*Harry*
Wstałem dziś dość wcześnie jakoś koło 9 rano. Wszystko przez to że dziś są moje 20 urodziny i rodzice zamierzają wyprowić mi jakąś imprezę wśród bogatych. W sumie jedyne na co dziś czekam to wypad z chłopakami do jakiegoś klubu. Może dziś zaszalejemy i pójdziemy na dziwki. Z moich rozmyśleń wytrąciła mnie nasza pokojówka. Miałem na nią chęć od dawna ale z racji że jest niepełnoletnia narazie doszło tylko do tego że zrobiła mi loda.
- Przepraszam myślałam że śpisz. Twoi rodzice poprosili bym posprzątała tu przed uroczystością.- przygryzła nerwowo wargę wciąż wpatrując się na moje prawie nagie ciało. - Przyjdę później.
-Poczekaj. Zechciałabyś tu podejść.- kiwnołem na łóżko. Dziewczyna zamkneła do końca drzwi i powoli podeszła.-Połóż się.
-Harry nie wolno mi. Twoja mama nas ostatnio nakryła. Powiedziała że jeżeli to się powtórzy stracę pracę. -powiedziała jednym tchem. Na jej twarzy było widać strach.
-Skoro tak stawiasz sprawę to twoja strata. Nikt nie bzyka lepiej niż ja. - zaśmiałem się jej prosto w twarz.- a teraz bierz się za sprzątanie, suko- popamięta mnie. Jeszcze będzie błagała bym ją bzyknął. Jej słodką twarzyczkę pokryły pojedyńcze łzy i bardzo dobrze.
*Kilka godzin później*
*Cat*
Od samego rana mam humor jakbym miała wszystkich pozabijać. Otórz pewien syn przyjaciół moich rodziców obchodzi sobie urodzinki i ja muszę z nimi pójść na tą uroczystość by wtajemniczyć się w sprawy dam. Gdyby matka dowiedziała się że jej idealna córka chodzi do klubu tańczyć na rurze i pokazywać niektórym wyjątkowym gościom co to rozkosz to chyba by mnie zakatowała. Dodatkowym problemem jest to że dziś jest moja zmiana a impreza u tej rodziny kończy się o godzinie 22. Czyli mam godzinę w dupę.
-Mamo będę mogła wyrwać się z tego urodzinowego party wcześniej?- zapytałam będąc z matką w dodatkowej garderobie na nasze suknie. Kobieta spojrzała na mnie przelotnie.
- A to niby czemu?- przeciągała symbolicznie każde słowo. Czego nie umiem wymyśleć czegoś na poczekaniu.
-No bo ... Ja mam randkę- palnełam nie zastanawiając się. Matka odwróciła się do mnie i spojrzała z radosnym błyskiem.
-Długo jesteś z tym chłopakiem?- zadała bezpośrednio.
-Nie znamy się jakiś miesiąc. Dziś umówiliśmy się na późną kolację bo ma kilka spraw do załatwienia. Nie chciałabym go wystawić .- powiedziałam jednym tchem.
-Sypiasz z nim?- czasem dziwię się jak ja wytrzymuje z nią w jednym domu.
-Może. Ja nie pytam czy ty i tata się bzykacie. - pysknełam jej. Matka spojrzała na mnie złowrogo i wróciła do dalszych poszukiwań sukni. Wkońcu wyciągneła kremową zdobioną złotą nitką. Gdy już miała wychodzić odwróciła się do mnie.
- Możesz wyjść jakieś dwadzieścia minut przed 21. Nie wcześniej, zrozumiano?- mówiła z zimnym tonem. Kiwnełam głową i sama powróciłam do przeszukiwania. Jedyne co mi się podobało to czerwona, długa suknia z plecami pokrytymi koronką. Pod to założę swoją czerwoną, koronkową bieliznę do pracy. Tylko jeszcze zostanie mi transport.
*kilka godzin później*
Wchodziliśmy właśnie do wielkiej willi pełnej gości i ochroniarzy. No cóż narazie nie było tak źle.
-O matko Amy i Dylan Brinston. - powiedziała głośno jakaś kobieta. - a ty pewnie jesteś Catherina?
-Tak, dzień dobry- przywitałam się robiąc sztuczy uśmiech.- jestem Anna Cox mama dzisiejszego solenizanta. O właśnie do nas idzie. - spojrzałam w kierunku podobnym do niej i ujrzałam wysokiego bruneta z burzą loków na głowie. Straszny przystojniak ale zaraz on mi kogoś przypomina, a tak to jest ten koleś od wielu panienek. I jego zgraja. - Harry poznaj Catherinę jest córką państwa Brinston. - chłopak wyciągnął w moim kierunku rękę a jego wzrok usytuował się na moich kształtnych piersiach.
CZYTASZ
" Bad" friends | H.S |
FanfictionOpowiadanie zawiera sceny erotyczne oraz wulgaryzmy , czytasz na własną odpowiedzialność. Oboje pochodzą z bogatych rodzin. Ona - Cat, potajemnie wymyka się w nocy by być dziewczyną tańczącą na rurze. On- Harry, to przez wszystkich znany podrywac...