Epilog

381 30 16
                                    

- Venti proszę przestań- krzyknął czerwonowłosy uderzając pięścią w blat. Ciemnowłosy jednak nie zamierzał go słuchać i wypił kolejną butelkę wina.

- chce zapomnieć.... Chce moc upić się do nieprzytomności - powiedział chłopak ze łzami w oczach. Próbował już od paru dni zapomnieć o tym co się stało. O tym jak bardzo zawiódł. Mimo to nie potrafił upić się do nieprzytomności. Nie umiał spać od kiedy to się wydarzyło. Nie umiał zrobić nic. Nie jadł. Nie pił nic po za alkoholem. Marzył o tym by zasnąć. By moc przynajmniej na chwile odpłynąć do świata gdzie mógłby spotkać tą której pozwolił odejść.

Może gdyby mnie posłuchała.
Gdybyśmy zostali w domu.
Gdybym tylko się rozglądał.
Gdyby nie chciała mnie uratować.
...
Może teraz by żyła.

Z jego oczu znowu zaczęły wypływać łzy. Chłopak bez zastanowienia złapał butelkę wina i wybiegł z baru kierując się prosto do domu swojej ukochanej. Domu ,który teraz stał pusty. Domu w którym brakowało życia.
Domu ,który już nigdy nie będzie tak przepełniony radością jak kiedyś.

Ciemnowłosy wszedł do środka domu. Przywitała go cisza. Jego oczu od razu zaczęły bardziej napełniać się łzami. Zawsze.... Słyszał jej miły głos kiedy do niej przychodził.... Teraz nie było tu nic po za martwą ciszą wypełniającą budynek. Od kiedy jej nie było świat stracił barwy. Wszystko wydawało się szare. Venti z trudem ruszył na górę po czym wszedł do pokoju. Nadal mógł czuć słodki truskawkowy zapach unoszący się w powietrzu. Był to zapach ,który zawsze od niej czuł. Do tego zawsze w tym pokoju mógł zobaczyć miliony rysunków i co przyszedł do owego pokoju zawsze było coś nowego. Jednak to już nigdy nie wróci.

- kolejny raz zawiodłem- powiedział cicho chłopak po czym upadł na ziemie. Jego ciało było już zmęczone ,a psychika nie wytrzymywała ciągłych łez. Rozpacz którą czuł go pochłonęła. Z każdym dniem coraz bardziej odczuwał ból w swoim sercu.

- znowu... znowu straciłem kogoś tak ważnego dla mnie- powiedział zielonooki przypominając sobie sprzed lat.



-Barbatrosie- powiedziała ciemnowłosa dziewczyna patrząc w oczy swojego ukochanego. Chłopak drżał z przerażenia ,a jego oczy wypełnione łzami zdradzały ból i panikę.

- Hina- powiedział cicho ciemnowłosy patrząc na bladnącą twarz ukochanej. Dziewczyna zakaszlała po czym wytarła swoją delikatną dłonią jego łzy.

- nie płacz kochany.... Wiesz że rak musi być... - powiedziała ciemnowłosa uśmiechając się do chłopaka.

- Hina proszę. Walcz. Nie odchodź- powiedział chłopak mając nadzieje że nagle jego ukochana wyzdrowieje.

- Barbatrosie... wiedziałam przecież że umrę... tak miało być.... Nie uratujesz mnie.... ,Ale obiecuje ci że się jeszcze nie raz spotkamy.... Będę nad tobą czuwać tak długo aż znajdziesz sobie kogoś nowego. Chce byś był szczęśliwy... - powiedziała dziewczyna. Jej łzy delikatnie spadały na ziemie ,a po chwili ciemnowłosa zamknęła oczy.

- Hinako proszę - powiedział chłopak.

- wierzę.... Że za kilka lat.... Znowu Się zobaczymy.... I wtedy bede mogła zobaczyć cię szczęśliwego w towarzystwie innej... z którą będziesz żył długo i szczęśliwie.... Dbaj o nią... i pamiętaj... zawsze będę cię kochać- powiedziała dziewczyna po czym całe życie z niej uszło. Barbatros złapał jej delikatną dłoń po czym zaczął płakać nad ciałem dziewczyny która skradła mu serce.

-... obiecuje... że następnym razem... nie popełnię tego błędu.... I nie dopuszczę do utraty kolejnej ważnej mi osoby- powiedział ciemnowłosy ostatni raz całując swoją ukochaną w usta.


-... Hinako... Luna... zawiodłem was.... Przepraszam..... chciałbym cofnąć czas.... - powiedział Venti czując że jego serce zaczyna bić szybciej. Oczy zaczynały boleć go od łez. Ciemnowłosy chłopak z trudem wstał po czym podszedł do komody wyjmując całe opakowanie leków na sen. Chciał zasnąć. Był zmęczony. Chciał na chwile moc zamknąć oczy i wrócić do chwil w których jego kochana Luna nadal żyła... obiecał Hinie że następnym razem jak się zakocha to będzie chronić ważna dla niego osobę jednak... zawiódł. Wiedział że jego poprzednia ukochana to wszystko widziała. Wiedział że zawiódł ją jak i Lunę.  Ciemnowłosy zaczął połykać leki nie licząc ile już spożył. Chciał po prostu zasnąć. Chciał być
razem z Luną przynajmniej w snach. Chłopak jadł tabletki Dopóki nie zabrakło mu sił. Po krótkiej chwili jego ciało runęło na ziemie ,a chłopak odpłynął do krainy marzeń i snów.



Jego oczy otworzyły się. Venti czuł powiew letniego wiatru ,a w oddali szum wody. Chłopak wstał z delikatnej trawy po czym się rozejrzał.

- już nie śpisz? - spytał dobrze znany mu głos. Venti od razu spojrzał na jego źródło i ujrzał Lunę. Była ubrana w piękną białą sukienkę ,a na jej głowie był wianek z kwiatów. Wyglądała cudownie. Jej włosy delikatnie poruszał wiatr. ,A oczy lśniły w ciepłym blasku słońca.

- wyglądasz... jak anioł... - powiedział chłopak czując jak serce bije mu coraz to szybciej.

- dziękuje.... - odpowiedziała Luna uśmiechając się ciepło do chłopaka. Venti uśmiechnął się do niej po czym delikatnie przysunął ją do siebie łącząc ich usta w delikatnym pocałunku.

Tylko tu mogę cię dotknąć.
Tylko tu mogę cię pocałować.
Tylko tu mogę być z tobą.
Ponieważ jesteś moim snem.
I nic tego nie zmieni.

❤️❤️❤️
No więc to koniec.
Dziękuję wszystkim którzy to czytali. Jeśli chcecie więcej opowiadań z genshina to zapraszam powinniście już znaleźć na moim koncie opowiadania z Genshin Impact jak i może kiedyś z Honkai Star rial.
Zapraszam tez do innych opowiadan z anime jak i gier. Dziękuje ze czytaliście i do zobaczenia.

Venti x oc: jesteś moim snem. [Zamończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz