Rozdział 9

1K 76 34
                                    

Eren siedział mi na kolanach i całował moją szczękę, a ja tylko przymykałem oczy i odchylałem głowę do tyłu. Nie miałem pojęcia skąd brał tyle energii, ale ja byłem wykończony. Mimo że podzieliliśmy moją robotę praktycznie na pół, czułem się cholernie zmęczony, a Eren nabrał ochoty na okazywanie czułości. Nie miałem nic przeciwko, było mi bardzo przyjemnie, tyle że wolałem leżeć z nim w łóżku, niż siedzieć na fotelu przy biurku, w dodatku w pracy.

- Levi... Nie śpij na siedząco, kiedy masz w gabinecie taką apetyczną kanapę.

- Apetyczną?

- Duża, czarna... I wygląda na bardzo mieciutką. - pogładził mój policzek i musnął moje wargi. - Może zrobię ci kawy?

- Nie będę się tobą wysługiwać, Eren.

- Jestem w końcu twoim praktykantem!

- Dokładnie, a nie sekretarką.

- To... Możemy zająć się sobą na tej kanapie. Jeszcze mamy dwie godziny do końca pracy i trzy do kolacji z rodzicami. - powiedział spokojnie i wręcz zeskoczył z moich kolan kierując się w stronę owej sofy, stojącej w rogu mojego gabinetu.

- To jakaś propozycja, Eren? - obejrzałem się za nim.

- Chodź to się przekonasz, kochanie. - zaśmiał się, akcentując ostatnie słowo i puścił mi oczko. Usiadł na ciemnej poduszce i zdjął szybko z siebie buty po czym położył się na niej.

- Oi, niegrzeczny bachor. - zamruczałem, jak kot i chętnie wstałem, idąc do niego. Usiadłem obok na wysokości jego bioder i położyłem dłoń na jego brzuchu. Zacząłem bardzo delikatnie go masować, a on uśmiechnął się do mnie lekko.

- I co teraz ze mną zrobisz? - zapytał figlarnie i zaczął wodzić palcami po moim torsie.

Spojrzałem na niego dość pożądliwie i oblizałem usta. Cholera, to było logiczne, że najchętniej wziąłbym go tu i teraz. Nie mogłem tego zrobić, bo Eren nie był gotowy, ale z drugiej strony jego słowa kusiły mnie do posunięcia się nieco dalej. Moja ręka mimowolnie zsunęła się w dół i zatrzymała się na jego podbrzuszu. Moje palce złapały za guzik od jego spodni, a mój wzrok zawędrował prosto na jego oczy.

- A dokąd mogę? - szepnąłem, czekając na pozwolenie.

Eren zadrżał, a jego policzki stały się  czerwone. Przygryzł dolną wargę, a jego wzrok stał się nieco zamglony. Był cholernie słodki, szczególnie że jego krótkie włosy rozlewały się na kanapie i mogłem podziwiać całą jego buzię.

- L-levi... - szepnął. Nagle usiadł i wtulił głowę w zagłębienie mojej szyi. - Chciałbym posunąć się krok dalej, ale... Boję się.

- Poczekam tyle ile będzie potrzeba. Przecież wiesz...

- Ale ja mam ochotę... - wyznał nieśmiało i przylegnął do mnie bardziej.

Oblizałem usta, a moje serce zabiło mocniej. Cholera, Eren chciał, abym doprowadził go do orgazmu. Poczułem słodkie uczucie w brzuchu i przełknąłem głośno ślinę. Myśl, że mogłem zaraz dotykać jego seksownego ciała przyprawiała mnie o coraz to brudniejsze fantazje, które bardzo chciałem, aby stały się rzeczywistością.

- Więc...

- Będziesz delikatny? - zacisnął dłoń na mojej marynarce i zadrżał.

- Postaram się, Eren. - pocałowałem go czule w czoło. - Chodź do mnie.

Eren, jak zaczarowany wstał i usiadł bokiem na moich kolanach. Objąłem go mocno i spojrzałem mu głęboko w oczy.

- Piękny jesteś... - szepnąłem i pogładziłem jego policzek. Zjechałem dłonią w dół na jego szyję i przyciągnąłem go do siebie, całując jego usta.

Nieznajomy || RirenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz