Nazywam się Harry James Potter mam 17 lat i mieszkam w wielkim królestwie razem z moimi rodzicami Lili i Jamesem Potterami mamy mnóstwo poddanych jestem księciem i mam dość słuchania tego, jaki to ja kulturalny muszę być, zaczynam mieć po dziurki w nosie tych wszystkich zasad, czasami chciałbym być po prostu normalny, nie mieć presji, te wszystkie bale, maniery, obowiązki i oczywiście ślub, który mam wziąć z całkowicie nieznaną mi osobą usiadłem przy stole i spojrzałem na swoich rodziców którzy, skończyli właśnie dyskusje, ostatnio nie układało się im w małżeństwie.
-Dzień Dobry.-Mruknąłem.
-Witaj Harry jak się spało?-Zapytała, troskliwie moja mama, uśmiechnąłem się w jej stronę.
-Dobrze mamo.-Odpowiedziałem.
-Harry nie garb się.-Skarcił mnie mój ojciec, nigdy go nie lubiłem, rządzenie wszystkimi, za bardzo weszło mu do głowy.
-Przepraszam ojcze.-Powiedziałem, po czym się wyprostowałem.
-Harry kojarzysz może nazwisko Malfoy?-Zapytał mój ojciec.
-Nie.
-Malfoyowie mają większy wpływ na miasto i w każdej chwili mogą nas wybić, więc musimy sprawić by ich syn Dracon, poślubił ciebie.
-Nie ma mowy, ja nie poślubie chłopaka.-Powiedziałem, starając opanować nerwy.
-Nie obchodzi mnie to że ty nie chcesz, nasze królestwo tego potrzebuje, więc nie masz nic do gadania.-Powiedział ojciec.
Walnąłem ręka w stół i wyszedłem, z jadali, zostawiając za sobą, pełnego złości ojca.
-Pójdę z nim porozmawiać.-Usłyszałem głos mojej matki, za sobą, po czym momentalnie zostałem zatrzymany.
-Synku rozumiem że tego nie chcesz, ja też nie chciałam, ale zobacz, weszłam w to bagno i mam Ciebie twój ojciec jest gburem i nim zostanie, masz jeszcze czas na decyzje, dobrze wiesz, że nasze królestwo tego potrzebuje.-Powiedziała, po czym czule mnie przytuliła.
-Ja nie chce brać ślubu, z chłopakiem, którego nawet nie znam tym bardziej że to chłopak.-Powiedziałem.
-Musisz zaufać ojcu, ja też muszę mu zaufać.
-Ja po prostu nie chce brać ślubu w wieku 17 lat.
-Dobrze koniec pogawędek masz za kilka minut lekcje kultury.
-Nie nawiedzę tych lekcji.-Mruknąłem.
-Dobrze o tym wiem kochanie, a teraz leć, bo się spóźnisz.-Powiedziała z uśmiechem i poszła w swoją stronę a ja w swoją.
Kolejne 4 godziny słuchałem, o tym, jak powinienem się zachowywać, przy ludziach to zaczynało być nudne, tym bardziej jak przypominali mi to dwa razy w tygodniu.
W końcu zakończyłem te piekielne lekcje i poszedłem na obiad, nie jadłem śniadania, więc czułem się naprawdę głodny, usiadłem przy stole i nałożyłem sobie coś do jedzenia, nawet nie patrząc, na mojego ojca.
-Oznajmiłem rodzinie królewskiej Malfoyów że pojawimy się u nich jutro.-Powiedział mój ojciec.
-James nie sądzisz że to odrobinę za wcześnie?-Zapytała moja matka.
-Ty też wzięłaś ze mną ślub w wieku 17 lat, więc nie mów mi, że jest za wcześnie.-Powiedział mój ojciec.
-Masz jeszcze coś do przekazania?-Zapytała moja matka.
-Tak zgłosiłem Malfoyom że mamy córkę.
-Ale my nie mamy córki, tylko syna.
-Harry się przebierze za dziewczynę czy to takie trudne?
-Chcesz mnie wydać za jakiegoś nieznajomego mi faceta i do tego mam udawać dziewczynę?-Zapytałem z nadzieją że to jakiś głupi żart.
-Dokładnie tak.-Powiedział.-Po obiedzie będą sprawdzać, czy sukienka będzie na ciebie dobra.-Dodał.
-Świetnie.-Mruknąłem pod nosem.
Po skończonym obiedzie wróciłem do pokoju, choćbym chciał, położyć się spać to nie mogłem. Po kilku minutach przyszły służące (XD dziwnie tak pisać) i zaczęły mnie mierzyć, pierwszą założoną na mnie rzeczą był gorset, jakby nie mogli go odpuścić, później była założona jakąś sukienka, nie była brzydka, ale nie chciałem jej nosić. Po wszystkim po prostu położyłem się spać, nie chcąc już nic robić tego dnia, szybko usnąłem.
-Wstajemy.-Powiedziała jakaś służąca.
-Dzień dobry.-Mruknąłem, przecierając oczy, nie chciało mi się iść na śniadanie, więc wziąłem bardzo długa kąpiel, po czym ubrałem samą bieliznę i wyszedłem z łazienki, nawet nie czekałem długo na służące.
Znowu zakładanie tego wszystkiego najpierw gorset później ta szmata jakaś peruka i na koniec makijaż czuje się głupio.
-Mamo wyglądam jak Debil.-Powiedziałem w stronę mojej mamy stojącej w drzwiach mojego pokoju. -Mogę tam nie jechać?-Zapytałem.
-Musisz skarbie, ciesz się chociaż tym, że książę Dracon, Jest podobno bardzo przystojny i mądry.-Powiedziała.
-Bardzo mnie to pociesza.-Mruknąłem.
-I tak nie mamy wyboru, chcemy zapobiec wojnie, doskonale wiesz, po co to jest.-Powiedziała, po czym posłała mi uśmiech i wyszła z mojego pokoju, zostawiając otwarte drzwi.
***Kolejne marne dzieło mojego autorstwa
Możecie dac opinie
Miłego dnia lub nocy pierogi <3
***
CZYTASZ
Księżniczka czy Książę?||Drarry||Zakończone✔
FanfictionJestem Harry James Potter jak można było by się spodziewać jestem normalnym księciem w normalnej rodzinie pewnego dnia jednak mój ojciec ma plan by uniknąć wojny. *** Nie magiczne Drarry Wszystko praktycznie z perspektywy Harrego Jeśli cie opis nie...