june 14th - arcade or gaming

198 25 15
                                    

gdzie jean poznaje słodkiego pracownika salonu gier

gdzie jean poznaje słodkiego pracownika salonu gier

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

P L A Y L I S T

slayyyter
mine

magdalena bay
killshot

daði freyr
is this love?

* * *

     Po budynku rozległ się donośny dźwięk dzwonka, który spowodował niemały harmider w klasie. Pomimo że nauczyciel wyraźnie miał do dopowiedzenia jeszcze przynajmniej pare zdań, uczniowie zdawali się niezbyt tym przejmować. Większość z nich poczęła z łomotem zamykać podręczniki i pakować je do opartych o ławki toreb, a niektórzy nawet prowadzili już pierwsze poszkolne pogawędki. Jedną z niewielu osób, które usiłowały wsłuchać się w ostatnie polecenia nauczyciela, był nie kto inny jak Jean Kirstein. Ten ponadprzeciętny uczeń odczuł pochłaniające go poirytowanie wywołane niemałym chaosem, jaki zapanował w pomieszczeniu, mimo że lekcja nie została jeszcze zakończona przez samego nauczyciela. Jakby nie mogli chwilę z tym poczekać, myślał. Pomijał jedynie fakt, iż sam niezbyt koncentrował się na słowach pedagoga, ponieważ przez ostatnie pół godziny co moment spoglądał na wiszący nad tablicą zegar i obliczał, ile czasu dzieliło go od końca nudnej lekcji.

Nie minęła nawet minuta po dzwonku, gdy nauczyciel z westchnieniem poddał się i oświadczył koniec lekcji, gdzieś pod nosem wspominając jeszcze o zadaniu domowym. Dopiero otrzymawszy taki komunikat, blondwłosy Jean zamknął podręcznik od niemieckiego i wepchnął go do swojej torby, którą następnie przewiesił przez ramię. Planował szybko wymknąć się z klasy i bez przeszkód skierować się do domu, gdzie czekały na niego rozłożone na biurku książki i notatki, zachęcające go do wkuwania na zbliżające się ogromnymi krokami egzaminy. W realizacji wspomnianego harmonogramu przeszkodził mu jednak Connie, który ze swoim głupawym uśmieszkiem zablokował przyjacielowi drogę w kierunku drzwi.

     — Idziesz z nami pograć? — zapytał, a u jego boku prędko znalazła się także Sasha, na której twarzy malował się równie frywolny uśmiech.

     — Po drodze możemy pójść na pączki — zaproponowała z nieukrywanym entuzjazmem, gdzieś w środku już zapewne oddając się fantazjom dotyczącym tych oblanych sporą porcją lukru przysmakom.

     — Powinniście się skupić na egzaminach, bo inaczej nie zdacie — skarcił ich Jean. Szeroko znanym faktem było bowiem to, iż ta para przyjaciół nie należała do grona wybitnych uczniów i widmo oblania ważnych egzaminów było w ich przypadku całkiem realne. Ci jednak zamiast poprosić swojego nieco mądrzejszego znajomego o pomoc w uczeniu się do wspomnianych testów woleli łazić z nim po zajęciach do salonu gier, w którym oddawali się grze na przeróżnych maszynach, podczas gdy Jean znajdował sobie kąt do studiowania podręczników z biologii i chemii.

KILIG [ jeanmarco one-shots ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz