Robiło się już ciemno kiedy brązowowłosy mężczyzna uciekł z pałacu ojca. Dokąd tak pędził? To chyba dla niego jasne ,że na port oglądać stare okręty. Od małego już pragnął siedzieć w jednym ,lecz nie pozwalano mu na to, ponieważ jest zbyt słaby na takie zabawy i poza tym nie pasuje księciu pracować na statku. Kogo by nie zapytał by mu tak samo powiedzieli. Zawsze co dwa dni wybiegał z pałacu i oglądał okręty wyobrażając sobie ,że właśnie on tam siedzi i pracuje.
W mieście w jakim obecnie mieszkał był stylu świeckiego, kamienice nie wyglądały okropnie - powiedziałby ,że nawet podoba mu się ten styl. Może jego myślenie wynikać z tego ,że nie widział jeszcze na żywo innych stylów. Tak naprawdę to widział mało na żywo mimo ,iż miał 24 lata. Wszystko było mu pokazywane w książkach lub fotografiach. Można też powiedzieć ,że jego drugim dużym marzeniem jest podróżowanie po świecie i oglądanie tych wszystkich rzeczy na żywo. To by było dopiero coś!
Oglądając te piękne statki jego wyobraźnia zaczęła działać. Wyobraził siebie na maszcie, poczuł ten wiatr we włosach i słuchał cichych fal. Zamknął oczy i złapał się jakiegoś słupa i zaczął się jakby kręcić na nim, dość ciężko określić co tak naprawdę robił, lecz niestety dość szybko zepsuły mu tą zabawę śmiechy jakiś dziewcząt ,które się na niego patrzyły. Westchnął głośno i poprawił kaptur od lekko za dużej na niego peleryny ,gdyż oczywiście musiał pozostać nie rozpoznanym ,gdyż miałby problemy ze swoim ojcem ,a raczej tego nie chciał do tego by się rozeszły jakieś niewłaściwe plotki na jego temat.
Spojrzał poirytowany na mewy ,które uparcie wydawały z siebie odgłos walczenia o pożywienie. Nagle jedna odleciała w kierunku większych i trochę bardziej zniszczone niż inne okręty. Nie wiadomo do tej pory dlaczego tam poszedł, po prostu czuł ,że musi tam iść. Nagle 𝘎𝘦𝘰𝘳𝘨𝘦 𝘱𝘳𝘻𝘦𝘤𝘩𝘰𝘥𝘻𝘢̨𝘤 𝘸 𝘤𝘪𝘦𝘮𝘯𝘰-𝘯𝘪𝘦𝘣𝘪𝘦𝘴𝘬𝘪𝘦𝘫 𝘱𝘦𝘭𝘦𝘳𝘺𝘯𝘪𝘦 𝘯𝘢 𝘱𝘰𝘮𝘰𝘴́𝘤𝘪𝘦 𝘸 𝘴𝘵𝘳𝘰𝘯𝘦̨ 𝘱𝘪𝘦̨𝘬𝘯𝘦𝘨𝘰 𝘰𝘬𝘳𝘦̨𝘵𝘶 𝘥𝘰 𝘬𝘵𝘰́𝘳𝘦𝘨𝘰 𝘢𝘻̇ 𝘤𝘪𝘢̨𝘨ł𝘰 𝘨𝘰, 𝘻𝘢𝘶𝘸𝘢𝘻̇𝘺ł 𝘮𝘦̨𝘻̇𝘤𝘻𝘺𝘻𝘯𝘦̨. 𝘖𝘸𝘺 𝘯𝘪𝘦𝘻𝘯𝘢𝘫𝘰𝘮𝘺 𝘸𝘺𝘥𝘢𝘸𝘢ł 𝘴𝘪𝘦̨ 𝘤𝘻𝘺𝘮𝘴́ 𝘣𝘢𝘳𝘥𝘻𝘰 𝘻𝘥𝘦𝘯𝘦𝘳𝘸𝘰𝘸𝘢𝘯𝘺. 𝘗𝘰 𝘤𝘩𝘸𝘪𝘭𝘪 𝘴𝘱𝘰𝘫𝘳𝘻𝘦𝘭𝘪 𝘴𝘪𝘦̨ 𝘯𝘢 𝘴𝘪𝘦𝘣𝘪𝘦 w tamtej chwili świat się na chwile zatrzymał. Pan który właśnie na niego patrzył miał piękne zielone oczy i brudny blond włosy. Ubrania nie były w dość dobrym stanie ,ale nie było ,aż tak tragicznie. Po prostu kilka sporych dziur w długo-czarnej marynarce. Jego biała koszula była pognieciona przez co można zaznaczyć ,że widać ,iż pracuje. Do tego na głowie kapelusz z zielonym paskiem. Dopiero po kilku krótkich sekundach do ciemnowłosego chłopaka dotarło ,że to był kapitan tego okrętu! Speszył się bardzo kiedy zauważył ,że nieznajomy powoli zbliża się do zejścia do niego.
Natychmiastowo oprzytomniał od czarującego spojrzenia drugiego mężczyzny. Szybko potrząsnął głową i zaczął pędzić do pałacu. Kapitan zatrzymał się gwałtownie i patrzył na dość śmiesznego biegnącego chłopaka. George zastanawiał się czy jeszcze spotka tego oszałamiającego kapitana jak i okręt. W myślach błagał ,aby znalazł się na tam. Nieważne w jakich okolicznościach, nieważne jak - ważne było tylko to ,żeby tam się odnalazł w krótkim czasie. Z takimi właśnie myślami wszedł do pałacu będąc gotowy na pytania typu ,, Gdzie byłeś '' lub ,, Czy wiesz ,że tam jest niebezpiecznie o tej porze?''. Jednak mimo sytuacji w jakiej się teraz znajdował nie mógł przestać myśleć o tym nieznajomym kapitanie na okręcie.
-----
HEJ HEJ HEJ TO MOJA PIERWSZA KSIĄŻKA NA WTTP NA KTÓRĄ MAM POMYSŁ I NIE PLANUJE USUNĄĆ DXFCGVBHJ. Mam nadzieje ,że nie było tragicznie i koniecznie mi napiszcie czy kontynuować! Przepraszam ,że takie krótkie i postaram się ,aby było więcej pisane w rozdziałach. Jak to się wybije to ja nie wiem ggwbver. Miłego dnia/nocy wszystkim, pamiętajcie o jedzeniu, KOCHAM WAS YCGWBEVJE
CZYTASZ
Pogoń Za Okrętem - Dreamnotfound
Fanfic𝘒𝘴𝘪𝘢̨𝘻̇𝘦 𝘎𝘦𝘰𝘳𝘨𝘦 𝘱𝘳𝘻𝘦𝘤𝘩𝘰𝘥𝘻𝘢̨𝘤 𝘸 𝘤𝘪𝘦𝘮𝘯𝘰-𝘯𝘪𝘦𝘣𝘪𝘦𝘴𝘬𝘪𝘦𝘫 𝘱𝘦𝘭𝘦𝘳𝘺𝘯𝘪𝘦 𝘯𝘢 𝘱𝘰𝘮𝘰𝘴́𝘤𝘪𝘦 𝘸 𝘴𝘵𝘳𝘰𝘯𝘦̨ 𝘱𝘪𝘦̨𝘬𝘯𝘦𝘨𝘰 𝘰𝘬𝘳𝘦̨𝘵𝘶 𝘥𝘰 𝘬𝘵𝘰́𝘳𝘦𝘨𝘰 𝘢𝘻̇ 𝘤𝘪𝘢̨𝘨ł𝘰 𝘨𝘰, 𝘻𝘢𝘶𝘸𝘢𝘻̇𝘺ł 𝘮𝘦...