#11

118 7 6
                                    

Usiadłam potulnie na kanapę patrząc na profesora Lupina.

-Chciałbym z tobą porozmawiać.-powiedział

-Yhm-odpowiedziałam znudzona.

Bawiłam się kawałkiem mojej spódniczki, nie ze stresu ale z nudów. Nie chciałam tutaj być. Wolałam siedzieć teraz z Malfoy'em.

-Prosze cię wysłuchaj mnie.-powiedział i chwycił moją brodę tak abym na niego patrzała.

-Przepraszam-powiedział

-Za co?-zapytałam, ponieważ nie wiedziałam o które zdarzenie mu chodzi, i chciałam usłyszeć to z jego ust. Ostatnim razem jego przeprosiny skończyły się trochę inaczej niż powinny.

-Za to że cię pocałowałem. Nie powinienem. Przepraszam. Nie chcę abyś odbierała mnie przez to w zły sposób. Widzę jak się denerwujesz kiedy widzisz mnie w pobliżu. Ja naprawdę cię przepraszam, czy możemy wyczyścić te wydarzenia z pamięci?-zapytał, tak jakby z ulgą?

-Tak-odpowiedziałam i nie pewnie się w niego wtuliłam. Nie ma chyba nic w tym złego.

Kiedy w końcu się od siebie odsunęliśmy, Profesor zaczął temat którego nie chciałam poruszać.

-Alexo,wiesz że nie możesz ignorować swojego zdrowia. Obiecałem twojej przyjaciółce, że odprowadzę cię do pani Pomfrey, a ja obietnic dotrzymuje dlatego zapraszam.-powiedział i wstał z kanapy, po czym podał mi rękę.

-Nie Profesorze już naprawdę wszystko dobrze.-odpowiedziałam

-Alexo, dlaczego aż tak nie chcesz tam iść?-zapytał

-Poprostu już wszystko jest dobrze. Naprawdę, nic mi nie jest. -odpowiedziałam

-Alexo jeżeli chcesz pójdę tam z tobą. Naprawdę chce dla ciebie dobrze dlatego idziemy.-powiedział Profesor Lupin i otworzył drzwi nie czekając na moją odpowiedź.

-No dobrze.-odpowiedziałam lekko przestraszona.

Szliśmy w ciszy po korytarzach, kiedy staliśmy pod drzwiami otworzył mi drzwi i przepuścił mnie pierwszą.

-Dzień Dobry kochanie, co cię do mnie sprowadza- zapytała Pani Pomfrey.

-Posłuchaj, Panna Smith od kilku dni źle się czuje.-powiedział za mnie Profesor.

Poczułam się jak małe dziecko, które nie ma nic do powiedzenia.

-Chodźcie, nie stójcie w drzwiach.-powiedziała i wskazała dłonią na które łóżko mam się położyć. Nie powiem bałam się, dlatego chciałam aby Profesor Lupin został ze mną.

Położyłam się na łóżku a Profesor i Pani Pomfrey podeszli do łóżka, patrząc na mnie z góry. Poczułam że mężczyzna łapie mnie za rękę więc spojrzałam na niego i lekko się uśmiechnęłam. Chciałam mieć dobre kontakty z profesorem. Nie dlatego żeby podnieść sobie oceny, poprostu profesor Lupin wydaje się jedynym sympatycznym nauczycielem.

-Co ci dokładnie dolega skarbie?- zapytała ze zmartwieniem kobieta.

-Troszeczkę kręci mi się w głowie, i jest mi nie dobrze.-odpowiedziałam

-Od kiedy się tak czujesz. I czy czas czy z przerwami.-powiedziała

-nie wiem dokładnie,od kilku dni, z przerwami.-odpowiedziałam

-Podciągnij koszulę do góry.-powiedziała kobieta, nie zważając na to że obok stoi profesor Lupin.

Podciągnęłam delikatnie koszule, ponieważ byłam zawstydzona. Kobieta widząc moje ociąganie, podciągnęła koszule jeszcze bardziej, aż było widać kawałek mojego koronkowego stanika. Kurwa.

Amante 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz