Gyro po przygodzie na pustyni dalej mknął w stronę miasta. Zostało mu niewiele i wiedział, że jak dojedzie, to z pewnością będzie musiał wziąć prysznic. Spocił się i śmierdział jak obora. Po 15 minutach dotarł do celu. Miasto było bardziej żywe niż poprzednie. Było tutaj dużo ludzi, koni i budynków. Gyro mógł wypocząć w lepszym miejscu niż Mapletown. Miasto, w którym się znajduje to Candleborough. Gyro od razu udał się do hotelu i odpoczął. Spał 10 godzin i rano obudziły go strzały. Wyszedł na zewnątrz i ujrzał, jednego faceta z pistoletem, a drugiego parę metrów przed nim, leżącego i taplającego się we własnej krwi. Strzelec spojrzał na Gyro i powiedział.
- Hej, co się patrzysz? Nigdy cię tu nie widziałem, jesteś nowy? - spytał bezczelnie - Nazywam się Hol Horse, a ty?
- Julius Ceasar Zeppeli, ale znajomi mówią mi Gyro Zeppeli.
- A więc Gyr...
Nie dokończył zdanie, gdyż dostał w bok stalową kulą. Efekt spinu pokazał się, a Hol Horse upadł na ziemię.
- Powiedziałem, że mówią tak do mnie tylko przyjaciele. Z takim gównem jak ty w życiu bym się nie zadawał. -odpowiedział Gyro. Uważał, że nie będzie pozwalał byle śmieciom z ulicy nazywać się jego przyjacielem, bo wiedział, że potem czegoś będą chcieli. Żebraków nie tolerował bardziej niż kogokolwiek. Można było to wywnioskować po spotkaniu ze starcem. Jednak Gyro zobaczył coś dziwnego w jego broni. Różniła się od innych. Była szara, a na boku miała fioletową kulę. Może to nie jest wielka różnica, ale wzbudziła zainteresowanie Gyro.
- Co to za pistolet? Nigdy takiego nie widziałem. - spytał, licząc że otrzyma w miarę normalną odpowiedź. Jednak Hol Horse mruknął tylko:
- A co cię to obchodzi? Jesteś jakimś znawcą broni? A może boisz się, że pokonam cię w pojedynku? W takim razie walcz! - wykrzyknął ostatkiem sił, po wcześniejszym spotkaniu z kulą. Gyro nie chciał walczyć, ale nie chciał uciekać z podkulonym ogonem. Nie da sobą pomiatać.
- No dobrze, ty pomachaj tam tą swoją płukawką, a ja będę walczył tym. - powiedział unosząc stalowe kulę w powietrze.
- Niech ci będzie gnoju, załatwię cię na szaro! - wykrzyknął pewnie Hol Horse.
Gyro stanął pewien zwycięstwa, tak samo Hol Horse. Nagle obok stanął sędzia, który najprawdopodobniej stał tam od pojedynku ze wcześniejszym przeciwnikiem Hol Horsa.
- Na trzy! Raz! Dwa! - krzyknął sędzia, aż wreszcie wykrzyknął - Trzy!
Gyro miał plan by jedną kulą zblokować strzał Hol Horsa, a drugą go trafić. Tak też zrobił. Rzucił z impetem kulę w stronę pędzącej kuli przeciwnika, i stało się coś dziwnego. Kula Hol Horsa, uniknęła kuli Gyro! Julius bez namysłu rzucił drugą w stronę przeciwnika, i odskoczył od celu kuli Hol Horsa. Jego kula przeleciała obok, a kula Hol Horsa skręciła w jego stronę i trafiła go w bark. Gyro od razu został zabrany do lekarza, który opatrzył mu ranę. Nie było to po myśli Gyro, który chciał zostać tutaj na dwa dni. Jego pobyt przedłuży się do tygodnia. 5 pierwszych dni spędził w swoim pokoju, kurując się. 6 wyszedł na piwo. W barze spotkał Hol Horsa.
- No zobaczcie kogo tutaj mamy, toż to Gyro Zeppeli! - powiedziął Hol Horse. Wiedział, że zezłości to Gyro. Ale on nic nie powiedział. Podszedł do lady i zamówił 1 kufel piwa.
- To będą 2 Dollary- powiedział barman. Skąd Gyro miałby mieć tyle pieniędzy? Potem Hol Horse wkroczył do akcji.
- Jeżeli tym razem nie trafię cię, postawię ci to piwo. Ale tym razem używamy obydwaj pistoletów.
Oferta brzmiała kusząco jednak Gyro wiedział, że Hol Horse jakimś cudem potrafi kontrolować kule. Jak to nie były jakieś kule, to na pewno było coś z pistoletem.
- No dobrze, przyjmuję wyzwanie, jednakże obydwaj użyjemy tych samych broni. - oznajmił Gyro.
- Haha haah! Myślisz że dam ci się zrobić w bambuko? Dasz mi jakiś rozklekotany pistolecik, a sam weźmiesz porządny. Nie ze mną takie numery! - Hol horse pomyślał, że Gyro będzie chciał tak zrobić, jednak było inaczej.
- Nie, pistolety pożyczą nam jacyś przypadkowi ludzie z przypasanymi lufami. Hol horse uznał, że coś tu śmierdzi jednak zgodził się mimo to.
O godzinie 15.30 obydwaj spotkali się na ulicy, z pistoletami osób, które użyczyły im ich.
Sędzia zaczyna odliczanie. Gyro ma pomysł. Użyje Ball Breakera, by strzelić w jedną z jego mis, i przekieruje pocisk w stronę Hol horsa, a kulę Hol horse odbije stalowymi kulami ukrytymi w sakiewkach na jego szyi. Sędzia doliczył do 3, Gyro kieruje broń w stronę misy Ball Breakera, kula odbija się i leci w stronę Hol horsa, jednak kula przeciwnika leci prosto w jego stronę. Gyro zdejmuje szybko sakwę i odbija kulę w jego stronę. Obydwie kulę trafiają Hol horsa. Jedna w bark, druga w płuco. Hol horse upada i wykrwawia się na śmierć. Nie ma już co zbierać. Gyro podchodzi do ciala. Widzi jak jego pistolet znika mu na oczach. Czyżby miał tą samą umiejętność co on? Czy ten farmer, starzec i Hol horse mieli standy? Ta wizja wydawała się mu bardzo prawdopodobna. Gyro wszedł do baru, wypił piwo i wrócił do hotelu. Następnego dnia wyrusza z tego miejsca, ponieważ nie jest to miejsce, które będzie chciał widzieć codziennie. Musi się porządnie wyspać. Na całe szczęście może już zdjąć bandaż z barku i nie będzie musiał przejmować się wykurowaną już raną, po martwym strzelcu, Hol Horsie.
CZYTASZ
Gyro Zeppeli - Before the Run
AksiOpowieść ta, przedstawia życie Gyro Zeppeli'ego (JJBA: Steel Ball Run) przed wyścigiem. Nie jest to manga, jednak może w przyszłości powstanie. Na obecny moment jest niedokończona i będą dochodzić nowe części. Note: Nie jest to oficjalna książka A...