Rozdział 7

56 1 0
                                    

,,Wycieczka"

Było bardzo blisko końca roku kiedy klasa wywierciła mi dziurę w moim już w ów czas 17 tygodniowym brzuchu i postanowiłem zabrać ich w końcu na wycieczkę. Spakowałem się wieczorem do plecaka i mogłem spać spokojnie. O czwartej nad ranem nie obudziłem się i nie potrafiłem zasnąć. Nie wiedziałem dla czego ,do póki nie przypomniałem sobie rozpiski wycieczki . Miało jechać trzech nauczycieli i trzydziestu uczniów .Tymi nauczycielami mieliśmy być: ja, Rustic i ...oczywiście złośliwość losu wróciła do mnie ,niczym bumerang . Mianowicie tym trzecim  nauczycielem miał być nie kto inny jak ADAM OASIS!
-,,Kuźwa ,czemu zawsze to musi być ON!"-pomyślałem i podniosłem się do pozycji wpół leżącej . Westchnąłem i przeczesałem włosy palcami . Spojrzałem na okno . Słabe promienie słońca wciskały się przez ciemne zasłony w mojej sypialni. Uspokajałem siebie przez chwilę. Najbardziej się bałem o to że mój sekret wyjdzie na jaw . W końcu Oasis zamiast serca ma konopny worek! W dodatku przeznaczony na pieniądze i sławę! Ze złością cisnąłem poduszką w podłogę .
Miałem ochotę powyrywać sobie wszystkie włosy z głowy ale jedyne na co się zdobyłem to parsknięcie zirytowania. Zadawałem sobie pytanie:,, Jakim cudem on się o tym dowiedział?".
-No właśnie ,dzieciaku, jak on się o tobie dowiedział...?-mruknąłem i zastanowiłem się dokładnie ale nic nie wymyśliłem . Pogłaskałem delikatnie mój już lekko wypukły brzuch. Wstałem z łóżka i ubrałem się w bluzkę z ,,Reserved" oraz jakieś luźne ,krótkie spodenki i czerwone trampki (klasyk) . Bez śniadania wybiegłem z mieszkania ,w biegu zakładając plecak i układając plan działania. Jaki plan, pytacie ? Plan pod tytułem:,,Jak tu przetrwać dwa dni pod okiem Oazis'ea?". Pobiegłem na autobus który jechał na dworzec kolejowy . Słońce pięknie świeciło przez brudną szybę rażąc moje niebieskie oczy .   Wysiadłem z autobusu i podszedłem kupić bilety. Nie minęło dużo czasu nim udało mi się kupić trzy bilety normalne i trzydzieści ulgowych. Pozostało mi tylko czekać na klasę ,Rustica i .... mojego pedagogicznego nemezis ...! Po około piętnastu minutach szatyn pojawił się w drzwiach dworca..a wraz z nim podsiwiały mężczyzna w okularach.
-Hey Rustic!-zaśmiałem się przybijając mu grabę -Witaj Oasis...-urwałem chłodnym tonem.
-Cześć, mój wybryku natury-uśmiechnął się cynicznie niczym gremlin . Przez chwilę mierzyliśmy siebie nawzajem wzrokiem. Zaraz po tej chwili na teren dworca przyszło pierwsze pięć dziewczyn. Zaraz po nich przyszli chłopcy i kilku oudsiderów i outsiderek oraz tzw. ,,dziunie'' . Zacząłem nerwowo poprawiać bluzkę by ukryć mój ,,baby bump".
-Coś ty taki nerwowy Vald?-zapytał chytrze -czyżbyś próbował coś ukryć???- powiedział i okrążył mnie z rękami zaplecionymi z tyłu pleców jak gdyby przechadzał się po szkolnym korytarzu.
-Hey,niech pan zostawi pana Valdemara w spokoju !-syknęła uczennica mająca w zwyczaju pojawianie się za ludźmi znienacka .
-Spadaj gówniaro,no co Vald wstydzisz się przyznać że- nie zdążył skończyć bo wymierzyłem mu policzek.
-Nie waż się obrażać moich uczniów -zasyczałem mu do ucha przyciągając go do siebie za koszulę. Kiedy go puściłem spojrzał na mnie chytrym wzrokiem w którym tlił się jeszcze delikatny płomień nienawiści.
Nasze oczy trzymały się w morderczym szachu kiedy rozbrzmiał głos z megafonu. Megafon stuknął puknął i chrząknął by w końcu odezwać się i podać cel naszej podróży oraz platformę z której odjeżdża ów środek transportu. Rustic dał wszystkim sygnał by ruszyli za nami. Uczniowie podążali za nami niczym małe cienie . Dotarliśmy na peron i czekaliśmy na pociąg . Podczas gdy ja wypatrywałem pociągu Rustic postanowił zacząć rozmowę:
-Hej -zaczął nieco nieśmiało.
-Cześć -powiedziałem nadal nie odrywając wzroku od dalszej części torów w poszukiwaniu pociągu.
-Wiesz zastanawia cię może jak Oasis się dowiedział o twoim sekre-nie zdążył dokończyć po przerwałem mu krzycząc :
-WSIADAMY!!!-Ryknąłem tak głośno że ochrypłem na moment a Rustic zakrył uszy. Klasa zaczęła zajmować miejsca więc i ja oraz Rustic usiedliśmy w tym samym przedziale. Ja pierwszy zająłem miejsce przy oknie a Rustic usiadł naprzeciwko mnie. Wsadziłem słuchawki do uszu i starałem się skupić na muzyce oraz widokach za oknem. W sumie to przez całą drogę milczeliśmy z Rusticem ponieważ nie chcieliśmy by siedzący obok nas Oasis dowiedział się czegokolwiek więcej na temat sytuacji w której się znalazłem. Po jakichś dwóch godzinach dojechaliśmy . Podjechaliśmy autokarem pod dworzec autobusowy (tak ,przesiedliśmy się) i (gdy dzieciaki wykupiły całoroczny zapas lodów ,,ekipy") następnie przeszliśmy kilka kilometrów w potwornym skwarze! Kiedy dotarliśmy ,ja i Rustic zaczęliśmy załatwiać formalności z właścicielem a niezadowolony Adam musiał zostać i pilnować dzieciaków. Chociaż na chwilę mogłem odpocząć od jego chytro-nienawistnego spojrzenia, chociaż... nie do końca . Powiedzmy że czułem jak jego wzrok przewierca się przez oszklony budynek w którym się znajdowaliśmy ale nie pisnąłem słowem . Kiedy z Rusticem skończyliśmy załatwiać  papierkową robotę. Powiedzieliśmy dzieciakom kilka organizacyjnych spraw (np o tym jakie zasady obowiązują w hostelu ,,Sparrow") po czym wszyscy przydzielili się do pokojów . Rustic pozaprowadzał dzieciaki do pokojów według ich liczebności . Po tym byliśmy wolni i mogliśmy sami pójść do pokojów i czekać na obiad. Całe szczęście Oasis spał w innym domu podobnie jak Rustic (czego akurat żałowałem). W końcu wybiła pora kolacji i ja szczerze mówiąc miałem pierwszy raz od początku ciąży zachciankę mianowicie miałem ochotę jednocześnie na sardynki z puszki i chleb z nutellą.
Ale mówi się trudno i cytując znane powiedzenie ,,jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma''. Zjadłem coś co mi się nawinęło pod rękę .Traf chciał że moja dłoń pochwyciła mokrego kiszonego ogórka . Był tak mokry i zimny że , aż się wzdrygnąłem. Nagle kiedy byłem w połowie jedzenia ogórka usłyszałem jak ktoś delikatnie uderza łyżeczką w kieliszek z bezalkoholowym szampanem i już wiedziałem że mój sekret nie pozostanie dłużej w tajemnicy.

Nine months of teachingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz