Rozdział 21

44 4 0
                                    

W końcy nadszedł ten wyczekiwany dzień, gdy Liga Złoczyńców zaatakowała i Bakugo wbrew swojej woli został przetransportowany niedaleko biało-czerwonego nastolatka, który zamrażał wszystkich dookoła. Zacisnął zęby i zebrał się w sobie. Wiedział, że jeśli nie zrobi tego, co od niego oczekują, to będzie miał problemy.

-Shoto!

Krzyknął, zwracając tym na siebie uwagę Mieszańca. Ten podszedł do niego, na chwilę zaprzestając ataku i najwyraźniej miał zamiar z nim porozmawiać.

-Mogę ci jakoś pomóc, Bakugo?

Zapytał bardzo spokojnie, zupełnie jakby w cale nie zamroził dwóch bohaterów chwilę wcześniej.

-Tak. Muszę ci coś powiedzieć.

-A więc słucham cię.

Blondyn odetchnął głęboko i spojrzał prosto w bliznowatą twarz, powtarzając sobie w myślach to, co miał mu powiedzieć.

-Miałeś rację. Zakochałem się w tobie.

-Świetnie. Rozumiem więc, że chcesz do nas dołączyć.

-Nie. Zakochałem się w tobie ale nie mogę dołączyć do złoczyńców. Jeśli chcesz być ze mną, odejdź od nich i wróć ze mną do domu.

Na chwilę zapanowała pomiędzy nimi cisza i dało się słyszeć tylko odległe odgłosy walki i krzyki.

-Nie mogę, Bakugo. Wybacz. Albo jesteś ze mną, albo przeciwko mnie.

Kończąc to zdanie uniósł wysoką, grubą, wykonaną z lodu ścianę pomiędzy nimi, rozdzielając ich i odchodząc, nie pozostawiając nikomu już żadnej nadziei.

Wybuchowy lódOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz