7. „Proszę Cię, nie pytaj o to teraz"

163 10 178
                                    


*Miel*

Kręciło mi się w głowie, a ból brzucha wzmagał się z każdym kolejnym skurczem. Dawno nie miałam, aż takich mocnych dolegliwości, w pewnym stopniu zapomniałam nawet, jak to jest, gdy organizm pali żywym ogniem, ubiegając się o potrzebne mu medykamenty, dzięki którym byłby w stanie funkcjonować. Od kilku tygodni było naprawdę dobrze, zarówno ja, jak i moje ciało przyzwyczailiśmy się do co raz to mniejszych dawek leku który, mimo iż skuteczny, szkodził i wyniszczał mnie tak samo tylko, że wolniej. Nie pamiętam jak, to jest być całkowicie zdrową i nie mam pojęcia czy kiedykolwiek się tak czułam. Jest mi z tym potwornie źle, zazwyczaj to ja opiekowałam się, pomagałam i wspierałam osoby wokół mnie, a teraz wszystko jest na odwrót. Pomimo że nie chce by tak było.

Obecnie, gdyby nie podtrzymująca mnie Hanji, wątpię bym dała radę zrobić chociaż krok, nogi miałam jak z waty, a uporczywie ściśnięty żołądek nie dawał mi spokoju nawet na moment. Czułam głód, jednak myśl o przełknięciu czegokolwiek wywoływały we mnie coraz większe obawy. Julia ostrzegała mnie o tym, że nagła zmiana mojej rutyny może mieć różne skutki, ale ja upierając się na swoim, przyrzekłam jej, iż będę uważać. Wiem co i jak mam zrobić, by uspokoić moje ciało, a to powinno wystarczyć. Z drugiej strony targałoby mną sumienie, gdybym odpuściła sobie wykonanie tej misji. Alarm od Zoe był jednoznaczny, potrzebowali pomocy i byłam na tyle zdeterminowana, jak i przejęta, by im tej pomocy udzielić. Po drodze musiały wystąpić pewne komplikacje, które koniec końców prawie przyczyniły się do mojej rezygnacji, wtedy wkroczył Spaślak. Nie mam pojęcia co on miał wtedy w głowie, ale wiem jedno, że jak wrócę muszę sobie z nim porządnie porozmawiać.

Zresztą nie tylko z blondynem mam kilka rzeczy do wyjaśnienia, już nawet nie chodziło mi tutaj o psychologiczny przebieg dyskusji, a zwykłą wymianę zdań z przyjaciółkomi, z którymi ostatnimi czasy nie miałam stałego kontaktu. Zakuło mnie w piersi, chociaż wiedziałam, że gdybym zmusiła się do większego wysiłku i przyspieszyła tempo swojej pracy, dałoby mi to możliwość, by spędzić z nimi odrobinę więcej chwil, jednak zawiodłam. Mój organizm robił co chciał, raz się mnie słuchał i sprawnie współpracowaliśmy, znowu innym razem nie pozwalał mi na nic, ograniczając moje możliwości oraz kontakty społeczne.

W dniu gdzie Erwin oznajmił mi treść prośby od okularnicy, byłam nie tyle, co na siłach, by wyruszyć z miejsca, a pchała mnie ku temu również chęć spotkania z nimi. Bardzo chciałam ich ponownie zobaczyć, najzwyczajniej w świecie stęskniłam się, a fakt, iż dodatkowo mogłam w końcu w jakiś czynny sposób się przydać, był dla mnie ważny i bardzo motywujący. Byłam zła na Zoe, wiedziała za co i dlaczego, choć to ja powinnam odnosić się twardym, oskarżycielskim tonem podczas przyszłej, kluczowej dla nas rozmowy to, po tym, jak brunetka widziała zdarzenie w łazience, moja pewność siebie proporcjonalnie zmalała. Nie chciałam obarczać jej swoimi problemami, to nie było aż tak istotne tym bardziej że jestem pod okiem lekarzy praktycznie non stop. Jeżeli się coś ze mną działo, z miejsca miałam zapewnioną pomoc.

Miałam już trochę dość tej całej wygody, czułam się jakby pod kontrolą i z jednej strony było mi to potrzebne, jednak z drugiej za bardzo mnie to przytłaczało. Chciałam chociaż trochę ruszyć z miejsca, z którego utknęłam.

Póki mam na to czas.

Zachłysnęłam się powietrzem, gdy Zoe była zmuszona pociągnąć mnie mocniej do siebie, gdyż przez swoje zamyślenie prawie potknęłam się o próg. Stanęłyśmy przed wejściem do izby głównej, osoby znajdujące się w środku jakby na zawołanie skierowali swoje oczy na naszą dwójkę, a nagle spotęgowany stres w moim ciele przyprawił mnie o mocniejszy skurcz, przez który dosłownie zgięłam się w pół. Oddech ugrzązł mi w gardle, a dłoń, która została wcześniej opatrzona przez Leviego, machinalnie zacisnęła się mocniej na materiale mojej pogniecionej już koszuli. Stojąca obok mnie brunetka zareagowała natychmiast i ułożyła swoją dłoń na moich plecach, objęła mnie ciaśniej tym samym podciągając mnie powoli do góry bym się wyprostowała. Zaciskałam mocno powieki, ból był coraz gorszy do zniesienia, ale instrukcje Hanji, która szeptała zaraz przy mojej twarzy, zdołały mnie uspokoić i w jakimś stopniu zniwelować natarczywy skurcz.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 30, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

AoT | Levi x OC | „Żałuję"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz