#12

118 8 4
                                    

Byliśmy z Blaise'm schlani w trzy dupy. Dochodziła godzina 23.00 i stwierdziłam że przejdę się do mojego profesorka.

-Blaise, zaras wróce. Ide się przeesjc.-powiedziałam, wstając i o mało nie potykając się o swoje nogi.

-dobze ksiezniczko ale uwazaj na siebie- mruknął chłopak, i znowu zaczął pić.

Skierowałam się w stronę gabinetu profesora Lupina, który zapewnie już spał. Kiedy stałam już przed drzwiami,zapukałam i czekałam na odzew z drugiej strony.

-Alexo? Co ty tutaj robisz? Jesteś pijana! Wejdź do środka- powiedział i wepchnął mnie,tak że prawie zaliczyłam spotkanie z podłogą.

-Chciałabyś mi powiedzieć dlaczego nie jesteś w łóżku a do tego jesteś pijana?- zapytał po czym chwycił mnie za rękę i usadowił na kanapie, na której chwilę później on też już siedział.

-Ma pan moze cos do piciaa? Napijemy się czegos?- spojrzałam na niego błagalnie.- no prose, nie badz taki. Napewno cos mass.- powiedziałam po czym chwiejnym ruchem wstałam z kanapy i podeszłam do jakiejś szafki w której widziałam alkohole różnego rodzaju.

Nagle poczułam ciepłe dłonie na barkach które odsuwają mnie od szafki.

-no ejj hafo ja chzialam sie tylko napic.- powiedziałam

-Alexo dlaczego uciekłaś od pani Pomfrey?-zapytał zmartwiony

Oho Jeszcze tego brakowało.

-Bo ja bede miec dzieciaka z Mafloyem, a dziziaj zobacylam go z tą dzifką. Pchal ją na moich ocach. Rozumiesz to?- zapytałam i się rozkleilam.

-Jaką dziwką? O czym ty mówisz?-zapytał zdezorientowany Profesor

-Pansy cy jak jej tam-odpowiedziałam - on naswet nie swrocil na mnie ufagi jakby mnie tam nie bylo. Musse isc sie...- nie dał mi dokończyć ponieważ w tym samym momencie przytulił mnie do siebie.

-już csii....- szepnął mi aby mnie uspokoić i szczerze udało mu się to bo trochę się uspokoiłam.

W końcu zaczęły kleić mi się oczy, ale nie od łez, tylko od zmęczenia oraz od alkoholu, profesor widząc że zasypiam odsunął mnie od siebie, wziął mnie na ręce i zaniósł do swojej sypialni. Przykrył mnie kołdrą, a potem jeszcze ciepłym kocem.
Nagle zobaczyłam że profesor się oddala, oczywiście musiałam coś palnąć.

-zofstan prose, połóż się że mnfą.- powiedziałam, już mając zamknięte oczy.

-Dobranoc.-powiedział i pocałował mnie we włosy. Poczułam jak po lewej stronie materac się ugina. Czyli mnie nie zostawił.

Nie wiem ile spałam, ale raczej nie długo, ponieważ gdy powoli i niechętnie otworzyłam zmęczone oczy nadal było ciemno. Niestety profesora obok mnie już nie było.
Poczułam jak robi mi się nie dobrze, więc jak najszybciej skierowałam się w stronę drzwi, a za nimi dostrzegłam Profesora Lupina, siedzącego przy biurku i czytającego.

-Alexo, dlaczego nie śpisz?-zapytał, i wstał z miejsca.

-Gorzej się poczułam. Gdzie jest toaleta?-rzuciłam.

-Tutaj jest toaleta.- powiedział i wskazał mi drzwi.

-Dziękuje.-odpowiedziałam krótko i poszłam w stronę wskazanych drzwi.

Weszłam do toalety, klęknęłam przed nią, i zaczęłam wymiotować. Drzwi od toalety cały czas były otwarte, więc nie zdziwiło mnie kiedy poczułam jak ktoś, chwyta moje włosy. Kiedy skończyłam wymiotować, profesor stał nade mną bacznie mnie obserwując.

