Kim Jesteś

339 25 12
                                    

Wracałem do domu późną nocą. Hatake chciał abym dał mu jedną szansę, zatem dałem. Nie potrafię mu odmówić, przy nim czuje się bezpieczny o jako jedyny nie uważa mnie za potwora. Idąc ulicami Komochy kątem oka spostrzegłem postać, króra przemknęła na przeciwko mnie. Miała pomarańczową maskę spiralną oraz czarną szatę z czerwonymi chmurami. Na początku myslełem iż mam zwidy. Poprawiłem swoją maskę lisa z którą nigdy się nie roztawałem. Usłyszałem poskliwy głos.

-Uzumaki Namkize Naruto choć do Tobiego.
Tobi ma propozycje. - zacząłem się rozglądać noc była wyjątkowo chłodna i ciemna jak nigdy. Czułem dziwną aurę. Rozgladałem się , myślałem iż mam jakieś przesłuchy gdyż spostrzegłem tego samego faceta. Miał jeden otwór w którym było widać sharingan.
Oczy Uchila, zawsze mnie inteteresowały.

-Ej ty kim ty do cholery jesteś?!
Co robisz w wiosce? - Dobyłem swojej katany pobiegłem na niego jednak ten odskoczył.

-Nie bij Tobiego! Tobi chce Ci pomóc, wie jak traktują źle Naruto, w tej wiosce. Tobi obserwował Uzumakiego od dłuższego czasu.

-Czego chcesz?! Skąd mnie znasz?! - zacisnąłem mocniej dłonie na katanie.

-Tobi znał twego ojca ale go zdradził bo został zmuszony. Tobi przeprasza i ma propozycje. Dołącz do mnie i Akatsuki, wywołamy wojnę. Wszyscy zapłacą za to co zrobili. Możesz wziąć trzy osoby że sobą. Jeśli się zgodzisz wyślij posłańca pod ten adres. Tobi naprawdę chce pomóc.

-Nie jestem przekonany co do tej propozycji, jednakże chciałbym się zemścić na wiosce.

-jej! Tobi czeka na odpowiedź.

Mężczyzna rozopłynął się w powietrzu, zacząłem rozglądać się za mężczyzną jednak go już nie było rzozpłynął się jak gdyby nigdy nic .

Postanowiłem zapytać się telepatycznie Kuramy :

-Kuramciu, jak myślisz powinienem zaryzykować?

-i tak nikt cie tu nie lubi prócz Hatke ewentualnie Sasuke, myślę że to dobry pomysł. Jednakże musisz mieć się na baczności. Kto wie czy on nie kłamie. Przemyśl to dzieciaku.

-Um... kuramcia, jeśli bym podjął decyzję. Myślisz kiedy bym mógł uciec?

-Nie mam zielonego pojęcia, uganiasz się za tym hatake jak za suką - zaczał się śmiać

-Odwołaj to wredna wiewióro!

-Jak mnie nazwałeś bahorze?!

-wredna wiewióra!

-Odwołaj to bahorze!

-odwołam jak ty odwołasz to co powiedziałeś!

-Uspokój się bo się przegrzejesz i przełączysz się na mod kushiny

-Głupia wiewióra ugh.....!

-odwołuje to co powiedziałem

-w takim razie też to odwołuję.

Rozłączyłem nasze połączenie telepatycznie. Westchnąłem ciężko wsadziłem ręce do kieszeni i pogrążajac się w swoich myślach, zastanawiając się kim jest owy zamaskowany mężczyzna w spiralnej masce. Wróciłem do domu umyłem się i poszedłem spać. Jednak nie spałem pół nocy.

Następnego dnia wyglądałem jak trup. Tylko na noc zdejmowałem maskę. Wbiłem się w codzienny czarny strój shinobi. Ziewając pod maską udałem na spotkanie z drużyną.

-Lisie baka spóźniłeś się!

-przestań marudzuć sakura. - westchnąłem ciężko.

-lisie dzisiaj ćwiczymy swoje własne techniki.

........................................................................

Witajcie, wybaczcie iż tak długo nie było rozdziału jedynak weny brakowało i nie miałam tak czasu jednak postaram się dodawać częściej rozdziały. Dobranoc 😊😊

Chłopak w czerni Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz