Rozdział 4
*Luke*
Rano obudziłem się z nie małym bólem głowy .Ubrałem się i zszedłem do kuchni żeby poszukać tabletek .
-Hej.-powiedziałem cicho kierując się do szafki z lekami .
-Hej ,czego szukasz ?-zapytał Ash
-Czegokolwiek na ból głowy .
-To musisz iść do sklepu bo po ostatniej imprezie się skończyły .-Przez tą wiadomość moja głowa odchyliła się do tyłu ze zrezygnowaniem . Założyłem buty ,a kaptur od bluzy zaciągnąłem na głowę . Nie wiem dlaczego ale postanowiłem się przejść . Nie musiałem długo szukać , wszedłem do sklepu od razu kierując się do kasy . Wziąłem pierwsze z brzegu tabletki na ból głowy i podałem je starszej kasjerce .
-Zapłacę kartą - powiedziałem nie wysłuchując co kobieta chciała powiedzieć .
Wyszedłem ze sklepu i poczułem jak coś każe mi iść do najbliższej kawiarni kupić kawę . Nie zastanawiając się ruszyłem do najbliższego lokalu . Zamówiłem średnia czarną kawę na wynos i stanąłem pod ścianą czekając na zamówienie .Po 3 min widząc jak młody mężczyzna kładzie kubek z zamówioną przeze mnie kawą podszedłem i bez słowa zabrałem moje zamówienie z lady .Wyszedłem w lewej ręce trzymając kawę a w prawej telefon gdzie przeglądałem twittera. Nagle poczułem jak uderzam w coś a moja kawa wylewa się . Spojrzałem w górę i napotkałem te same kasztanowe oczy przez które nie mogę spać .
-Jak chodzisz ? -dopiero wtedy dotarło do mnie co zrobiłem .
-Przepraszam , nie widziałem cię .
-Widziałbyś jakbyś nie gapił się w ten telefon .-mówiąc to próbowała powycierać swoją koszulkę chusteczką .
-W takim razie nalegam abyś poszła ze mną na gorącą czekoladę na przeprosiny ?-popatrzyła się na mnie pytającym wzrokiem jakby to był żart .
-Chyba sobie żartujesz .Najpierw popychasz mnie i dajesz mi bilet na twój koncert a po kilku dniach wylewasz na mnie kawę i zapraszasz na gorącą czekoladę na przeprosiny .
-To nie brzmi dobrze ale to nie żart , więc idziesz ?- podałem jej rękę .
-A mam inny wybór ?
-Nie .-cicho prychnęła i poszła przed siebie a ja nie wiedząc co się dzieje patrzyłem się na nią .
-Na co się patrzysz . Pójdę z tobą ale nie będziemy się za rączki trzymać jak zakochana para .- słysząc to uśmiechnąłem się i podbiegłem do Margaret .
*Margaret*
Poszliśmy do pobliskiej kawiarenki i zamówiliśmy gorącą czekoladę . Moja koszulka powoli wysychała a ja zastanawiałam się dlaczego się zgodziłam .Właściwie to było dziwne poczułam coś dziwnego jak zobaczyłam jego niebieskie tęczówki ,a z drugiej strony podobało mi się to uczucie .
-Proszę .-powiedział Luke kładąc przede mną filiżankę z gorącą czekoladą .
-Dzięki .-kąciki jego ust powędrowały ku górze .Przez pierwsze 5 min żadne z nas się nie odzywało przez co czułam się trochę skrępowana .Upijając łyk czekolady poczułam wzrok blondyna na sobie .
-Dlaczego się na mnie paczysz ? - zapytałam zdziwiona jego zachowaniem
- Interesują mnie twoje oczy .
-Są aż tak brzydkie ?
-Nie są bardzo ładne .- zaprzeczyły kręcą głową , co mnie rozbawiło .
CZYTASZ
Cool Kids
FanfictionMargaret ma 17 lat mieszka w Australii od 5 lat , nie jest z tego dumna . Wolała mieszkać w Polsce jej dawnym kraju tam miała wiele przyjaciół i rodzinę a tu mu tylko chłopaka który ją zdradza z najlepszą przyjaciółką . W dodatku jej rodzice się cią...