-już lepiej?-zapytał

-tak-odpowiedziałam zawstydzona, tym że Profesor oglądał mnie w takim stanie.

-chodź położysz się, a jeżeli znów poczujesz się gorzej, to ja cały czas będę obok w gabinecie, dobrze?-zapytał z troską.

-Dobrze.-odpowiedziałam cicho

Na co on tylko się uśmiechnął i usiadł na łóżku, i poklepał miejsce obok, dając mi tym samym znak. Położyłam się obok siedzącego na łóżku profesora, a kiedy zaczęłam przysypiać, zobaczyłam profesora wstającego delikatnie z łóżka.

-zostawię ci otwarte drzwi. Śpij dobrze, dobranoc-powiedział po czym wyszedł z pokoju.

Zamknęłam oczy i odleciałam.

Nagle zaczęłam czuć czyjś dotyk na moim ramieniu.

Otworzyłam niechętnie oczy i zobaczyłam że jestem w swoim dormitorium, w swoim łóżku, a obok siedzi moja przyjaciółka. Cholera jakim cudem? Przecież wczoraj byłam u profesora Lupina. Strasznie bolała mnie głowa, ale nie zdziwiło mnie to za bardzo.

-Alexa! No w końcu! Co ty odwalasz?!-krzykneła wprost do mojego ucha.

-Nie krzycz do cholery, bo mi głowę rozsadzi.-powiedziałam przecierając palcami skronie.

-Dlaczego wczoraj schlalaś się w trzy dupy z Blaise'm? Chciałabyś mnie może z łaski oświecić.-zapytała zdenerwowana przyjaciółka.

Nie miałam pojęcia skąd wie o wczorajszym wieczorze, ale wiedziałam że nie mogę jej okłamywać. Cicho westchnęłam

-skąd wiesz?-zapytałam

-nie pytaj skąd wiem tylko mów!-odpowiedziała zirytowana

-musiałam się odprężyć.-odpowiedziałam

-odprężyć? Co powiedziała ci wczoraj Pomfrey?-zapytała

-C-co?-powiedziałam lekko zmieszana

-Mów-odpowiedziała oschle.

-pamiętasz jak mówiłam ci o tym co zaszło między mną a Malfoy'em?-zapytałam, na co dziewczyna tylko pokiwała głową.-nie zabezpieczyliśmy się wtedy w żaden sposób... Prawdopodobnie jestem z nim w ciąży, a chwilę później, po tej informacji zobaczyłam go jak pchał Pansy na moich oczach.-nie wytrzymałam i zaczęłam płakać w ramie mojej przyjaciółki.

-Co za dupek!-krzykneła moja przyjaciółka.- już, spokojnie nie płacz, wszystko będzie dobrze.-pocieszała mnie przyjaciółka

-s-skąd o tym wszystkim wiedziałaś?-zapytałam szlochając.

-O czym? O tym że piłaś z Blaise'm?-zapytała, a ja tylko pokiwałam głową.- Nigdzie nie mogłam cię znaleźć więc pomyślałam że możesz być u Blaise'a, bo byłam nawet u profesora Lupina, on powiedział mi że uciekłaś od Pomfrey ale nie chciał mi powiedzieć dlaczego i powiedział że ty powinnaś sama mi to powiedzieć. Poszłam do ciebie do Dormitorium ale nadal cię nie było, czekałam jeszcze trochę, aż w końcu poszłam do Blaise'a a on schlany w trzy dupy, gadał że poszłaś się przejść. Więc nie miałam innego wyjścia jak pójść do siebie do Dormitorium. Wstałam specjalnie wcześnie rano, aby zobaczyć czy już jesteś, i kiedy stałam przed twoimi drzwiami zobaczyłam profesora Lupina z tobą na rękach. Opowiedział mi że przyszłaś do niego pijana, i nie chciał by ktoś cię zobaczył i położył cię u siebie.-powiedziała blond włosa.
    
__________________________________

💚Zostaw coś po sobie💚

Amante 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz