Anime: Fullmetal Alchemist
Główny ship: Roy Mustang x Riza Hawkeye
Uwagi: Ten shot powstał na podstawie Fullmetal z 2003r., czyli z Brotherhoodem ma wspólnego tylko tyle, że wystąpi tu Olivier. Ale chyba da się ogarnąć, co tu się dziejeProlog: Piękna niedoskonałość
Skórka czerwonego jabłka raz po raz opadała na kolana Rizy, kiedy ta obierała owoc, którym miała zamiar poczęstować pułkownika Mustanga. On natomiast patrzył na Rizę, skupioną na obieraniu jabłka. Blondynka nie wyglądała na specjalnie szczęśliwą - usta miała wygięte w podkówkę, co raczej nie cieszyło Roya.
— Uśmiechnij się — powiedział, wyrywając Rizę z zamyślenia.
Porucznik Hawkeye podniosła wzrok na pułkownika, który posyłał jej lekki uśmiech.
— Twój plan był doskonały — westchnęła. — Gdybym dotarła na czas, wszystko powiodłoby się jak należy.
— Nic na tym świecie nie jest doskonałe — stwierdził Roy. — Świat jest pełen niedoskonałości — tu wyciągnął dłoń, by delikatnie ująć jedno z jasnych pasm włosów Rizy, luźno spoczywających na jej ramionach — i właśnie to czyni go jeszcze piękniejszym.
To mówiąc, patrzył Rizie prosto w oczy, jakby swoje słowa odnosił do niej. To chwyciło blondynkę za serce, co z kolei spowodowało, że kąciki jej ust lekko uniosły się do góry.
Zaraz potem blondynka nabiła na nóż kawałek jabłka i skierowała owoc do ust Roya, a uśmiech nie schodził jej z ust.
I. Ostatni rozkaz
Riza Hawkeye nie miała pojęcia, jak do tego doszło, że zakochała się w Royu Mustangu, który był przecież jej przełożonym. Był, bo teraz zaginął bez śladu i nikt nie wiedział, gdzie może się podziewać. Riza nie wiedziała nawet, czy odszedł z wojska, czy nie.
Nie do zliczenia była ilość łez, które niczym wodospady popłynęły po bladych policzkach porucznik Hawkeye. Po tym, jak pułkownik stracił oko w walce z byłym generałem, to właśnie Riza była osobą, która się nim zajęła. Co prawda Mustang próbował protestować, twierdząc, że da sobie radę sam, ale Riza, jako niezwykle stanowcza kobieta, nie zamierzała się na to zgodzić.
I dzięki niej po dosyć niedługim czasie Roy Mustang czuł się o wiele lepiej, choć rzeczywistość widziana tylko jednym okiem była dla niego trudna.
Wtedy przez jakiś czas mieszkali razem i pewnego dnia rano Riza nie znalazła w mieszkaniu pułkownika, którym się opiekowała. Jedyne, co po nim zostało, to leżąca na stole karteczka, na której napisał kilka pożegnalnych słów dla Rizy:
Dziękuję za wszelką pomoc, jakiej mi udzieliłaś. Posiadanie po swojej stronie kogoś takiego jak Ty jest wprost nieocenione.
Chciałem Cię prosić, abyś mnie nie szukała. Tak będzie lepiej dla nas obojga.
Przepraszam,
Roy.List ten doprowadził kobietę do płaczu, którego nie była w stanie powstrzymać. Nie miała pojęcia, dlaczego Mustang ją opuścił i chyba właśnie to tak bardzo ją raniło. Udzieliła mu pomocy, a on tak po prostu odszedł, po tych wszystkich wydarzeniach, przez które przeszli razem jako pułkownik i jego adiutantka.
Wiadomość ta spoczywała od tamtej pory w kieszeni porucznik Hawkeye, która niekiedy wyjmowała ją, by na nią spojrzeć, przyjrzeć się drobnym literom, które łamały jej serce na pół, potem na ćwiartki...