XVI

550 44 8
                                    

Zmęczona ustałam i zaczęłam głośno dyszeć, słyszałam głośne kroki za mną, czułam wzrok tego kogoś na sobie, na myśl tego przechodziły mi dreszcze. Kroki nagle ustały.

- Kim jesteś?! - Krzyknęłam ponownie cała roztrzęsiona wyjmując nóż z plecaka

- .... - milczał

- Clockwork jeśli próbujesz mnie nastraszyć to wiedz, że to ci nie wychodzi! - oznajmiłam wysokim tonem przyciskając prawą ręką ostry przedmiot

- Jeffrey nieźle dobiera sobie ofiary.. Ciekaw jestem czy zrobi z ciebie kolejną ,,the killer". - powiedział głos czarnej postaci wystającej zza dębu

- W-w sensie? - zapytałam rozglądając się wokół siebie z lekkim niepokojem

- Sky.. Sky.. Sky- powtarzał w kółko mężczyzna podchodząc coraz bliżej

-POKAŻ SIĘ! - Krzyknęłam przerażona

- Myślałaś, że Jeffowi na tobie zależy? On ciebie tylko wykorzysta, zawsze to robi. Taka już jego natura. - wytknął mężczyzna śmiejąc się

- Nic sobie nie myślałam.. PRZESTAŃ MI DO CHOLERY MIESZAĆ W GŁOWIE LIU!- wywrzasnęłam przyciskając jeszcze mocniej ostrze

- Spokojnie dziewczynko.. Zaufałaś mu, to jest normalne. - uśmiechnął się

- Nikomu nie zaufałam.. JA GO KURWA NIENAWIDZĘ!! ZNISZCZYŁ MI PIEPRZONE ŻYCIE! - Krzyknęłam upadając kolanami na brudną ziemie otoczoną złocistymi liściami

- Hahaha.. To co ty tutaj jeszcze robisz? - Zapytał wychodząc zza drzew i odsłaniając powoli swoją twarz

- To nie jest takie proste jak się tobie wydaje.. Ten las to istna forteca. Wszędzie mnie obserwują. - powiedziałam spoglądając w dół

- Wystarczy owinąć sobie wokół palca tylko jednego z nich.. - powiedział głaszcząc moją twarz

- Kogo? Nikt mi tam prawie nie ufa oprócz Clockwork. - wyszeptałam wyciągając przedmiot z tylnej kieszeni spodni

- Pomogę Ci, ale oczekuje czegoś w zamian.. - powiedział podając mi rękę

- D-dziękuję. - powiedziałam wyciągając lewą dłoń w jego stronę

- Nie ma za co. - uśmiechnął się pomagając mi wstać

- Dziękuję za naiwność!- Krzyknęłam po czym zraniłam nożem jego twarz

- KURWA SZMATA! - krzyknął łapiąc ręką swoją zakrwawioną twarz

- ADIOS! - odpowiedziałam głośno uciekając w las

- JESZCZE CIE ZNAJDE I ZOBACZYSZ DZIWKO - krzyknął zakrywając dłonią głęboką ranę - POŻAŁUJESZ TEGO, ZOBACZYSZ!

Biegłam cała roztrzęsiona przez ciemny las, a księżyc w miarę oświetlał mi drogę. Byłam pewnego jednego, zgubiłam się i raczej szybko nie znajdę drogi wyjścia.

Tymczasem parę godzin później u Jeffrey'a;

Jeff po dowiedzeniu się, że jego brat jednak żyje od razu wybrał się na cmentarz by powspominać stare czasy z dzieciństwa.

-... - milcząc uklęknął przed nagrobkiem

- Wiedziałem, że tutaj cię spotkam. - przytaknął Jeff spoglądając w szary posąg

-Miło cię zobaczyć braciszku. - powiedział mężczyzna ładując kule

-Nawzajem. - powiedział nadal wpatrując się w nagrobek

W blasku cienia//Jeff The KillerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz