie zrobił? Absolutnie nie i doskonale o tym wiedział. Dlatego zaraz znalazł się przy grupce znajomych mu już osób.
— Jesteś — stwierdził Jimin, gdy zauważył jak chłopak przystaje obok, po czym zwrócił się do reszty. — To idzie-
— Więc jest jakieś wyjście firmowe?
Taehyung zaśmiał się w myślach, słysząc głos Jeongguka za sobą. Odwrócił się, spoglądając na niego tak jak cała reszta. Może różnica była taka, że oni zesztywnieli zaskoczeni, a on w żadnym wypadku.
— Ach, tak! — potwierdziła nerwowo krótkowłosa blondynka. — Czy prezes chciałby iść z nami? — zapytała z uprzejmości, wierząc, że zaraz odmówi, bo nigdy przecież nie chodził na takie rzeczy, tym bardziej organizowane przez samych pracowników. Praktycznie w ogóle nie utrzymywał kontaktu ze swoimi podwładnymi, więc niby dlaczego miałby się tym bardziej zainteresować?
— Z przyjemnością — rzucił prędko, łapiąc kontakt wzrokowy jedynie z Kimem.
Taehyung czuł na sobie również mordercze spojrzenia współpracowników, którzy domyślili się, że to od niego musiał się przed chwilą dowiedzieć o ich planach, jednak całkowicie je olał, prawie nie mogąc wytrzymać z zachowania Jeongguka. Zdusił w sobie wielką ochotę parsknięcia.
Oto pan prezes wpraszający się tylko przez niego. Taki przewidywalny. Po prostu widział po jego minie, że to zrobi, gdy specjalnie mu powiedział o spotkaniu. Będzie miał teraz tonę nowych możliwości w tego rodzaju miejscu. Idealnie - cóż za wspaniały wieczór się szykuje.
CZYTASZ
Boss falls into my hands | taekook
FanficJeon Jeongguk to prezes dużej firmy znany z nieodpuszczania błahych błędów i bycia wiecznie surowym dla swoich pracowników, jednak nawet on po prostu przepadł, zauroczając się w nowym podwładnym, który wyłonił z niego zupełnie inną osobę. Taehyung o...