Rozmowa

49 9 2
                                    


George patrzył na kapitana którego pierwszy raz zobaczył około trzech dni temu. Nie miał bladego pojęcia co ma powiedzieć. Zauważył, że Dream wyciąga jakiś długi nożyk. Kiedy ponownie spojrzał na jego twarz - mężczyzna się uśmiechał. 


- Pewnie się boisz co? - zaczął bawiąc się przedmiotem. - Nie dziwię się. Pięć nieznajomych mężczyzn coś od Ciebie chcą, a ty nie wiesz co. - położył dłoń na ramieniu księcia przez co George się lekko skrzywił. 

- Czego ode mnie oczekujesz? - spojrzał trochę pewniej na kapitana próbując ściągnąć jego rękę z siebie. 

- To nie tutaj. Zbyt osobista jest to sprawa. - powiedział ciągnąc ciemnowłosego chłopaka w kierunku wyjścia z tego zaułka. 

- Nie dotykaj mnie. - zmarszczył brwi George lekko się szarpiąc. - co z moim przyjacielem? 

- Spokojnie, jeden z moich ludzi odprowadzi go do siebie. - odpowiedział na pytanie ściskając mocniej ramie niższego, przez co ten syknął cicho. - Wejdziesz teraz ze mną na okręt i tam porozmawiamy, Georgie.

- Na okręt ? - spojrzał na kapitana z iskierkami w oczach, w końcu miał pierwszy raz wejść  tam gdzie od dawna chciał. Wyższy się jedynie zaczął śmiać z niego. 

- Pierwszy raz? - spojrzał na 24-letniego mężczyznę. 

- A jak powiem, że nie to uwierzysz? 

- Przez twój wzrok nie, Georgie - przeciągnął ostatnią literkę imienia księcia. 

- Dlaczego ty w ogóle zdrabniasz moje imię? Pozwolono Ci? - oburzył się chłopak.

- Myślisz, że na wszystko trzeba mieć zgodę? A poza tym to ja tutaj dyryguje. Nie ty. - powiedział wychodząc z ciemnego zaułka. 


George już nie miał siły, aby się z nim dogadywać, więc po prostu patrzył na statki jakie mijali oboje. Chciałby to kiedyś zrobić z nim, lecz w innych warunkach. Spojrzał na blondyna (dokładniej w jego oczy), na szczęście Dream był zajęty patrzeniem przed siebie. Nagle spojrzał na niższego od siebie i się uśmiechnął. George szybko odwrócił wzrok od niego przez co kapitan śmiał się jak jakiś czajnik. Książe pierwszy raz słyszał taki śmiech, dlatego też zaczął się chichrać z mężczyzny który trzymał go w dalszym ciągu. 


Dream zauważył już jego i współpracowników ,którzy są dla niego jak rodzina okręt. Pociągnął księcia mocniej i przyspieszył kroku niemal wpadając na przychodniów. Wepchnął George'a na okręt, a ten tylko wszystko badał wzrokiem z podekscytowaniem zamiast się bać tego co się może teraz stać. Kapitan zaśmiał się pod nosem już któryś raz w tym dniu i znów pociągnął go do swego ''gabinetu''. Usiadł za drewnianym biurkiem i pokazał na krzesło przed nim, aby książę usiadł. George zajął miejsce i oglądał rzeczy jakie znajdowały się w tym pomieszczeniu. 


- Ekhem, przeszkadzam Ci w czymś? - podniósł jedną brew kapitan. 

- Właściwie to tak. - odwrócił głowę George w stronę Dream'a i się chamsko uśmiechnął. 

- Przejdźmy do rzeczy - powiedział blondyn przewracając oczami. - Mam prośbę do Ciebie, dokładniej taką, abyś mi dostarczał informacje co twój ojciec planuje robić na morzu. 

- Dobrze się czujesz? Ja mam Ci mówić co MÓJ ojciec planuje? No chyba nie. Nie ma opcji. - oburzył się George. 

- Nie masz wyjścia. Albo to będziesz robić, albo stanie się coś twojemu przyjacielowi. Uwierz, Sapnap z chęcią by mu zrobił krzywdę. - powiedział uśmiechając się jakby to co teraz usłyszał książę nie było dość przerażające. 

- Nic mu nie rób. Inaczej ja zrobię tobie. Nie będę donosić Ci żadnych informacji. - uderzył dość mocno w blat biurka, a kapitan zmarszczył brwi. - Wychodzę stąd. - wstał szybko i zmierzał w stronę drzwi. Kiedy już szarpnął za klamkę drzwi ani drgnęły. - Co jest..

- Ty serio myślisz, że ja nie myślę do przodu? - powiedział wyjmując fajkę, a następnie ją podpalając. 

- Wypuść mnie. - spojrzał na blondyna zdenerwowany jak i trochę przestraszony. Lecz blondyn nic nie odpowiedział, po prostu wstał i zmierzał w jego kierunku. George gwałtownie podszedł pod ścianę tak, aby być jak najdalej od kapitana. Ale Dream coraz bliżej podchodził ze zmarszczonymi brwiami. Po krótkiej chwili stał blisko naszego księcia. 

-Słuchaj, zepsułeś mi humor. Czyli raczej to się dla Ciebie nie skończy jeśli mi znów odmówisz. - powiedział puszczając chmurę dymu prosto w twarz George'a przez co chłopak zaczął kaszleć. 

- Dobrze.. będę Ci mówić co planuje ojciec. Ale mnie wypuść jak i Darryla. - zaczął wymachiwać dłonią przed twarzą próbując odgonić od siebie ten dym. 

- No i świetnie! Nie można było tak od razu? - uśmiechnął się do księcia, - Masz przychodzić tutaj codziennie na statek i mówić co się dzieje, jasne? - zgasił swą fajkę o ścianę, która była za ciemnowłosym. 

- Tak, jasne - przewrócił oczami. 


---

Mam nadzieję, że mnie nie zjecie za małe opóźnienie czasowe, kocham was do zobaczenia w następnym rozdziale!! <33

Pogoń Za Okrętem - DreamnotfoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz