OSTRZEGAM!
Rozdział zawiera treści 16+. Jeśli nie chcesz tego czytać to po prostu przewiń kawałek dalej, bądź nie czytaj wcale.
Czytasz na własną odpowiedzialność.
(nie umiem opisywać takich scen xD)
_______________________________________________
W nocy miałem mokry sen z Draco w roli głównej. Byliśmy u mnie w pokoju. Siedział na mnie okrakiem i namiętnie całował. Chłopak zjeżdżał pocałunkami niżej robiąc mi przy tym malinkę na szyi. Zacząłem rozpinać jego koszulę i jeździć rękoma po umięśnionym torsie. Ślizgon dobierał mi się do spodni jednak ja chwyciłem jego ręce obróciłem nas w taki sposób, że teraz ja na nim siedziałem i przyszpiliłem je do łóżka. Znów wpiłem się w jego usta. Zaczęła się walka o dominację, którą oczywiście wygrał blondyn. Odpiąłem pasek od spodni chłopaka i zdąłem je wraz z bokserkami. Gdy już miałem przejść do rzeczy wszystko zaczęło się rozmazywać.
Gdy się obudziłem zobaczyłem, że mam mały problem w spodniach. Jeśli zwykły sen potrafił mnie tak podniecić to co by było gdyby to się działo naprawdę. Poszedłem do łazienki i zdjąłem dolną część garderoby. Chwyciłem za swoje przyrodzenie i zacząłem poruszać ręką w górę i dół. W myślach odtwarzałem sceny ze snu. Po paru minutach osiągnąłem spełnienie i postanowiłem się wykąpać.
Nalałem wody do wanny i wszedłem do niej. Ciepła ciecz otoczyła moje ciało. Siedziałem chwilę w bezruchu i próbowałem się odprężyć. Po chwili gdy nic z tego nie wyszło wziąłem płyn i namydliłem swoją skórę. Spłukałem pianę i wziąłem szampon aby umyć włosy.
Gdy wyszedłem z wanny obwiązałem ręcznik wokół pasa i wróciłem do pokoju po czyste rzeczy. Będąc już ubranym spojrzałem na zegar i zobaczyłem, że do śniadania mam jeszcze pół godziny. Spakowałem potrzebne książki i położyłem torbę obok biurka.
Ponieważ nie miałem nic ciekawego do roboty wyjąłem z kufra mapę Huncwotów. Przejechałem po niej wzrokiem i od razu rzucił mi się w oczy podpis jednej osoby. Zastanawiam się co on robił w Łazience Jęczącej Marty. Postanowiłem to sprawdzić.
Wziąłem pelerynę niewidkę i ruszyłem na drugie piętro. Gdy wszedłem do łazienki ujrzałem blondyna siedzącego koło umywalek. Twarz miał schowaną w dłoniach. Chciałem podejść po ciuchu bliżej, ale oczywiście jestem ofermą, nadepnąłem na swoje okrycie i się wyjebałem gubiąc przy tym okulary.
- Co do... Potter?! Co ty tu robisz? - spytał się ślizgon. Gdy odnalazłem okulary i założyłem je na nos ujrzałem zapłakaną twarz chłopaka.
- Co ci się stało? Dlaczego płaczesz? - zapytałem się, ignorując przy tym pytania blondyna.
- Nie twój zasrany interes. - warknął arystokrata.
- Chce tylko pomóc.
- Niby jak? Przywrócisz mojego ojca do życia?
- Nie, ale postaram się abyś zapomniał o tym i był szczęśliwy. - powiedziałem niepewnie. - Podobno nienawidzisz swojego ojca.
- Może i go nienawidzę, ale to wciąż mój rodzic i mimo okrucieństw jakie mi wyrządził w pewien sposób go kocham. - gdy to usłyszałem zrobiło mi się głupio.
Podszedłem do niego i podałem mu rękę aby mógł wstać. Chwycił moją dłoń i podniósł się z ziemi. Nie zastanawiałem się długo i objąłem go delikatnie. Blondyn zawahał się ale oddał uścisk. Poczułem jak stado motyli lata po moim brzuchu. Poczułem jak moje policzki zaczynają płonąć.
CZYTASZ
What do you really desire? || Drarry <ZAWIESZONE>
FanfictionWszystko zaczyna się na 6 roku, kiedy do Harry'ego dociera, że zakochał się w pewnym arystokratycznym ślizgonie. Czy coś z tego wyjdzie? Czy blondyn odwzajemni jego uczucia?