Gdybym miała wybierać między podejrzanymi spojrzeniami nauczycieli, a tymi, którymi częstował mnie Tetsuya, zdecydowanie wolałabym znaleźć się u siebie w pokoju. I to nie tak, że nie dało się pomiędzy nimi wybrać. Po prostu im bardziej się moi towarzysze rozkręcali, nie zwracając uwagi na psorków, tym bardziej ja byłam nimi zażenowana, bo już wiedziałam, że odbiją to sobie na nas na zajęciach. Szczególnie pan Seijurou, którego treningi były normalnie ciężkie, a po tym..? Tetsu to inna bajka. Nie mogłam go rozgryźć. Tego wieczoru, wspomagany lekko alko, zdawał się bardziej niż zwykle sobie folgować. Już pominę to, że Daiki i Taiga żyli jakby w innym świecie, i wystarczyło, że wtrąciliśmy czasem tylko jakieś słowo, a nie zwracali na nas większej uwagi. Niebiesko włosy zatem miał pełne pole do popisu, kompletnie nie przejmując się tym, że może mi się to nie podobać... Nie to, że się nie podobało, ale czy mógłby nie być aż tak oczywisty? Aż mnie ciarki przechodziły.
- Zaraz wracam. - uciekłam wzrokiem, będąc pewna, że będzie za mną spoglądał. Idąc za potrzebą chcąc nie chcąc musiałam przejść obok naszych nauczycieli. Starszy z nich nawet nie spojrzał w moją stronę, ale drugi.. Intensywność tego zimnego spojrzenia uniosła mi włoski na karku ze strachu. Niemal biegiem wpadłam do toalety i chwytajac się umywalki, zawisłam nad nią, podpierając się dłońmi, próbując sie uspokoić. Mamy przechlapane. Gorzej, nie przeżyjemy poniedziałku. Żegnaj życie, było miło, ale czas sie zwijać.
Wychodząc z pomieszczenia mimowolnie sprawdziłam stolik, przy którym siedzieli i z wielką ulgą stwierdziłam, że był pusty. Czułam jakby ktoś zabrał mi z pleców jakiś ciężar, wracałam do naszego stolika z dużo lepszym humorem. Będąc już blisko zauważyłam, że został tylko Kuroko, więc zaczęłam się rozglądać za pozostałą dwójką.
- Daiki rwie blondynę, a Kagami poszedł łyknąć świeżego powietrza. - kwinął głową najpierw w stronę baru, a potem postukał palcem w paczkę fajek, której tu wcześniej nie widziałam. - A ja czekam na ciebie. - przechylił głowę na prawą stronę, po raz nie wiadomo który przeszywając mnie swoimi niesamowitymi oczami.
- Nie jestem pewna czy powinnam się cieszyć, czy uciekać. - odpowiadam lekko, ale po jego minie widzę, że wcale nie zabrzmiało to tak żartobliwie jak chciałam.
- Czujesz się przeze mnie niezręcznie? - zapytał, pochylając się do przodu nad stolikiem, na chwilę przerywając nasz kontakt wzrokowy by napić się piwa.
- Po prostu nie wiem jak mam interpretować twoje zachowanie. - niemalże szepczę, zatrzymując oczy na nietkniętej popielniczce w ręcznie malowane, polne kwiaty.
- Myślałem, że jestem wystarczająco czytelny. - zaśmiał sie krótko. - Podobasz mi się. - wyznał, a ja momentalnie uniosłam na niego swoj wzrok, by napotkać całkiem poważne spojrzenie.
Zupełnie niespodziewanie zabrzęczał mój telefon. Gdy po odblokowaniu ekranu odczytałam wiadomość, mimowolnie zakrylam ręką usta, w jednej chwili spanikowana.
- Coś się stało? - zapytał Tetsu, lekko dotykając mojej ręki. - Kto do ciebie napisał?
- Nie wiem. - wymamrotałam
Rozejrzałam się nerwowo dookoła, ale wszyscy wydawali się być zajeci sobą lub osobami, z którymi przyszli. Daiki dalej siedział przy barze, zagadując roześmianego barmana. Wstałam od stołu, zgarnęłam urzadzenie w nieco trzęsącą sie dłoń i ruszyłam w jego kierunku. Nie byłam pewna na sto procent, ale Kuroko chyba ruszył za mną. Gdy dotarłam do Aomine, od razu wtuliłam się w jego bok, posyłając blondynowi przepraszające spojrzenie.
- Co jest, mała? - zagaił wesoło, więc wetknęłam mu komórkę do ręki. Wyraz jego twarzy po przeczytaniu wiadomości zmienił się diametralnie. Mogłabym dać sobie rękę uciąć, że momentalnie wytrzeźwiał. Od razu też zaczął bacznie skanować tłum wokół nas, ale pewnie tak jak ja wcześniej, niczego nie znalazł, więc przygarnął mnie mocniej i pocałował w czoło.
- Zbieramy się. - oznajmił Tetsuyi i dodał, patrząc na chłopaka za barem, ktory wyglądał na zaniepokojonego - Zadzwonię później.
Wychodząc z lokalu zgarnęliśmy Taige, który po krótkim wyjaśnieniu Aho zajął miejsce u mojego boku z drugiej strony. Tetsu szedł z nami nie odzywając się słowem, ale kiedy tylko dotarliśmy do budynku, a później zamknęły się za nami drzwi naszego pokoju, zapytał z lekka już zirytowany
- Może mi ktoś łaskawie wyjaśnić co się dzieje?
◉‿◉ ◉‿◉ ◉‿◉ ◉‿◉ ◉‿◉ ◉‿◉ ◉‿◉
Weszliśmy do pokoju w milczeniu. Słychać było tylko szuranie butów i zgrzyt odsuwanych krzeseł. Przegryzając wargę spojrzałam z niepokojem na towarzystwo, które jeszcze nie tak dawno temu dobrze się bawiło i dałam sobie mentalnego kopa w łeb za to, że zepsułam taki miły wieczór. Po ciężkim westchnięciu skierowałam swoje kroki do stolika pod oknem i włączyłam czajnik, chcąc zrobić herbaty, kiedy usłyszałam zdegustowane prychnięcie.
- Zostaw te swoje herbatki na inną okazję, mała. Każdy z nas potrzebuje dziś czegoś mocniejszego, szczególnie w tej chwili. - powiedział Daiki, dziwnie poważnie, co u niego było bardzo rzadko spotykane i schylając się podniósł swój materac. Po chwili wyprostował się, trzymając w ręce dwa czteropaki piwa. Uniosłam brew, ale nie protestowałam. Wyłączyłam czajnik i sięgnęłam do górnej szafki, gdzie mieliśmy kilka szklanek, właśnie na takie okazje. Domyślałam się, że będąc u siebie, chłopaki będą pić z puszek, więc wyjęłam tylko jedną i dołączyłam do nich przy stole.
- To dowiem się w końcu o co chodzi? - to Kuroko przerwał przerwał przedłużającą się ciszę, przerywaną tylko klikaniem otwieranych napojów.
- Sam chciałbym wiedzieć, o co chodzi, do cholery - wywarczał Aomine, biorąc potężnego łyka - ale jak na razie mamy tylko kilka dziwnych wiadomości o jakiegoś chędożonego stalkera.
- Nie wiedziałam, że potrafisz używać takich słów, naprawdę jestem pod wrażeniem - starałam się zażartować, ale zostałam zgaszona trzema nachmurzonymi spojrzeniami. - Okej, dooobra, wyluzujcie - prychnęłam i sięgnęłam po szklankę ale moja dłoń nigdy do niej nie dotarła. Zaskoczona nie zimnym w dotyku szkłem, a ciepłą dłonią, spojrzałam najpierw na nią, a potem w ciemnoniebieskie oczy Tetsuyi.
- To nie jest sytuacja, w której powinno się żartować. Chociaż rozumiem, że chciałaś jakoś rozładować atmosferę, to musimy się zastanowić co dalej. Czy jest coś w tych wiadomościach takiego, co mogłoby nam pomóc w dotarciu do tego kogoś?
- Tak naprawdę to każda z nich jest wysłana z innego numeru - zmarszczyłam brwi, przyglądając się sms'om - ale coś mi mówi, że są ze sobą powiązane.
- Całkiem możliwe, że jest tak jak mówisz - odezwał się milczący do tej pory Taiga - może ten ktoś boi się szybkiego zdemaskowania albo po prostu to nie pierwsza taka jego akcja?
- Nie wiem. - wzruszyłam bezsilnie ramionami, opadając na oparcie krzesła. - To wszystko jest bardzo dziwne i przerażające. - Potarłam ramiona nie do końca świadomie - Może po prostu poczekajmy jeszcze trochę.. a jeśli pojawi się kolejna wiadomość to pójdziemy na policję? - zapytałam niepewnie, ale ku mojej wielkiej uldze po chwili chłopaki pokiwali głowami na zgodę.
Reszta spotkania przebiegła dość standardowo, pojawiła się muzyka, na którą inni mieszkający na tym samym piętrze nie zwracali uwagi, bo sami nie byli lepsi - czego innego spodziewać się w akademiku? Było więcej piwa i głupich żartów, nawet zagraliśmy kilka razy w karty, niekoniecznie trzymając się panujących reguł w tysiącu czy pokerze. Przez ostatnie półtorej godziny jednak już nie piłam, bo wiedziałam, że ktoś będzie musiał ogarnąć panujący bałagan, za to chłopaki nie specjalnie sobie żałowali, a właściwie to wcale. Skutkiem tego, pożegnać Tetsu musiałam ja, bo Taiga po prostu zasnął na stole, a Aomine zmył się do łazienki i sądząc po odgłosach, spędzi tam dłuższą chwilę. Kuroko kończył swoją puszkę, a ja w tym czasie pozbierałam te walające się na blacie i pod oraz karty. Nawet otworzyłam okno, żeby trochę wywietrzyć pokój.
- Uf, no to w miarę ogarnięte. - sapnęłam, stawiając worek koło drzwi i ubierając buty. - Muszę to dziś wyrzucić, bo inaczej będzie smród nie z tej ziemi, więc odprowadzę cię do wyjścia - powiedziałam prostując się i ze sporym zaskoczeniem notując jak blisko mnie stał, bacznie się mi przyglądając. Chwilę później, dosłownie w momencie gdy już miałam się odwrócić by zdjąć z wieszaka kurtkę, mój współlokator postanowił wytoczyć się z łazienki, uderzając drzwiami w plecy chłopaka przede mną, przez co ten nieco tracąc równowagę, nachylił się w moją stronę, lądując dłonią na ścianie koło mojej głowy i ustami na moich ustach.
YOU ARE READING
Dni o zapachu wanilii [ Kuroko Tetsuya x OC ]
Fanfiction"Przyjaźń poznaje się po tym, że nic nie może jej zawieść, a prawdziwą miłość po tym, że nic nie może jej zniszyć." Antoine de Saint-Exupéry Shiraga zaczyna studia. Już w pierwszych dniach jej życie wywrac...