Prolog

48 2 0
                                    

Snape zajrzał do kociołka. Nie odezwał się, a to – dla Hermiony, odbywającej właśnie dodatkowe lekcje przygotowujące do OWUTEM-ów – oznaczało, że jej eliksir jest przynajmniej poprawny. W przeciwnym razie nietoperz nie darowałby sobie kilku kąśliwych uwag.

- Więc... czy chce Pan, Profesorze, bym opisała eliksir i umieściła go w schowku? – zapytała śmiało, lecz on tylko prychnął, odwracając się i wracając do swoich spraw. Dziewczyna westchnęła, po czym sama zdecydowała, że umieści eliksir w szklanych naczyniach. Pracowała w ciszy, którą przerwał huk dochodzący z prywatnych komnat Severusa. Ten poderwał się i pobiegł w ich stronę, wyraźnie zaniepokojony.

Snape ma uczucia. Kto by pomyślał. Zaśmiała się w myśli. Ciekawiło ją, co takiego Snape ukrywa w swoich pokojach, ale wiedziała, że nie może iść za nim, jeśli chce ukończyć ten rok w Hogwarcie. Rozmyślania przerwał damski głos, dobiegający zza drzwi, które przekroczył Snape.

- Nie panikuj, panuję nad wszystkim. – zaśmiała się kobieta, której głosu Hermiona nie rozpoznała.

- Wystarczy, że wypijesz eliksir, mam ich mnóstwo. Nie ufasz mi? – odparł, wyraźnie zmartwiony.

- Ufam, Severusie – znów odpowiedziała ze śmiechem – po prostu myślę, że Twoje eliksiry bardziej przydadzą się członkom Zakonu.

A więc wie o Zakonie, choć nie jest jego członkinią. Granger popadła w zadumę. Kim jest? Czy Dumbledore wie, że ktoś obcy jest w zamku? Gdyby była nauczycielką, rozpoznałabym jej głos. Uczennica? Nie, bzdura. Co miałaby robić w komnatach Snape'a?

Nie minęło dużo czasu, kiedy profesor wrócił do Sali.

- Nie mówił pan, że ma gościa. Mogliśmy przełożyć lekcję. – powiedziała uczennica, nie mogąc powstrzymać ciekawości. Miała nadzieję, że Snape uchyli rąbka tajemnicy.

- Granger! Minus dziesięć punktów dla Gryffindoru za wtrącanie się w życie prywatne nauczyciela.

- Ale...

- Minus piętnaście, za brak skruchy. Możemy się tak bawić w nieskończoność, więc lepiej zmiataj, dopóki Ty i Twoja paczka gryfonów macie jeszcze jakiekolwiek punkty na swoim koncie.

Skrzywiła się i najchętniej wystawiłaby język, ale nie chciała już szkodzić punktacji swojego domu. Inni uczniowie by jej tego nie wybaczyli. Posłusznie spakowała więc podręczniki i skinęła głową na pożegnanie.

- Do widzenia, Profesorze Snape. Dziękuję za lekcję. 

Severus Snape w wyobraźni zbyt dorosłej już czytelniczki.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz