7.

3 1 0
                                        

Dziewczyny zeskoczyły ze swojego więzienia i ruszyły biegiem, pod osłoną nocy były prawie całkowicie niezauważalne.

Chloe– Lena co ci tak brzęczy w kieszeniach? Przez ten hałas mogą nas dogonić i znowu wylądujemy w pudle, dosłownie.

Lena– pieniądze, a ty co myślałaś, bez kasy nie przeżyjemy w mieście nawet dnia, poza tym okraść złodzieja, który te pieniądze ukradł nie czyni z ciebie złodzieja.

Chloe– to chyba tak nie działa ale nie będę się kłócić.

Lena– Chloe nie uważasz, że to idealny moment by się w końcu zmienić?

Chloe– zmienić w co?

Lena– no w swoją zwierzęcą formę, nie mów że nie wiesz co to jest.

Chloe– Wiem, wiem ale... Nie umiem się jeszcze przemieniać.

Lena– Ajć... Faktycznie słabo, ale dobra jakoś sobie poradzimy, najwyżej ty mnie dosiądziesz i uciekniemy.

Chloe otworzyła usta by coś powiedzieć ale nie zdążyła gdyż rudo-włosa towarzyszką zaczęła się zmieniać w zwierzę. Ręce zmieniały się w potężne łapy, głowa i twarz w pysk a na skórze zaczęło rosnąć pomarańczowe futro, z tyłu tułowia urósł także ogon. Chloe chwilę stała nie wierząc w to co się właśnie wydarzyło, jej nową przyjaciółka zamieniła się w... Tygrysa.

Lena– Będziesz się tak na mnie gapić czy wreszcie siądziesz i uciekniemy od nich?

Chloe jeszcze chwilę stała osłupiała lecz szybko otrząsnęła się z szoku i usiadła na grzbiecie tygrysa. Nim się obejrzała Lena zaczęła biec, w mgnieniu oka straciła z widoku pożar w obozie a także sam obóz. Uciekały tak szybko że wręcz była pewna wygranej czuła wręcz jej smak, jednakże nie nacieszyła się nią długo, kilka kroków przed zwierzęciem pojawił się słup ognia, który nie miał zamiaru gasnąć. Lena zatrzymała się i już miała się cofnąć by zawrócić i znaleźć inną drogę ucieczki a ten płomień przemieścił się tak by znowu być przed dziewczynami. To nie był zwykły ogień, zachowywał się jakby był... Inteligenty

Chloe– ten ogień jest jakiś dziwny, jakby wiedział gdzie chcesz uciec.

Lena– Bo wie, to nie jest zwykły ogień, ktoś go czaruje, muszą wiedzieć gdzie jesteśmy, już po nas.

Chloe– Może nie, może uda nam się go zgasić, w końcu ogień to ogień.

Chloe zeszła ze zwierzęcia i próbowała się skupić, wyobrażała sobie chłodną wodę cieknącą jej po palcach, próbowała poczuć jak woda jest lepka, poczuła wilgoć na dłoniach ale nic poza tym. Próbowała znowu i znowu ale nic się nie stało.

Min–  Chloe, weź ten patyk, który zabrałaś ze skarbca i wtedy spróbuj zgasić ogień.

Dziewczyna zdziwiona i zrezygnowana wyciągnęła ten dziwny patyk z kieszeni i próbowała sobie wyobrazić jak woda gasi ten wielki płomień i wtedy stało się coś niespodziewanego, z tego dziwnego podłużnego patyka wytrysnął wielki strumień wody gaszący ogień. Chloe przestraszona upuściła patyk i momentalnie przestała z niego wyciekać woda, spłoszona znowu go złapała i wyobraziła sobie tym razem, że z końca tego patyka zaczyna świecić światło i w tej samej chwili na czubku przedmiotu pojawiła się mała kula światła, która oświetlała teren wokół niej.

Min– Widzisz? Zadziałało, dobra a teraz lepiej się ruszajmy i chodźmy do miasta.

???- Ooo... Tak szybko nas chcecie opuścić? Przecież dopiero zaczęła się zabawa.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 02, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Po drugiej stronie lustra Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz