VII

832 66 38
                                    

Obudziłam się ranna. Byłam cała we krwi.. ale i tak w lepszym stanie niż mama Niny. Drut przebił jej brzuch i nie dawała żadnych znaków życia. Postanowiłam spróbować wstać, ale moja noga nie chciała współpracować. Wypelzalam się z spod rozwalonego auta i zobaczyłam przed sobą mały las, a tam idących w moim kierunku kilku ludzi.. Pomyślałam, że to pewnie pomoc i zaczęłam krzyczeć

- HALO POMOCY!!

Zaczęłam próbować biec jak tylko mogłam w ich stronę..Stawiając kilka kroków już zdążyłam się potknąć i nie mogłam wstać. Przed sobą zobaczyłam mężczyznę w masce i goglach, a natomiast w ręku trzymał toporek. Co raz bardziej zbliżaj się do mnie, poczułam się zagrożona. Odruchowo rzuciłam w niego scyzorykiem z kieszeni.
Co jest kurwa.. kim oni do cholery są

- Mała szkoda, że tego nie poczułem.- zaśmiał się wyciągając ostrze z ramienia

- czego wy chcecie?! - Krzyknęłam próbując wstać

- Nie ruszaj się to nie zaboli. - dodał chłopak w masce wychodzący zza krzaka

- błagam nie zabijajcie mnie! - Krzyknęłam

- Idź spać księżniczko. - powiedział chłopak za mną po czym założył mi worek na głowę

- MSKDJJD. - szarpałam się

Ostatnie co widziałam to ciemny las przed całkowitą ciemnością.

Obudziłam się przywiązana do krzesła, a przede mną stało wiele osób.

- Obudziła się. - oznajmił chłopak w białej masce

- To co z nią robimy? - zapytał kolejny odkładając topór na szafkę

- JEFF OBUDZIŁA SIĘ! - Krzyknął

- EJ JAKBY CO JA ZAMAWIAM JEJ NERKI! - krzyknął mężczyzna w niebieskiej masce o szarej karnacji

- Kto powiedział, że będziemy ją zabijać? - powiedział czarnowłosy chłopak siadając na krzesło stojące tuż przede mną - Witaj.

- JEFF BEZ JAJ?! - powiedział podchodząc do chłopca

- Wie o nas za dużo. - dodał

- Ej a czy nie przypadkiem to ta przyjaciółka Niny? - zapytała dziewczynka w różowej sukience

- ta, to ona. - powiedział chłopak siedzący centralnie przede mną

- Więc.. jak pewnie wiesz jestem Jeff/J jak wolisz- zaśmiał się

- mhm. - mruknęłam pod nosem

- Jak się o nas dowiedziałaś? - zapytał

- o tobie chyba. - poprawił Toby

- Zamknij się. - powiedział rzucając nożem w ścianę

- dobra dobra spokojnie. - wycofał się

- Em.. porównywałam tylko wasze historia z wiadomościami.. - powiedziałam cicho

- Jakimi wiadomościami? - zapytał

- no jakby jesteście znani pod swoimi prawdziwymi imionami. - powiedziałam

- k*rwa. - powiedział wkurzony i wstał z krzesła

-Jak ona się skapneła to inni tym bardziej. - oznajmił kolejny

- Ale to jest wyłącznie twoja wina, bo to ty ją śledziłeś cioto. - powiedział mężczyzna w goglach

- No chyba czas najwyższy mieć jakąś ofiarę. - uśmiechnął sie

- To wszytko twoja wina i Jane. - oznajmił

W blasku cienia//Jeff The KillerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz