Rozdział 1

838 44 5
                                    

 Margaret  otworzyła drzwi do domu zdjęła  buty po czym zaczęła zdejmować  kurtkę , usłyszała  krótkie ale zdecydowane zdanie –Mer przyjdź tutaj . Weszła pośpiesznie do pokoju i zobaczyła jak jej rodzicielka siedzi samotnie przy stole ze łzami w oczach . Margaret podeszła do matki  po czym usłyszała jej łamiący się głos .-Kochanie , czasami w związkach jest tak że , coś się psuje i …-Chcesz mi powiedzieć że z tatą potrzebujecie przerwy ?-zapytała Mer bardzo pewnym siebie głosem a jej rodzicielka jeszcze bardziej się rozpłakała - Mer , bardzo mi przykro ale my się rozwodzimy . Bardzo możliwe że będziesz musiała zamieszkać z tatą . - Ja chcę mieszkać z tobą …Mamo. Mocno przytuliła się do mamy , jednak ta lekko ją odsunęła i zaczęła cicho mówić .-Kochanie prędzej czy później będziesz musiała z nim  zamieszkać . Jej głos załamał się - Mer , zostało mi co najwyżej pół roku życia ….Mam raka. Ale pamiętaj że, zawsze cię kochałam i będę cię kochała .Margaret w  głowie miała tysiąc myśli na raz .- Twój ojciec znalazł sobie inną kobietę z którą chce być , ma córkę w twoim wieku .Wkrótce ją poznasz  …Lepiej będzie jak zamieszkasz z nimi . Ja muszę wyjechać ,do kliniki w Anglii. –Pojadę z tobą …Pozwól mi jechać. Zamieszkamy tam razem…Ty się wyleczysz …- Mer ,dla mnie nie ma już szans .A nawet jeśli ,jestem przecież bezrobotna nie mam pieniędzy by zapewnić ci życie takie jakie zapewni ci ojciec .- Mamo ja nie chcę żyć , bez ciebie .I pośpiesznie przytuliła rodzicielkę a łzy lekko spływały jej po  policzku .

Margaret całą noc płakała w poduszkę , myśląc o rozmowie z mamą. Za wszystko obwiniała  siebie , nie uczyła się tak dobrze jak wszystkie dziewczyny , nie była tak ładna jak inne dziewczyny .  Rano obudził ją budzik w telefonie. Powoli otworzyła powieki i  myślała że wczorajsza rozmowa to był jeden z ostatnio ją dręczących koszmarów . Zeszła do kuchni chcąc napić się wody , przy kuchence stała jaj rodzicielka robiąc naleśniki , miała podkrążone oczy  . Mer zaczynała w myślach nabierać podejrzeń że wczorajsza rozmowa odbyła się naprawdę ,jednak  stwierdziła że jej mama się po prostu nie wyspała .Usłyszała po chwili zdanie które potwierdziło jej wcześniejsze podejrzenie .-Tato odbierze cię po szkole …Chce abyś  poznała  jego nową  partnerkę i jej córkę .- Ale mamo … - Mer wiem że nie chcesz iść na to spotkanie ale za niedługo  będziesz z nimi mieszkała , musisz je poznać .Powiedziała mając łzy w oczach .- Zrób to dla mnie ,Mer. Nastolatka lekko spojrzała w dół po czym zaczęła mówić . – Robię to tyko dla ciebie , ale jednak chciałabym z tobą pojechać do Anglii … Mamo poradzimy sobie . – To nie czas na takie rozmowy , leć do szkoły po się spóźnisz … Margaret ciężko westchnęła po czym szybko się zebrała i ruszyła w stronę szkoły .Miała jeszcze 10min do lekcji , więc usiadła ze zrezygnowaniem na ławkę pod salą i myślała o mamie. Z rozmyślań wyrwały ją głośne śmiechy popularnych dziewczyn .-Włosy idealnie ułożone , ubrania najlepszych projektantów i samochody . Na jej twarzy pojawił się lekki szyderczy  uśmiech , jednak szybko znikł jak usłyszała dzwonek na lekcję . Siedziała   w ostatniej ławce i rysowała  po ostatniej stronie w zeszycie .Gdy nagle usłyszała -Margaret Russell do odpowiedzi .Zamknęła ciężko powieki i cicho odparła – Tylko tego brakowało. Nie śpiesząc się wstała i podeszła do tablicy.-No dobrze to w takim razie powiedz mi co to są  logarytmy ?-To są …mmm…..- To było lekcję temu powinnaś  pamiętać , wróć na miejsce . Jessica  powiedz pannie Russell co to są logarytmy .-No tak świetna Jessica zawsze uratuje sytuacje- pomyślała Mer , nie słuchając co farbowana blondynka mówi .-No w końcu ostatnia lekcja .W myślach mówiła do siebie nastolatka .Siedziała jak zwykle w ostatniej ławce gdy poczuła że coś uderzyło ją w rękę skierowała wzrok w miejsce uderzenia jak się okazało liściku . Otworzyła go i zaczęła czytać treść

,,Przepraszam kochanie , ja nie chciałem ona się  mnie uczepiła .Wróć do mnie , to się nie powtórzy daj mi drugą szansę . Może byś ze mną poszła  do kina  ?                                                                                                                        xoxo Mark ,,

 Podniosła głowę w stronę swojego byłego , po czym  zgniotła papierek podeszła do kosza i wyrzuciła ignorancko liścik .

 

>>>>>>Przepraszam  że  nie było wcześniej  rozdziału  ,ale mam strasznie  dużo kartkówek I sprawdzianów  . Postaram się dodawać  częściej ale niczego nie mogę  obiecać  . Mam nadzieje  że  rozdział  się podoba i proszę o gwiazdki i szczere komentarze  ☺

Cool KidsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz