Rozdział 2

649 43 3
                                    

Rozdział 2

Reszta lekcji przebiegła bez zbędnych wydarzeń .Gdy usłyszała długo wyczekiwany przez nią dzwonek spakowała się i pośpiesznie wyszła z klasy .Usiadła na jednej z ławek przed szkołą  założyła słuchawki i lekko wybijała rytm piosenki  na obudowie swojego telefonu . Z transu wybił ją głośny dźwięk klaksonu samochodowego jej taty . Wstała, ponownie zastanawiając się nad tym kim jest  jej macocha  . Wsiadając do auta usłyszała donośny głos swojego ojca .

-Hej ,jak tam w szkole ?

-Może być .Jedzmy już poznać tą twoją nową rodzinkę .

Powiedziała Mer szyderczym głosem nie żałując swoich słów ani przez chwile . W myślach postanowiła , że  nigdy nie wybaczy mu tego że zostawił umierającą na raka mamę dla jakiejś innej kobiety . Jej ojciec ciężko westchnął i ruszył . Po 20 minutach nie zręcznej ciszy skręcili na podjazd jednego z wielkich domów .

-Za nie długo poznasz prawdę a teraz proszę cię abyś była miła .

Wysiadł z pojazdu i ruszył w stronę wejścia do domu , wyjmując przy tym kluczyki ze spodni . Nastolatka pośpiesznie wysiadła i podbiegła  do ojca .

-Jaka prawda ? Zostawiłeś mamę dla jakiejś głupiej niuni bo ma raka. To jest prawda .  Jesteś najgorszym człowiekiem jakiego znam . Nie wiem jakim cudem jestem twoją córką .

Ostatnie słowa prawie wykrzyczała . Ojciec stał nie ruszony słowami jakie przed chwilą  usłyszał i popatrzył na kobietę  stojącą w drzwiach . Do jej oczu napłynęły łzy . Margaret popatrzyła na nią i momentalnie chciała cofnąć swoje słowa . Kobieta miała brązowe włosy sięgające do ramion i zielone oczy. Nie był to typ kobiety z toną makijażu i pomarańczową skórą . Wyglądała tak jak Margaret chciała wyglądać w przyszłości  . Z przemyśleń wyrwał ją nie zwykle zdenerwowany głos taty .

- Zadowolona ? Teraz pójdziesz ją przeprosić .

Mer  jak na rozkaz poszła szukać kobiety .Nie musiała długo szukać , jej macocha siedziała przy stole w jadalni . Nastolatka podeszła niepewnie i   zdołała tylko wydusić krótkie ale znaczące

-Przepraszam

-Rozumiem cię , byłam w podobnej sytuacji. Wiem że jest ci ciężko ale nie powinnaś obwiniać swojego taty za wszystko nie znając prawdy .

-Jakiej znowu prawdy ? Powiedzcie mi  to w końcu .

- Ja ci tego nie mogę powiedzieć bo to nie są moje sprawy ale wiem że jeśli przyjdzie odpowiedni czas wszystkiego się dowiesz .

Siedziały  przez chwilę w ciszy po czym kobieta wstała .Margaret podniosła głowę w jej  stronę i odparła ciągle zastanawiając się nad słowami kobiety .

-Jeszcze raz przepraszam , i dziękuję pani .

Kobieta lekko uśmiechnęła się i podeszła do Nastolatki .

-Mów mi Lily . W końcu będziemy razem mieszkać .

Mer uśmiechnęła się po czym została sama . Postanowiła że się porozgląda do domu w którym ma za niedługo zamieszkać .Idąc rozmyślała jaki jest sens mieszkania w takim dużym domu .Z zaskoczenia otworzyły się drzwi  z lewej strony . Zobaczyła ojca i jakiegoś mężczyznę. Spojrzała na ojca szukając odpowiedzi na jego twarzy , po czym usłyszała ciepłe słowa z jego strony .

- Obiad czeka na ciebie w jadalni .

-Już idę.

Powiedziała i pokierowała się do jadalni.

-Powiedz Lily że się spóźnię .

Mer kiwnęła lekko głową  i ruszyła dalej .Wchodząc do pokoju poczuła zapach kurczaka w miodzie, uwielbiała to danie . Przy stole siedziała już Lily z córką cicho rozmawiając . Gdy zobaczyły Margaret dziewczyna wstała i podeszła do niej .

-Miło mi poznać , jestem Selly mów mi Sel. Mam nadzieję że się polubimy .

-Jestem Margaret .Jaka ty jesteś śliczna .

Sel cicho się zaśmiała i usiadła na swoim miejscu .

-Usiądziesz obok mnie ?

-Jasne .

Powiedziała Margaret nie wachając się .

-Tato się spóźni .

W momencie mówienia Mer do jadalni wszedł ojciec , Lily i Sel widząc to  roześmiały się . A po chwili dołączyła do nich Margaret .Na twarzy taty widać było zdziwienie którego Nastolatka nie zapomni do końca życia .Kolacja przebiegła z nie znikającym z twarzy uśmiechem. Po skończeniu posiłku odezwał się słodki głosik Sel .

-Masz może ochotę zobaczyć mój pokój ?

Zapytała z nadzieją dziewczyna .

-No pewnie .

Wstały prawie równocześnie przez co Mer zabawnie zachwiała się .

Zaśmiały się i wyszły z jadalni .Wchodząc do pokoju Sel Margaret zobaczyła pełno plakatów i ciuchów porozrzucanych na ziemi .

-Sory za ten bałagan ale tak się dzisiaj stresowałam twoim przyjściem że przeszukałam całą szafę szukając czegoś odpowiedniego .

-Nie było się czym stresować , ale pocieszę cię i powiem że mój pokój wygląda podobnie .

Powiedziała Mer rozbawiając  w ten sposób Sel. Dziewczyna zaczęła zbierać ubrania leżące na podłodze a Margaret podeszła do jednego z plakatów . Przyglądając się ujrzała chłopaka który ją  przewrócił .

-Kto to jest?

Zapytała pokazując palcem na plakacie twarz blondyna .

-Masz dobry gust , to Luke  Hemmings .

Powiedziała ze zadowoleniem Sel .

-Jutro jest ich koncert mam 2 bilety ,pójdziesz ze mną ? Proszę .

-Właściwie …..

Mer nie zdążyła dokończyć zdania bo dziewczyna przerwała jej.

-Jejku jak się cieszę!!! Zostań na noc .

-Nie mam ciuchów , a poza tym tata mi nie pozwoli .

-Pożyczę ci ciuchy a twój tato na pewno się zgodzi .

-No to okej .

Powiedziała nie pewnie Margaret .

>>>>>>>>Przepraszam że długo nie dodawałam rozdziału ale nie miałam czasu na nic . Mam nadzieję że mi wybaczycie . Proszę o szczere komentarze i wybaczcie mi błędy .>>>>>>

Tu możesz mnie znaleść :

ig:ollivialivi

fb:https://www.facebook.com/oliwia.zalewska.902

Cool KidsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz