Rozdział treeeeeeee

541 33 11
                                    

Ciemnowłosy wszedł do małego domku znajdującego się niedaleko kwiaciarni. Był uroczy. Luna zawsze potrafiła urządzić pomieszczenie tak by było ładne i przytulne. Venti bez żadnego słowa czy tez dłuższej zwłoki ruszył w stronę pokoju dziewczyny.

- Ventiiiii~ chce na ziemie!- powiedziała zielonooka machając nogami i prubujac cokolwiek zrobić żeby jakoś zejść. Pierwszy raz się tak zachowywała. Było to spowodowane tym że się napiła i teraz nie do końca wie co robi i myśli. Tak czy inaczej chłopak złapał dziewczynę mocniej by się mu nie wyrwała lub nie spadła.

- nie Luna. I-idziemy spać. Do łóżka. - powiedział ciemnowłosy Wchodząc po schodach.

- VENNNNNTIIIIIII~~~~ AAAAHHHH~~~~ - krzyknęła Luna na cały dom o ile nie miasto. Ciemnowlosy momentalnie zarumienił się i nie wiedział jak zareagować. Czy dziewczyna robiła to specjalnie? Chciała mu zrobić problemy albo zmusić do tego by ją postawił? Nawet jeśli to i tak tego nie zrobi.

- L-Luna N-N-N-nie P-P-powinnaś T-T-T-T-tak k-krzyczeć s-sąsiedzi m-mogą dziwne rzeczy P-pomyśleć - powiedział Venti wchodząc do pokoju i odkładając Lunę na łóżko.

- Mmm~ Ventiiiiii~~~ - brunetka złapała dłoń chłopaka i przyciągnęła go do siebie kiedy tylko położył ja na łóżku. Venti poleciał prosto na nią a ich twarzy dzieliły tylko centymetry. Ciemnowłosy zarumienił się i już chciał się odsunąć ,ale w tym momencie brunetka złapała go za kołnierz koszuli i przyciągnęła jeszcze bliżej łącząc ich usta w namiętnym pocałunku. Zielonooki poczuł jak policzki go palą ,a jego warkocze zaczęły świecić i się unosić w powietrzu. Był zdziwiony ,a jednocześnie zadowolony. Marzył o tym wiec od razu oddał pocałunek ,a jedną ze swoich dłoni dał na talie brunetki i przysunął ja bliżej siebie. Luna tylko pogłębiła pocałunek prosząc ciemnowłosego o dostęp do jego ust. W tym momencie Venti lekko ugryzł język zielonookiej po czym sam zaczął dominować w ich namiętnym pocałunku. Po dość długiej chwili Venti oderwał się od ust swojej ukochanej po czym spojrzał w jej oczy.

- mmm~ taki slodkiii~ - powiedziała Luna po czym zabrała chłopakowi czapkę i założyła ją na swoją głowę.

- Luna.... c-co to było?- spytał niepewnie ciemnowłosy. Z jednej strony miał nadzieje ze Luna zaraz powie słowa które tak bardzo chciał od niej usłyszeć ,a z drugiej co jak to przez alkohol? W końcu ludzie różne rzeczy robią jak są nachlani.

- jak to co? Pocałunek kochanie~ nie mów mi że nie wiesz co to znaczy całować się~ - powiedziała Luna uśmiechając się do chłopaka i wtulając się w niego.

- em... N-no wiem... emmm... ,ale... eheh... em... dlaczego? - spytał ciemnowłosy. Brunetka tylko spojrzała na niego trochę niepewnie po czym po prostu położyła się i odwróciła do ściany.

- nie wiem- odpowiedziała próbując zasnąć. Mimo tego że była pod wpływem alkoholu to jednak uczucia zostawały takie same. Kochała ventiego ,ale zawsze bała się mu powiedzieć. Jednak dziś kiedy się napiła nie do końca myślała o tym co może się stać lub jakie mogą być konsekwencje tego że mu powie co czuje.

- Lunka? Hej dobrze się czujesz? Coś nie tak?- spytał zmartwiony chłopak. Bał się że jakoś ją zranił . W sumie po alkoholu nawet słowa „ idę sobie" umieją
Mocno zranić. Brunetka tylko przytaknęła na to ze jest okey i dalej próbowała zasnąć.

