Decyzja

46 7 3
                                    



Mijały dni, tygodnie, a nawet miesiące od donoszeniu kapitanowi pięknego okrętu o planach ojca George'a. Jednak nic takiego się nie działo jak myślał blondyn. Nawet powiedział, że się trochę poprawiło - przez co nudziło mu się. Zastanawiał się nad bezpowrotnym wypłynięciem w inne kąty świata, lecz chciał zostać, ponieważ zaczęło mu trochę bardziej zależeć na nim, a wiedział dobrze ,iż ojciec księcia nie pozwoli synu wypłynąć na oceany z ,, łotrami ''. 


George miał przyjść do niego dzisiaj wieczorem tak jak zawsze. Tylko po to, by dowiedzieć się zbędnych informacji. Dream sądził, iż będzie to dobra pora na poważną rozmowę z przyjacielem - jeśli może tak nazwać księcia. Miał nadzieję, że po gadaniu na temat opuszczenia tego miejsca się rozwiąże. 


Rozmyślał nad różnymi sprawami siedząc za biurkiem. Nagle można było usłyszeć typowe pukanie do drzwi. 


- Wejdź. - powiedział będąc zamyślony dalej nawet nie patrząc na osobę, która właśnie weszła. 

- Dream! Nad czym tak myślisz? - zapytał entuzjastycznie George siadając na miejscu w którym zazwyczaj siada. 

- Co- OH GEORGE, nie wiedziałem, że to ty. Wybacz. - usiadł wygodniej. 

- Więc, mój ojciec na tą chwilę nie zmienił swoich planów, a dlaczego jest tutaj tak cicho? Chwila przerwy? Chociaż to nieprawdopodobne do szczególnie Big Q i Karla. Zawsze ktoś krzyczał na tym okręcie. - uśmiechnął się promiennie do kapitana. 

- Georgie. Będę wypływał na ocean. - spojrzał z przeprosinami jak i ze łzami w oczach na księcia. Ciemnowłosy zaczął się śmiać. 

- Hahah.. Dream śmieszne to było! Ty to umiesz w żarty - spojrzał się z uśmiechem na blondyna, jednak po chwili zbladł widząc twarz na śmierć poważnego przyjaciela. - ty.. ty nie żartujesz? .. 

- Tak George, nie żartuje. - wstał drapiąc się po głowie - Przepraszam, ale wiesz, iż nie mamy żadnych korzyści będąc tu.. chyba rozumiesz, prawda?

- Nie chce Cię stracić.. - powiedział cicho patrząc na blat mając nadzieję, że kapitan nie usłyszy, ale się mylił.

- Co ja takiego zrobiłem? CO JA DO CHOLERY ZROBIŁEM, ŻE ZACZĘŁO CI ZALEŻEĆ? - patrzył na niego zdenerwowany jak i załamany. George wstał szybko i podszedł do wyższego od siebie chłopaka. 

- Dream, jesteś moim przyjacielem, więc to normalne.. proszę uspokój się. - starał się uspokoić swojego kapitana. 

- Tak bardzo Cię przepraszam, George.. - przytulił niższego chłopaka załamany na co ten stał w lekkim szoku, lecz odwzajemnił powoli upewniając się, czy ten mu nie wbije jakiegoś ostrza w plecy.  - A tak w ogóle mam do Ciebie pytanie. 

- Hm? Jakie? -  spojrzał na niego zaciekawiony, bo zazwyczaj mężczyzna o nic nie pytał z wyjątkiem króla. 

- Kogo wolisz, swojego ojca czy mnie?  

---

PROSZE NIE BIJCIE, ŻE DZISIAJ TAK MAŁO NAPISAŁAM, ALE NIE MAM WENY OSTATNIO JAK I INTERNETU. Więc powiadamiam was, że rozdziały nie będą się pojawiać codziennie. Jednak postaram się jak najczęściej coś pisać! Kocham was, papa <3 

Pogoń Za Okrętem - DreamnotfoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz