...Pobiegłam za nim.Po półgodzinie biegu (odmierzanym na zegarku xD) za Jeffem zawołałam do niego-Jeff! Poczekaj na mnie!-chyba nie usłyszał bo po chwili straciłam go z widoku.Jestem zbyt zmęczona by dalej biec czy iść.Usiadłam pod drzewem.Jak to możliwe że się nie zmęczył? (Może pije redbulla?) Po około godzinie zobaczyłam trzy sylwetki: Pierwsza w żułtej bluzie(bez kaptura),brązowymi włosami i maską. Druga też w żułtej bluzie,ale z katurem,rurą w ręku i taką niby maską...nie,niemożna tego nazwać maską...no ale przejdźmy do trzeciej osoby,też brązowe włosy, okulary i taka jakby husta zasłaniająca usta..a i trzyma w ręku siekiere.Muszę przyznać że mają dziwny wygląd...no ,ale widziałam dziwniejsze żeczy.Może to przyjaciele Jeffa?
----;--------------------————————---
sorry że krutki (znowu) ale niewiem co teraz napisać!
Proxy Slendera
-------------JTK------------------
CZYTASZ
Moja historia [Zawieszone]
FanfictionTo moja opowieść. Jestem (nie)zwykłą nastolatkom. Kocham crepepasty.