Rozdział-

308 27 5
                                    

-No właśnie...i dlatego tu przyszliśmy-Powiedział Jeff i do nas podszed.Slenderman odstawił mnie na ziemie.-Ty też jesteś głupkiem...-Murkął Slender.-Niby czemu?-Jeff się oburzył.-Zostawiłeś Julię bez opieki...-wskazał mnie.-To nie moja wina, że jest wolna jak ślimak-Zmierzyłam Jeffa wzrokiem.-I kto to mówi...-Skomentował  Tobi.-A tak właściwie to czemu chcieliście mnie zabić?-Spojrzałam na trójkę która mnie ścigała-No wiesz...Przyzwyczajenie...-Powiedział chłopak w białej masce.-Tak przy okazji to jestem Masky...-podał mi dłoń, a ja się w nią wpatrywałam.-Naprawdę myślisz, że dotknę kolesia który chciał mnie zabić?-Odeszłam pare kroków do tyłu i wpadłam na Jeffa.On się "złośliwie" uśmiechnął i  popchnął mnie w strone Masky'ego.Chłopak mnie złapał.-I co? Dotykanie mnie chyba nie jest aż tak złe?-Powiedział.-Tia...-Mruknełam i odeszłam na "bezpieczną" odległość przy okazji posyłając Jeffowi mordercze spojrzenie.Jeff się zaśmiał.-Zobaczymy kto będzie się śmiał ostatni...(trzykropek śmierci...)-Warknełam i oparłam się o drzewo.
--------------------------------------
Uwaga! Uwaga!
Julia nie żyje...(jej ortografia już wcześniej zdechła)
Za to jestem ja-Ivy Wolf.
I raczej będę wszystko pisała za nią...

Pozdrawiam wszystkich i życze miłego czytania moich "bazgrołów" które powinny się nie długo pojawić...(nie tak jak wcześniej-około miesiąc oczekiwania)
____________Ivy____________

Moja historia [Zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz