szansa

420 19 5
                                    

*Amity*
Ja i Luz weszliśmy do Sowiego Domu. Nagle King podbiegł do Luz i wspiął się na jej ramie.

K: Luz wróciła! Yay!

Luz się zaśmiała i pocałowała Kinga w czoło. Od razu zrobiłam się zazdrosna gdy Luz to zrobiła. Całuje jakiegoś dziwnego demona ,a mnie nigdy nawet w policzek nie pocałowała...żenada. Luz zaprowadziła mnie do swojego pokoju i usiadła na swoim łóżku.

L: może usiądziesz obok?

Luz pokazała palcem na miejsce koło jej i się uśmiechneła. Usiadłam koło Luz i od razu poczułam się o wiele lepiej. Nawet nie wiem kiedy to się stało, ale byłam wtulona mocno w Luz. Była taka ciepła i miła że zapomniałam o tym jak dziwnie  pewnie teraz wyglądam.

L: uhh...A-Amity?

Nagle spojrzałam na Luz i zauwarzyłam że ma całą czerwoną twarz. Nasze twarze były bardzo blisko siebie i też się zarumieniłam.

A: u-umm...przepraszam...hah

Nagle Luz przysuneła się jeszcze bliżej mnie i pocałowała mnie namiętnie. Moja twarz zrobiła się cała czerwona i też pocałowałam ją ,ale Luz nie przestawała i pomału zaczeło mi brakować powietrza ,więc odepchnełam Luz od siebie oddychając ciężko.

A: C-chciałaś mnie udusić, kretynko?

Luz się zaśmiała i spojrzała mi w oczy.

L: sama tego chciałaś...też mnie pocałowałaś, Blight..

Zarumieniłam się bardzo mocno gdy to usłyszałam.

A: To był mój pierwszy pocałunek...wiesz, troche nie wiedziałam jak to robić ,a ty od razu całujesz mnie tak namiętnie ,że prawie się udusiłam...

L: o-oh...to był też mój pierwszy pocałunek...przepraszam jak zrobiłam to za mocno...hah

A: jeszcze mamy czas żeby potrenować, prawda?

Luz wtedy zrobiła smutną mine i spojrzała na ziemie.

L: tak się składa ,że niedługo wracam do świata ludzi. Eda znalazła sposób jak mnie tam przenieść...możliwe że już nigdy tutaj nie wróce....p-przepraszam...

Love me more (Lumity love story)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz