rozdział 1

288 8 4
                                    

Pov Patryk
Dobrze się czułem z tym że przeprowadzam się do innego miasta również szkoły, mam nadzieję że w tej nie będę tym do popychania.

Mp(mama Patryka)- Patryk chodź już jedziemy

P(Patryk)- już idę (zszedłem na dół z walizkami)

Mp- masz wszystko?

P- tak napewno

Mp- okej to jedziemy

P- daj pomogę ci (wziąłem od mamy walizki)

Zaczęliśmy jechać do Zakopanego bo tam mieliśmy mieszkać. Mama się mną bardzo opiekowała (walić to że mam 17 lat) po śmierci ojca jest milsza i bardziej wesoła, nie dziwię jej się to był najgorszy człowiek jakiego kiedykolwiek poznałem. Trochę mi się przyseło nie powiem nie

Skip time 22

Mp- Patryś wstawaj

P- już jesteśmy?

Mp- tak

P- ale tu ładnie

Mp- zgadzam się, jest tu przepięknie

Weszliśmy do nowego domu był biało-czarny, dosyć duży jak na dwie osoby. Rozpakowałem się i poszedłem się umyć, wróciłem do pokoju chciałem pójść spać ale sobie przypomniałem że jutro mam do szkoły trochę się boje ale okej, spakowałem się wtedy mogłem pójść spać

Rano
Obudziłem się o 6³⁰ trzeba się ogarnąć po za tym nawet tam blisko nie miałem, przeglądałem telefon, poszedłem zjeść śniadanie i ogólnie

P- mamo wychodzę (krzyknąłem)

Mp- okej

To sobie idę spokojnie słuchając muzyki tak właśnie minęła mi podróż

Pov Amanda (imiona będą te same co z tamtej książki)
Byłam pod tą budą mi się tak nie chciało że to chuj gadałam przed lekcjami z Mią na murku, tak sobie rozmawialiśmy zobaczyłam jakiegoś chłopaka którego nigdy nie widziałam patrzyłam na niego bo jest cudo..(chuj co ja mówię?)

Mia- stara żyj (machnęła ręką przed moją twarzą)

A(Amanda)- żyje, widzałaś kiedyś tego chłopaka?

Mia- którego?

A- tego blondyna

Mia- on jest nowy

A- a okej

Mia- a co podoba ci się (powiedziała głośniej że on to usłyszał)

A- zamknij pizde

Zadzwonił dzwonek więc poszliśmy na lekcje pierwsza to była matma. Po 5 minutach wbiła nauczycielka z tym nowym

N(nauczycielka)- dzień dobry, proszę poznajcie nowego ucznia bądźcie dla niego mili zwłaszcza ty Amanda

A- nic nie obiecuję

N- dlatego go oprowadzisz po szkole

A- japierdole (powiedziałam cicho)

Mia- przeżyj

Wzięłam torbę i podeszłam do niego

N- Amanda mam jedną prośbę żeby on nie był twoją "ofiarą"

A- myślę że się dogadamy, ale zawsze może być inaczej

Wyszliśmy z klasy

P- tak wogóle to Patryk jestem (powiedział lekko zestresowany)

A- Amanda

P- o co chodziło z tą ofiarą?

A- bo z klasy nawet z całej szkoły mam takie ofiary

P- okej

Oprowadziłam go po całej szkole już chciał wracać na matmę

A- młody gdzie lecisz?

P- na lekcje

A- chodź, to ty nie wiesz że istnieje takie coś jak wagary?

P- zazwyczaj byłem na każdych lekcjach

A- no widzisz dlatego zawsze musi być ten pierwszy raz, wychodź

P- ale ja nie wiem czy powinnem

A- nie wkurwiaj mnie, powinneś

P- okej

Wyszliśmy z terenu poszliśmy na boisko

Pov Patryk
Powiem szczerze że trochę bałem się Amandy bo jeszcze nigdy nie miałem do czynienia z taką dziewczyną nawet chłopacy tam tacy nie byli, byli bardziej mili ale to i tak nie zmienia faktu że jest cudowna. Poszliśmy na boisko było gorąco chciałem zdjąć bluzę przypomniałem sobie o kodzie kreskowym na moich nadgarstkach
(I jestem w dupie)

A- Patryk może byś zdjął tą bluzę?

P- nie, jest okej

A- nich ci będzie

Siedziałem z Amandą na słońcu, po jakimś czasie zrobiło mi się słabo prawie z tamtąd spadłem jednak Amanda mnie złapała z ostatnim momencie

A- ej Patryk (zaczęła klepać go po policzku)

P- jest okej (powiedziałem)

A- dasz radę pójść?

P- tak

A- to chodź w cień na ławkę

Ledwo szedłem Amanda mi pomagała usiadłem na ławce

A- może lepiej zdjemij bluzę

P- nie, naprawdę nie trzeba

A- Patryk, nie chce żebyś mi tu szedł

P- spokojnie przeżyje

A- jak chcesz mogę cię do domu zaprowadzić

P- posiedzmy jeszcze trochę

A- okej, a twoi rodzice w domu?

P- nie, mama jest w pracy

A- a ojciec?

P- zmarł

A- współczuję ci

P- już się z tym przyzwyczaiłem

Skip time 13⁵⁷

A- możemy iść do mnie, jak chcesz

P- a twoi rodzice nie będą źli?

A- mieszkam z bratem, zapewne go nie ma albo nagrywa

P- no mogę pójść jak to nie problem

A- nie, spokojnie

Poszliśmy do Amandy domu wtedy było mi w chuj gorąco i znowu zrobiło mi się słabo

A- Patryk kurwa, weź się napij

A- lepiej trochę?

P- tak i to bardzo

A- czy ty po prostu nie możesz ściągać bluzy? Było by ci lepiej

P- ja nie mogę

A- spokojnie, nie będę komentować

Ściągnąłem bluzę od razu zrobiło mi się lepiej

_______________________________________
POLSAT

heloł made fake
Jak się podoba 1 rozdział tej książki tamtą będę kontynuować ale na chwilę obecną nie mam pomysłów

Również przepraszam że tak późno

762 słów

Bay ludki

Jesteś Jedyną Osobą Dla Której Żyję~ Patryk skóbel Maciej rembowieckiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz