Lady Sachiko i lord Satori [Tendou Satori x OC]

97 2 2
                                    

Anime: Haikyuu!!
Główny ship: Tendou Satori x Sachiko Akayama

Choć słońce bardzo jasno oświetlało dziecięcy plac zabaw, zdecydowanie nie świeciło w sercu Tendou Satoriego. Chłopiec był niepocieszony, ponieważ dopiero co udało mu się wykopać wspaniały skarb archeologiczny (co prawda był to zwykły kamień, ale dla niego był to skarb), a zaraz potem jakiś wredny dzieciak z premedytacją zasypał jego stanowisko archelogiczne. Dodatkowo dorzucił, że nigdy nie widział, by potwory bawiły się w archeologów, co tym bardziej zepsuło Satoriemu humor. Dlaczego te wszystkie dzieci muszą być takie okropne? Tego nie był w stanie pojąć.

Dużo dalej od niego, na drugim końcu placu zabaw, drobna dziewczynka huśtała się na huśtawce, jednocześnie ze smutkiem patrząc, jak Tendou jest odrzucany przez innych. Najchętniej podeszłaby do niego i powiedziała, że nie wszyscy są tacy okropni oraz zapewniła go, by się tym wszystkim nie przejmował, ale... Nie miała odwagi. Zwykle trzymała się na uboczu z jedną koleżanką, a Satori wyglądał teraz na zirytowanego. Choć mogło jej się tylko tak wydawać.

Nie zrobiła tego aż do następnej wizyty na placu zabaw. Tendou znów wykopywał skarby z piaskownicy, ciesząc się, że tym razem na placu jest niewiele osób. W pewnym momencie padł na niego jakiś drobny cień, a kiedy uniósł wzrok, spodziewając się kolejnego łobuza, jego oczy spotkały się z błyszczącymi oczami w ciepłym kolorze brązu, bez wątpienia nie należącymi do jakichś wariackich dzieciaków.

Podpięte spinką z fioletowym kwiatkiem jasne loczki dziewczynki odsłaniały jej okrągłą i lekko zaróżowioną buzię. Tendou zastanawiał się, czego powinien się po niej spodziewać. Nakazu opuszczenia piaskownicy, bo takie istoty jak on nie są warte przywileju spokojnej zabawy?

— Niech zgadnę. Chcesz, żebym sobie stąd poszedł, bo zakłócam harmonię placu zabaw? — zapytał, na co dziewczynka nieco się wystraszyła, słysząc niezbyt miły ton głosu. Nie zamierzała jednak uciec z popłochem, tylko przyklękła na piasku, nie martwiąc się możliwością ubrudzenia ubrań.

— Wcale nie — odpowiedziała powoli. — Chcę pobawić się z tobą.

Oczy Satoriego natychmiast rozbłysły.

Od tamtego czasu Tendou czuł się mniej samotny, gdyż kiedy Sachiko zauważała go na placu zabaw, od razu do niego dołączała. Jego umiejętności archeologiczne najwyraźniej wskoczyły na wyższy poziom, bo wykopywał coraz ciekawsze znaleziska. Wciąż były to jedynie kamienie, ale każdy miał odmienny kształt i kolor, co sprawiało, że każde wykopalisko Satoriego było wyjątkowe.

— Ten jest dla ciebie — powiedział, kładąc na dłoni Sachiko niewielki kamyk w kolorze jasnoróżowym.

Dziewczynka uśmiechnęła się do kolegi.

— Dziękuję. Jest prześliczny.

— I nie tylko! — zawołał z ożywieniem Tendou. — Powinien ci przynosić szczęście!

Sachiko przez chwilę nie rozumiała, dlaczego jakiś kamyk miałby przynieść jej szczęście. Tendou od razu jej to wyjaśnił.

— No, to ty go znalazłaś! — zauważył z uśmiechem. — A twoje imię pochodzi od słowa szczęście, dlatego ten kamyk musi przynosić szczęście!

Sachiko przez chwilę nie wiedziała, co powiedzieć, bo nie spodziewała się, że ktoś kiedyś wykorzysta znaczenie jej imienia. Koniec końców uśmiechnęła się i zacisnęła palce na różowym kamieniu, ponownie dziękując Tendou za prezent.

Czasy przedszkolne zdążyły minąć, dlatego Satori i Sachiko nie mieli innego wyboru, niż rozpoczęcie nauki w szkole podstawowej. Tendou nie martwił się niczym - co miałoby być źle, kiedy ma przy sobie swoją przyjaciółkę?

🌻 One-shoty z anime 🌻Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz