rozdział 6

423 30 1
                                    

Na moje słowa chłopak bardziej się uśmiechnął. Odgarnął kilka zabłąkanych kosmyków moich włosów.

- Zawsze będę. - Czule się uśmiechnął.

Potem wróciliśmy do układania książek.

Po skończonej pracy udałam się do domu, chociaż ja to nazywam piekłem.

Weszłam do domu. Postanowiłam zjeść obiad. Nie zjadłam specjalnie dużo. Następnie poszłam do pokoju, gdzie po raz setny zaczęłam czytać "intruza". Po trzech godzinach skończyłam czytać. Zabrałam się za naukę. Powtórzyłam wszystkie potrzebne mi przedmioty.


Poszłam wziąć prysznic, był to pewien rodzaj odprężenia. Później umyłam ząbki i przebrałam się w piżamkę. Zmęczona dzisiejszym dniem szybko zasnęłam.

Obudziłam się jak zwykle rano, niemiłosierny ból rozwalał mi czaszkę. Zwlekłam się z łóżka, powolnym krokiem poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, następnie umyłam zęby, rozczesałam włosy. Następnie nałożyłam makijaż. Ubrałam czarne vansy, niebieskie dżinsy i granatową koszulę.

Poszłam do szkoły, gdzie jak zwykle spotkałam Elenę i chłopaków. Dzień w szkole minął bez komplikacji. Wróciłam do domu, gdzie panowało dziwne zamieszanie. Weszłam do salonu, gdzie siedziała moja matka z jakimiś dziwnymi babami.

- O, już wróciłaś córeczko. - Powiedziała moja matka przyjaznym tonem.

Zawsze tak mówiła, kiedy obok niej byli inni ludzie.

- Co się tu dzieje ? - Zapytałam prawie grzecznym tonem.

- Planujemy twój ślub. - Opowiedziała moja matka.

- Nie chcę żadnego ślubu. - Powiedziałam wciekła.

W oczach mojej matki zobaczyłam gniew. Narobiłam sobie piekła.

Moja matka wstała, przepraszająco uśmiechnęła się do znajomych. Podeszła do mnie lekko pchała mnie w stronę kuchni. Zamknęła dokładnie drzwi.

- Już chyba rozmawialiśmy na ten temat !!

- Tak, ale nie pamiętam, żebym się zgadzała. - Odpyskowałam.

- Mnie to nie obchodzi. Miałaś za niego wyjść od razu po szkole, ale ja z tobą nie wytrzymam, więc za dwa miesiące za niego wyjdziesz. Edukacje dokończysz w Danii.

Po moich policzkach poleciały łzy.

Wybiegłam z domu, biegłam przed siebie, zostawiając problemy za sobą.

Postanowiłam, że pójdę do Luka. Szłam uliczkami, robiło się coraz zimniej. W końcu doszłam do jego mieszkania. Zadzwoniłam dzwonkiem, po chwili otworzył mi blondyn. Najpierw był uśmiechnięty, ale kiedy mnie zobaczył, mocno się zasmucił.

- Mogę wejść ? - Zapytałam wręcz błagalnym tonem.

- Pewnie, wchodź.

Blondyn przepuścił mnie w drzwiach. Następnie zamknął je.

- Mogę skorzystać z łazienki ?

- Nie pytaj się o oczywiste rzeczy. - Lekko się uśmiechnął.

Udałam się do łazienki. Przejrzałam się w lustrze, wyglądałam jak siódme nieszczęście. Opłukałam twarz, trochę pomogło. Wyszłam z łazienki, udałam się prosto do salonu, gdzie siedział Luke, który oglądał telewizję. Po cichu usiadłam obok niego. W tym momencie wyłączył telewizję. Popatrzył mi w oczy smutnym wzrokiem.

- Co się stało? - Zapytał troskliwie.

- Bardzo chcę ci powiedzieć, co się stało, ale nie umiem. Obiecuję, że kiedyś ci powiem.

- Dobrze. Zrób jak, uważasz. - Słodko się uśmiechnął.

Odwzajemniłam uśmiech.

Do wieczora oglądaliśmy jakieś głupie seriale.

Dziękuję że jesteś // Luke HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz