Nagłe Spotkanie

66 10 2
                                    


Dzisiaj George nie posiadał żadnych innych planów z wyjątkiem pójścia wieczorem oglądać okręty. Leżał rozmyślając nad tym co będzie w dzisiejszym dniu robić. Lecz po kilku minutach jego spokój przerwał jego jedyny przyjaciel - Darryl Noveschosch (Badboyhalo).


- Długo tak jeszcze zamierzasz leżeć, George? - zapytał wchodząc do jego ala komnaty. 

- Darryl! Jak Cię tu wpuścili? - wstał szybko tylko po to ,aby rzucić się na swego jedynego przyjaciela. 

- Ma się swoje sposoby - odpowiedział śmiejąc się z reakcji królewicza. 


George i Darryl znali się od małego dziecka, lecz niestety nie mogli ze sobą często spotykać z powodu rodziców przyszłego króla. Mieli mnóstwo wspólnego między innymi oboje kochali okręty! Oczywiście nie tylko to oboje lubili. Chcieli razem uciec z tego okropnego pałacu i pływać na okręcie z jakąś ekipą, ale los chciał inaczej. Zostali zmuszeni do spędzania swojego życia w tym miejscu. Wiedzieli jednak ,że kiedyś ten los się zmieni i spełnią swoje marzenia. 


Przytulali się jak nigdy, bardzo się cieszyli ,że się spotkali po w końcu minęło kilka miesięcy od nie widzenia się. Jednak po krótkiej chwili odezwał się George. 


- Darryl.. stało się coś ,że mnie odwiedziłeś? - zapytał się mając nadzieje ,że odpowie coś typu ,, po prostu chciałem się spotkać'' lecz się mylił. 

- Słuchaj. - powiedział wypuszczając chłopaka z uścisku. -  Kazano mi Cię pilnować, abyś nie wychodził nigdzie poza pałac.  Dlaczego? Pewnie się domyślasz. Lecz pozwolono mi Cię ''wypuszczać'' pod warunkiem ,że będę obok Ciebie. - odpowiedział na pytanie z dość zawiedzonym wyrazem twarzy. - Przepraszam.. ale muszę - dopowiedział cicho. 

- Darryl, ty gnomie ze stoiska z garami. - zaczął cicho się śmiejąc. -  Dla mnie to będzie jeszcze lepiej ,bo będę się z tobą widział! Ja się naprawdę cieszę z tego powodu. - powiedział George śmiejąc się z zaskoczenia przyjaciela. - Jestem zachwycony ,iż mogę z tobą oglądać okręty! - niemal to wykrzyczał na cały pałac. 


Gadali tak około kilku godzin. Bardzo szybko im ten czas zleciał. Nawet nie wiedzieli kiedy. Zobaczyli ,że robi się już wieczór, więc postanowili wyjść oglądać  okręty. George miał nadzieję ,że spotka nieznajomego kapitana. Oboje wstali i zaczęli iść w stronę wyjścia, lecz przeszkodziły im w tym krzyki z sali w której siedział ojciec George'a. 


- A tam co się dzieje? - zapytał Darryl patrząc na drzwi od których dobiegały krzyki jakiś dwóch mężczyzn. Jeden głos należał do samego króla, lecz kto śmiał się podnieść głos na władcę? Po chwili zauważył ,że George stoi przestraszony jak i szczęśliwy? Sam nie potrafił określić czy jego przyjaciel jest zadowolony czy bardzo zdziwiony. 

- George? Wiesz do kogo należy ten drugi głos? - spojrzał zdziwiony '' opiekun '' George'a. - George? Jesteś tam? 

- A-ah tak! Tak, jestem. Mam nadzieję ,że to nikt bardzo ważny, ale jednak pragnę zobaczyć kto jest taki odważny. - odpowiedział uchylając bardzo powoli drzwi od tej sali. 


George spojrzał przez szparkę w drzwiach ,którą przed chwilą zrobił. Stanął w bezruchu. Nigdy by nie przepuszczał ,że osobą która jest tak odważna ,iż stawia się jego ojcu może być właśnie ten oszałamiający kapitan z nieziemskiego okrętu! Przyjaciel obok niego stał ze znakiem zapytania ''na twarzy''. Królewicz przestraszył się niemiłosiernie jak zauważył ,że nieznajomy zmierza w jego kierunku. Odepchnął szybko Darryla na bok tak ,aby nie zauważyli jego przyjaciela. 


Nieznajomy wpadł na niego otwierając drzwi. Spojrzał na niższego od siebie mężczyznę który jak najwyraźniej się przestraszył i nie śmiał się spojrzeć na jego twarz. Kapitan chyba się zirytował i zaczął z głosem ,z którym nie pasowało mówić do przyszłego władcy. 


- Może jakieś przepraszam? - patrzył się na niego gniewnie, a George niepewnie spojrzał na niego podnosząc głowę do góry. 

- Ja mam przepraszać? Przecież to ty wpadłeś na mnie. Nie ja na Ciebie. - odpowiedział bardziej pewniejszy siebie. 

- Oh? Myślisz ,że jak jesteś synem króla to Ci wszystko można? Obserwatorze ? - kapitan patrzył na będącego w szoku George'a ,a po chwili prychnął. - Coś ty taki w szoku, George ? - chłopaka już całkowicie zamurowało, z dwóch powodów: 1. Nieznajomy zna jego imię. 2. Mężczyzna przeciągnął ostatnią literę jego imienia. Kto by nie był w szoku na jego miejscu? 


Po niecałych 10 sekundach niższy chłopak poczuł jak kapitan przesuwa go na bok ,żeby przejść. 

- Poczekaj! Jak masz na imię? - zapytał  królewicz chcąc wiedzieć jak ma się zwracać do oszałamiającego mężczyzny. Patrzył chwilę na kapitana ,który stanął w miejscu i odwrócił głowę w bok ukazując mu jego idealny kawałek żuchwy. 

- .. mów mi Dream. - odpowiedział kapitan kierując się do wyjścia ,a George w myślach sobie powtarzał jego .. imię? Przezwisko? Nie był tego pewny, ale przynajmniej wiedział jak tego mężczyznę nazywać. 



---

NO HEJ, TO ZNOWU JA BJBVIWJVIW

MAM NADZIEJĘ ,ŻE SIĘ PODOBAŁO! PÓKI MAM WENĘ JAKĄŚ TO BĘDĘ WSTAWIAĆ CODZIENNIE ROZDZIAŁY! ALE NIE CIESZCIE SIĘ BO MOŻE TO SZYBKO MINĄĆ. KOCHAM WAS PAPA! <3

Pogoń Za Okrętem - DreamnotfoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz