Rozdział 5

1K 63 3
                                    

Nagle Eryk podniósł mnie, przerzucił sobie przez ramię i zaczął iść w stronę parkingu.
-Co Ty, kurwa robisz! - krzyczałam - Puszczaj mnie. Natychmiast!
Postawił mnie przy swoim aucie. Był wyraźnie rozbawiony.
-Dasz mi wyjaśnić?
-Nie, bo to dla mnie nieistotne i nie śmiej się
-Wsiadaj odwiozę Cię i porozmawiamy
-A Ty nie piłeś?
-Nie. To był napój bezalkoholowy
Stałam oparta o jego samochód z rękami założonymi na piersi. Nie miałam zamiaru wsiadać.
Eryk przyglądał mi się, a ja podniosłam wzrok i napotkałam niebieskie spojrzenie. Był przystojny i sexowny. Oblizałam usta, a wtedy odrazu stanął przede mną.
-Odsuń się - powiedziałam prawie szeptem
-Pocałuję Cię i zabiorę do siebie
-Nie....
Wtedy wtargnął do moich ust językiem.
-Jedźmy do mnie - przerwał pocałunek - Proszę Daga, nie potrafię wyrzucić Cię z głowy
-Ja Ciebię też, ale...
-Nie myślmy o tym, że jesteś moją studentką
Przyciągnęłam go do siebie i tym razem ja zaczęłam całować.
-Wsiądź, bo zaraz nie będę mógł się powstrzymać
Zaśmiałam się i wsunęłam się do auta. W drodze do jego apartamentu zaczął gładzić moje kolano
-Już chciałbym ściągnąć z Ciebię te spodnie. Zaraz zwariuję
-Cierpliwości profesorze
Przyspieszył i po chwili byliśmy u niego.
Już w windzie przycisnął mnie do ściany i składał pocałunki na mojej szyi.
Gdy tylko przekroczyliśmy drzwi mieszkania obudziło się w nas zwierzęce porządanie.
Zrzucaliśmy z siebie ciuchy, całując się wygłodniale.
Eryk podniósł mnie i zaczął iść w stronę sypialni. Na łóżku położył mnie delikatnie Ściągnął moje buty i spodnie. Całował moje łydki i uda. Czułam pulsowanie w dole brzucha i czekałam aż dotknie moich wrażliwych rejonów. Jednał Eryk całował całe moje ciało skrupulatnie omijając rejony okryte koronką. Zaczynałam odczuwać frustrację. Chyba to wyczuł i zapytał
-Chcesz żebym Cię dotknął?
-Tak - jęknęłam
Najpierw zaczął całować moje piersi jednocześnie rozpinając mój stanik. Gdy zaczął przesuwać wargami po moim brzuchu kierując się w dół moje ciało już wygięło się w łuk. Jego zwinne palce wślizgnęły się pod koronkę majtek pieszcząc moja łechtaczkę. Przez moje ciało przeszedł orgazm.
-Jeszcze z Toba nie skończyłem - Uśmiechnął się zawiadacko.
Wstał z łóżka i zaczął ściągać swoje bokserki. Na kolanach zbliżyłam się do niego i objęłam jego członka ręką. Warknął dziko. Poruszałam ręką w górę i w dół. Popatrzyłam mu w oczy i wzięłam go do ust. Poczułam jak jeszcze bardziej urósł w moich ustach. Zaczęłam z pasją ssać go. Nie miałam w tym doświadczenia, więc też nie wiedziałam czy wszystko robię dobrze.
Zatrzymał mnie nagłym ruchem
-Musisz przestać, bo zaraz dojdę jak jakiś napalony nastolatek - roześmiał się - Połóż się
Gdy ja sadowiłam się na łóżku, Eryk zaczął zakładać prezerwatywę. Położył się między moimi nogami, a jego sprawny język zaczął lizać moje wrażliwe miejsce
-Eryk... Proszę - wiedziałam, że zaraz dojdę kolejny raz
Podniósł się i czułam jak jego penis dotyka mojego wejścia, żeby za chwilę pomału się wbijać. Wypełniał mnie całą
-Jesteś taka ciasna, mmm... Kochanie
Poruszał się powoli. Miałam wrażenie, że się powstrzymuje
-Szybciej - zaczęłam jęczeć
O Boże, przyspieszył ruchy i wbijał się we mnie mocno. Całował mnie zachłannie. Nasze zęby obijały się o siebie. Doszłam nagle, bardzo mocno. Krzyczałam jego imię. Eryk zaczął dochodzić chwilę po mnie. Opadł obok mnie. Nie mogłam uspokoić oddechu.
Przyciągnął mnie do siebie, a gdy sam unormował oddech powiedział
-Dobrze Ci było?
-Tak - Jeszcze ledwo mówiłam - Było cudownie
-Kochanie, ale to jeszcze nie koniec
-Muszę wracać
-Nie puszczę Cię - złapał mnie i wciągnął na siebie. Odruchowo przykryłam piersi rękami
-Nie wstydź się - dźwignął się żeby usiąść - Jesteś piękna - całował mój dekolt
-Eryk, jak teraz będzie wyglądały nasze relacje?
-Nikt nie musi wiedzieć, że się spotykamy
-A jeśli, ktoś zacznie coś podejrzewać?
-Kochanie, będziemy uważać,a jeśli będzie trzeba zrezygnuje z uczenia Cię
-Kurde to takie trudne - schowałam twarz w dłonie
-Poradzimy sobie. Spodobałaś mi się już pierwszego dnia. Wiedziałem, że nie powinienem myśleć o Tobie inaczej niż o mojej studentce, ale kurcze gdy stałaś przede mną i nie wiedziałaś co powiedzieć...
-A wiesz czemu nie słuchałam pytania? - pokiwał głową zaciekawiony - Bo myślałam, co masz pod tym garniturem
Śmialiśmy się z tego, że oboje mieliśmy nieprzyzwoite myśli.

-Jesteś głodna? - zapytał po kolejnym cudownym sexie
-Troszkę
-To naszykuje nam coś - wstał z łóżka, a ja gapiłam się na najładniejszy męski tyłek zanim ubrał spodnie dresowe
-Mogę wziąść twoją koszulkę?
-Jasne, ale nie mam nic przeciwko żebyś chodziła nago
-Przestań - zaczerwieniłam sie
Podszedł do mnie
- Daga, jesteś idealna. Nie masz się czego wstydzić. A swoją drogą wstydzisz się, a w klubie chodzisz w tych ledwo co zakrywających ciuszkach
-To praca, zresztą dobrze płatna więc żeby pomóc rodzicom wiem, że muszę wytrzymać
-Czyli nie mam Cię co namawiać żebyś zrezygnowała z tej pracy - bardziej stwierdził niż zapytał
-Muszę zarabiać. Życie w Warszawie jest drogie
-Wiem, sam tu przyjechałem na studia...
-I zacząłeś walczyć?
-Nie, nie. Pracowałem na zmywaku długi czas, dopóki nie poznałem teraz mojego dobrego kolegi. To on mi zaproponował żebym spróbował walk. Potem przestałem na jakiś czas, ale 3 lata temu wróciłem do tego
-Czemu przestałeś?
-Nie chcę o tym mówić
-Przez kobietę?
-Daga temat skończony - podał mi talerz z makaronem. Ja już wiedziałam, że musi być jakaś kobieta, albo była. Jednak postanowiłam nie drążyć tematu.

Rano obudziłam się wtulona w twardy tors Eryka.
-Dzień dobry - uśmiechnął się
-Hej, czy ty leżysz i patrzysz jak się na Ciebie ślinię?
-To nawet urocze - zaśmiał się
-Muszę się zbierać - chciałam wstać, ale przytrzymał mnie przy sobie
-Może zostaniesz jeszcze?
-Eryk, nie mogę muszę wrócić, bo moja przyjaciółka pewnie się niepokoi
Jeszcze dziś pracuję
-Ja dziś walczę
-Tak?
-Będziesz mi kibicowała?
-Nie wiem. Może - drażniłam się z nim - Chyba, że tamten będzie przystojniejszy
-Więc nie mam się czym martwic, bo jestem najprzystojniejszy
-I strasznie masz wielkie ego - pocałowałam go
-Nie tylko ego mam wielkie
Rozbawił mnie bardzo, ale miał rację. Był dobrze zbudowany, wszędzie.
Zrobił mi kawę i śniadanie, a potem odwiózł mnie do domu.
-Dziękuję za... wszystko - sama nie wiedziałam jak ująć wspólną noc
Obrócił się w moja stronę i ujął mają twarz w dłonie
-Było cudownie - delikatnie musnął moje usta swoimi pełnymi wargami - Widzimy się dziś?
-Pracuję, przecież Ci mówiłam
-Po pracy pojedziemy do mnie
-Dobrze - zgodziłam się, zanim zdążyłam pomyśleć
-Więc zaczekam na Ciebie po walce
Jeszcze raz pocałowaliśmy się namiętnie i wysiadłam z samochodu.

W mieszkaniu Ola odrazu na mnie doskoczyła
-Czy Ty kurwa mać nie mogłaś dać znać, że będziesz się gziła z jakim kolesiem i nie wrócisz?
-Przepraszam, nie pomyślałam
-Odchodziłam od zmysłów, ale swoją drogą jaki był
-Świetny
-Może rozwiniesz to? Miał dużego, znał się na rzeczy?
-Na oba pytanie mogę odpowiedzieć tak
-Znam go?
-Raczej nie
-Więc kto to? Ma fb czy insta?
-Nie wiem czy ma. Narazie to świeża sprawa. Nie chcę zapeszać - musiałam kłamać przyjaciółce, bo tajemnica z kim się zabawiam nie mogła ujrzeć światła dziennego.

Po 18 zamówiłam Ubera i pojechałam przygotować się do klubu. W loży siedział już Eryk i Michał, który pił bo dziś nie walczył.
Eryk uśmiechnął się do mnie ukradkiem. Chciałam odwzajemnić uśmiech, gdy pojawiły się "dziewczyny do towarzystwa". Znajoma czarnula już siedziała na kolanach Erykowi, jednak on ją przeprosił, że musi iść przygotować się do walki.
Obsługiwałam swoje stoliki, gdy barman wręczył mi wody, które mislam zanieść do szatni.
   Zapukałam do drzwi i weszłam wpadając prosto w ramiona Eryka.
-Powodzenia - szepnęłam mu w usta, a on delikatnie ssał moje wargi. Wydałam z siebie wysoki jęk.
Dotknął moich pośladków i leciutko zaczął ugniatać. Wtedy do szatni wpadła wysoka, piękna i ubrana w drogie ciuchy kobieta
-Widzę, że dalej się bawisz?
-Co Ty tu robisz? - warknął
-Chyba zapomniałeś o kasie w tym tygodniu!?
Stałam nie wiedząc co mam robić.
-Zaraz Ci przeleję, myślałem, że dam Ci jutro, gdy....-spojrzał na mnie - się zobaczymy
Moje oczy zrobiły się duże i miałam zamęt w głowie. On się z nią spotyka? Co tu się dzieje?
-Eryk twoja przyjaciółeczka chyba jest w lekkim szoku. Może nas przedstawisz, wiesz, że lubię poznawać Twoje zabawki
-Nie jestem zabawką - powiedziałam głośniej niż chciałam
-Kochanie, oczywiście, że jesteś. Mój mąż lubi mieć jakąś suczke na boku
-Twój mąż? Masz żonę?! Boże!
-Daga to nie tak - próbował mnie zatrzymywać. Jednak ja już nie chciałam słuchać. Dowiedziałam się wystarczająco.

Eryk wygrał walkę. Jego ciosy były mocne. Był wściekły.
Jeszcze kilka razy próbował ze mną rozmawiać, ale ja już wiedziałam swoje.
Była godzina 3 gdy zamawiałam Ubera.
-Dagmara, poczekaj - wybiegł za mna
-Carter, daj mi już spokój. Masz żonę
-Chciałem Ci powiedzieć, że mam...
Przerwałam mu ruchem dłoni.
-Skończ, było minęło między nami
Wsiadłam szybko do samochodu, który nadjechał. W domu czułam smutek i wielkie wkurwienie.
Dałam się wykorzystać. Muszę chyba wyjechać na jakiś czas. Uznałam, że to dobry pomysł. Gdy wstanę zadzwonię do rodziców.

Profesor z piekła rodem Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz