Rozdział 4

850 22 0
                                    

Od razu wzięłam się za pakowanie najpierw przeszłam do łazienki zabrałam potrzebne rzeczy oczywiście nie przesadzając. W końcu akademik był po drugiej stronie tego wielkiego miasta. To tylko jakaś godzinka bez korków , dlatego nie panikowałam z zbieraniem rzeczy. Po jakiś 15 minutach łazienkę miałam z głowy przeszłam do garderoby i zaczełam pakować poszczególne potrzebne rzeczy tak te do pracy jak i na codzień. W końcu po dwóch męczących godzinach padłam zmęczona na łóżko akurat wtedy weszła moja matka.

-Pomyślałam że może byś coś zjadła. - przeszła i położyła miseczkę z sałatką na szafeczce nocnej. - A weź sobie laptopa. Telewizor już tak jest. Ymm co jeszcze. To takie jakby kawalerki nie  będziesz mieć współlokatorki.- uśmiechneła się po czym wyszła. No tak zapomniałam o haczykach. Wziełam dodatkowe pudło po czym wpakowałam tak kilka osobistych zdjęć w tym mój notatnik, zdjęcie mnie i Sam oraz kilka błyskotek typu tablet i laptop. No i koniec mogłam jechać i zacząć żyć bez rodziców. Zniosłam pomału pakunki po czym ułożyłam je składnie w moim aucie. Wróciłam chwilę do domu.

- Mamo jadę. - powiedziałam po czym otrzymałam natychmiastową odpowiedź

- Zadźwoń jak dojedziesz.- wykrzyczała ze swojego bióra- a i odwiedź nas niedługo. - wyjrzała za drzwi oraz lekko się uśmiechneła. Zignorowałam jej ostatnie zdanie i udałam się do auta. Droga była długa dlatego włączyłam swoje ulubione piosenki przy których zawsze szaleje. Nie wiem dlaczego jakoś nie zabardzo się tym wszystkim w tej chwili przejmowałam, słuchałam swojej przewodniczki zwanej powszechnie GPS by dotrzeć do celu bez jeżdżenia w kółko. Po godzinie jazdy wkońcu dotarłam do celu. Był to wielki, dwupiętrowy budynek całkiem fajny z czerwonej cegły. W środku był bardzo nowoczesny co mnie bardzo ucieszyło. Przeszłam pod drzwi i włożyłam nowiusie klucze do zamka. Po chwili znalazłam się w moim własnym mieszkanku. To było coś; przedsionek, potem po jednej stronie kuchnia, a po drugiej łazienka. Na środku był salon następnie od niego odchodziły dwie pary drzwi do sypialni. Były prawie jednakowe różniące się jedynie kolorami. Wybrałam tą bliżej łazienki i wstawiłam tam torby. Następnie wyjełam telefon i wysłałam sms-a swojej matce.

Mieszkanie jest cudne dzięki.

Gdy spojrzałam na zegarek uznałam że mam jeszcze jakąś godzinkę na rozpakowanie co w zupełności mi wystarczy. Już zabierałam się do pracy gdy ktoś zapukał do drzwi. Zirytowana poszłam je otworzyć. Spodziewałam się że to pewnie sąsiadki chcące się przywitać.... jednak nie miałam racji. Przed drzwiami stał Harry? Ale skąd on wie gdzie...

-Hej.- powiedział i lekko się uśmiechnął zauważając mój grymas niezadowolenia.

-Nie mam dziś czasu idę do pracy. - odpowiedziałam zamykając powoli drzwi...z niepowodzeniem. Chłopak wstawił nogę między szczelinę uniemożliwiając mi ich domknięcie. -czego?

-Przyniosłem wino. W końcu twoje pierwsze mieszkanie.- mówił z tym swoim irytującym zadowoleniem.

- Nie piję wina. A tak przy okazji skąd wiedziałeś gdzie będę mieszkać? - zapytałam znów uchylając lekko wejście.

-Twoja mama powiedziała mojej. A moja wspomniała coś mnie. - mogłam się domyśleć że te dwie pindy nie odpuszczą dopóki interesy się nie połączą.-Mogę wejść- wskazał na przestrzeń za mną. Odsunełam się lekko wbrew własnej podświadomości która mówiła mi żebym tego nie robiła.

-Skoro musisz. - skinełam lekko ręką by wszedł co zrobił wręcz natychmiastowo. -A teraz możesz sobie iść za dwie godziny muszę być w pracy i chcę się jeszcze rozpakować. -dodałam na co zachichotał.

-Słodka jesteś. Wiesz uznałem że nasza umowa już jest nieważna skoro mieszkasz już tutaj. - mówił rozglądając się po pomieszczeniach. Narazie jego pięknie wyrzeźbione ciało stało w salonie przyglądając się widokowi za oknem. - I skoro mamy zawrzeć rozejm to zapraszam cię do mnie na imprezę.- dodał odkręcając się na pięcie. - Jak coś to jeszcze ustalimy szczegóły - powiedział wymijając mnie i wychodząc z mojej małej posiadłości. Co on miał na myśli mówiąc jeszcze? Może chodzi mu o zajęcia na które będziemy uczęszczać razem. Zamknęłam drzwi po czym udałam się do kuchni by sprawdzić czy będę musiała jeszcze zrobić zakupy. Na szczęście nie lodówka była wypełniona po brzegi , domyśliłam się że tak samo było z książkami jakie bym potrzebowała oraz innymi bzdetami. Przeszłam do swojej sypialni i zaczełam rozpakowywać rzeczy podobnie zrobiłam z kosmetykami i rzeczami potrzebnymi w łazience.

" Bad" friends | H.S |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz