Chloe szła wraz z przewodniczką po suchej ziemi, po tak długiej wędrówce dziewczyna żałowała, że nie szła tą mięciutka trawą, nierozumiała dlaczego Minik kazała jej zejść z tej przyjemnej trasy.
Po kilkunastu minutach Minik pozwoliła jej odpocząć pod wielkim drzewem rosnącym na środku drogi.
Ledwo co się położyła a zasnęła. Śniło jej się, że zdobywa wszystkie kryształy i wraca do domu. To był przyjemny sen i pewnie dłużej by posłała ale ze snu zerwał ją krzyk Minik.
Gdy leniwie otworzyła oczy zobaczyła kolejną tajemniczą postać łapiącą przewodniczkę próbując ja uciszyć lecz nie udało jej się to gdyż dziewczyna widząc scenę kopnęła czarną postać i zaczęła biec przed siebie. Tajemnicza postać biegła kilkanaście metrów za nią. Nagle coś żółtego minęło dziewczynę i trafiło w skałę.
Dziewczyna czując wielki strach o swoje życie stworzyła pole siłowe i wywróciła się a że była w niezniszczalnej ,,bańce" zaczęła się szybko turlać.
Tajemnicza postać widząc to podniosła ręce do góry i nagle przed Chloe wyrosła wielka ściana z pnączy. Dziewczyna utknęła w wielkiej plątaninie różnych korzeni i bluszczu jednak dzięki bańce nic się jej nie stało.
Postać powoli podeszła do dziewczyny a gdy była już blisko zdjęła z siebie peleryna z kapturem, tajemniczą postacią była wysoka dorosła kobieta z rudymi włosami, miała ostre rysy twarzy. Oczy miała ciemne. Jej usta były pełne i wykrzywione w szyderczy uśmieszek.
Po chwili się odezwała mocnym głosem.
???– Mam ją, dostarczę ją do bazy jeszcze przed zmierzchem plus minus dwie godziny.
Chloe– Kim jesteś? Co ze mną zrobisz?
???– Cóż, odpowiem ci na pytania po tym jak cię zeskanuje.
Wyciągnęła jakies dziwne urządzenie przypominające książke, owa Książka otworzyła się na jednej stronie na której był narysowany jednorożec.
???– A niech to. Cóż to że jednak nie należysz do osób które szukamy to nie znaczy że nam się nie przydasz. Ale wracając do twoich pytań. Nazywam się Li a zabieram cię do naszej bazy głównej.
Chloe– Jestem ciekawa jak to zrobisz.
Chloe pewna siebie prowokowała Li udając mima który utknął w pudełku a porywacza widać wkurzona strzelała w nią przeróżnymi zaklęciami bez efektu, wtedy nagle bańka pękła ale nie poprzez użycie jakiegoś zaklęcia tylko dlatego że Chloe przestała się bać, pnącza owineły się wokół dziewczyny unieruchamiając ją.
Chloe dusząca się przez brak tlenu spowodowany przez owinięcie się bluszczu wokół jej szyi poczuła mrowienie dłoni, znała to uczucie ponieważ już raz je czuła.
Ostatnimi siłami wystrzeliła iskrami w rośliny które stanęły w płomieniach. Chloe wyrwała się z płonących roślin i zaczęła uciekać. Li oszołomiona sytuacją stała w bezruchu przez chwilę lecz szybko się ogarnęła i ruszyła za uciekinierką wystrzeliwując w nią elektrycznymi kulami.
Minik– No dobra Chloe czas zacząć szkolenie druidów, teraz spróbuj zebrać energię z drugiego księżyca i wystrzelić ją za siebie.
Chloe– Min zrozum, że nie mam czasu kumulować energii kiedy jakaś psychopatka mnie próbuje zabić.
Minik– Jeśli chcesz żyć to zrób to proszę.
Chloe schowała się w pobliskiej jaskini i wytworzyła pole siłowe, zamknęła oczy i zaczęła łączyć się z ciemnością, poczuła jak ciemność ja tuli i obejmuje, poczuła jak tajemnicza siła łączy się z jej rękami. Otworzyła oczy i zobaczyła fioletowe światło wychodzące z jej rąk.
![](https://img.wattpad.com/cover/255458836-288-k955302.jpg)
CZYTASZ
Po drugiej stronie lustra
FantasyChloe to zwykła przeciętna licealistka, ma przeciętne oceny i wielu przyjaciół jednak kiedy weszła do domu niedawno zmarłego dziadka jej życie wywróciło się do góry nogami.