Rozejrzała się uważnie, by mieć pewność, że nikogo nie ma w pobliżu. Wprawdzie dostała własne komnaty, ale wiedziała, że Dumbledore nie jest tak bardzo godny zaufania, jak wszyscy myślą. Rozłożyła na stole swoje notatki i westchnęła ze zmęczenia.
- Dwudziesty piąty kwietnia. Dwa miesiące do ataku na Wieży Astronomicznej. – wyszeptała do siebie, mażąc na kartce kolejne słowa.
Powiedziała Dumbledore'owi wszystko – wiedziała, że to konieczne. O tym, skąd się wzięła. O alternatywnych wersjach rzeczywistości, jakie widziała. O mocach, które może mu zaoferować. Wiedziała, że jeśli Dumbledore przyjmie jej ofertę, zażąda w zamian największego skarbu, jakiego strzegła. Tego, który pozwolił jej na ingerowanie w rzeczywistość. Tego, dzięki któremu się tu znalazła i dzięki któremu dwadzieścia lat wcześniej uratowała młodego Severusa Snape'a. Jeśli jakimś cudem przeżyje, zostanie tu na zawsze. Jeśli nie uda jej się uratować Severusa, jeśli Voldemort wygra, jeśli stanie się cokolwiek, czego by nie chciała – ona i tak nie będzie mogła się wydostać. Czy była na to gotowa? Czy jej plan był tak idealny, jak wcześniej sądziła? Może powinna była rozegrać to wszystko inaczej i wkupić się raczej w łaski Voldemorta, stroniąc od Hogwartu?
CZYTASZ
Severus Snape w wyobraźni zbyt dorosłej już czytelniczki.
FanfictionKiedy w Hogwarcie pojawia się tajemnicza kobieta, świat Severusa wywraca się do góry nogami.