- em... Lunka. Bo... skoro mnie pocałowałaś to znaczy że... em... no wiesz... ehehe- Venti zaczął nerwowo przeplatać między palcami swoje warkocze.

- to znaczy ze jesteś mój. Tylko mój- powiedziała zielonooka łapiąc zielonookiego za dłoń i przytulając ją do siebie.

- eheheh... emmm... - Venti nie wiedział co zrobić. Pierwszy raz był w takiej sytuacji. Do tego nie przywykł do takiej Luny. Jego przyjaciółka rzadko co mówiła o tym że coś jest nie tak i zazwyczaj starała się okazywać samą radość. Bała się też odzywać i ciężko było jej mówić o czymkolwiek a teraz po prostu mu mówi że on należy do niej.

- L-Luna chce iść do domu... s-spać - powiedział  ciemnowłosy. Mimo tego ze było jeszcze jasno zaczynał czuć się zmęczony dzisiejszymi wydarzeniami. Po za tym musiał wszystko dokładnie przemyśleć.

- to śpij ze mną skarbie~ - powiedziała Luna po czym przysunęła się bliżej niego i przytuliła go bardzo mocno.

- kocham cię. Jesteś tylko mój. - powiedziała Brunetka uśmiechając się i zamykając oczy. Chciała iść spać. Teraz była zadowolona. Venti zaś tylko spojrzał na nią cały w rumieńcach. Słowa które zawsze słyszał we śnie. Słowa które co noc w jego głowie były wypowiadane przez jego najukochańszą. Właśnie teraz usłyszał je w realnym świecie. Nie w snach. Nie w głowie. Tylko na prawdę.

- kochasz mnie?- spytał chłopak. Lunka przytaknęła jednak po mimo tego ze mu mówiła słowa na które czekał chyba całe życie to nie mógł traktować tego poważnie. Jego przyjaciółka jest po alkoholu. Jutro zapomni o wszystkim i znowu wrócą do przyjaźni. Ta świadomość lekko go zasmuciła jednak nie okazywał tego. Nie chciał tego okazywać. Nie przy niej. Od kiedy tylko pamiętał zawsze uśmiechał się przy Lunie. Nawet jak chciał płakać i krzyczeć na cały głos to przy niej zachowywał się jak by nigdy nic się nie stało.

- idź spac. Ja musze iść - powiedział Venti odklejając od siebie Lunę i wstając.

- gdzie idziesz kochanie~?- spytała brunetka łapiąc jego dłoń i patrząc na twarz zielonookiego. Venti lekko się zarumienił i spojrzał na nią niepewnie.

- ehehe... em... Hehe... j-jesteśmy za młodzi by spać w jednym l-łóżku.... P-po za tym m-musze iść do domu... hehe~ - powiedział ciemnowłosy uśmiechając się nerwowo. Luna tylko zamrugała pare razy po czym przytaknęła i odwróciła się tyłem jednocześnie się przykrywając.

- dobranoc skarbie~ - powiedziała zamykając oczy i chowając się pod kocem. Venti lekko się zdziwił ze jego ukochana Luna tak po prostu poszła spać jednak nie wnikał w to. Chłopak po prostu ruszył do wyjścia zamykając za sobą drzwi do pokoju dziewczyny i te wejściowe. Zielonooki z lekkim rumieńcem na twarzy przypomniał sobie moment w którym jego usta dotknęły tych od Luny. Było to najlepsze uczucie jakiego doznał. Cieszył się. To było jego marzenie jednak...
Jego kochana Luna się napiła wiec pewnie i tak nic nie będzie pamiętać. ,A nawet jeśli to pewnie tak naprawdę go nie kocha. W końcu wiedział doskonale jaki jest ideał Luny. Mówiła mu nie raz. Znał ją i widział że ona nigdy go nie pokocha. Właśnie z takimi myślami ciemnowłosy ruszył w stronę swojego domu .

Venti x oc: jesteś moim snem. [Zamończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz