Szczerze? Nie wiem czemu, ale tak jakby samo z siebie wyszło, że Bakugo ma od teraz zwierzaka... heh... tak, zwierzaka... ekhm... nie to, że mógł znaleźć psa czy kota albo chociaż jakiegoś chomika, no ale... tak... nie wiem czemu to zrobiłam, ale w sumie wyszło uroczo...
- TobiMilobi
*****
07 Lipca 2021
Zły jak wszyscy diabli siedział w zaułku, patrząc z irytacją przed siebie. Nie miał zamiaru wracać do tego cholernego pierdziela i rozważał powrót do domu samopas. Pieprzony All Might wpakował go w jakąś farsę, którą śmiał nazwać praktykami u staruszka z prehistorycznym stażem. Fakt, był drugi na jebanych zawodach, ale nie znaczyło, że miał go szkolić dziadek bliski zawału serca. Niby czego mógł go nauczyć? Warknął zły, uderzając w kolejny śmietnik, który poleciał w górę i został przestrzelony niewielkim pociskiem skoncentrowanej eksplozji. Coś czego nauczył się jakiś czas temu i nie miał okazji przećwiczyć, bo dziadek ciągle próbował go odwodzić od treningu i karmił jebanymi takoyaki.
- A niech go kurwa jebana w ryj! - Warknął.
Kubeł spadł z głośnym trzaskiem w pobliski kontener i Bakugo mógł przysiąc, że słyszał cichy kwik czy inny dziwny dźwięk. Uniósł brew w górę i podszedł tam. Zastukał w kontener, znów usłyszał ten sam odgłos.
- Co jest?
Odsunął się na trzy kroki i podbiegł do kontenera, odbił się jedną nogą, jednocześnie chwytając rękami i wyskoczył w górę. W ostatniej chwili stanął w rozkroku na krawędziach śmietnika i nachylił się, patrząc do środka. Jakiś czarny worek poruszył się, więc bez zbędnego kombinowania, wskoczył w śmieci i rozerwał folię. To, co zobaczył zaskoczyło go niemało. Odsunął się z gotowym atakiem do obrony, ale stworzenie z widocznym strachem skuliło w sobie i cofnęło do tyłu.
- Ty się mnie boisz, gnojku? - Uniósł brew w górę.
Przyjrzał się uważnie stworzeniu. Pysk jak u papugi, ciało psa, ogon jak u kota, uszy jak u królika, papuzie skrzydła wyrastające z pleców, a do tego wyłupiaste przerażone oczy i... mózg na wierzchu. Przypominał coś co zaatakowało ich w USJ, ale zachowywało się jak przestraszony kundel i było o wiele mniejsze niż tamto. Katsuki wyciągnął do stworzenia rękę, nadal będąc w gotowości do ewentualnej obrony, ale ono jeszcze bardziej się skuliło i kłapnęło ostrzegawczo dziobem. Cofnął się odrobinę, ale zaraz wykonał szybki chwyt za kark i pociągnął potworka do siebie, który zakwilił przerażony.
- Czym ty kurwa jesteś?
Stworzenie poruszyło rozpaczliwie łapkami, a ogon podkuliło pod siebie. Mruknął z namysłem i przygarnął do siebie dziwną mieszankę genetyczną, trzymając za dziób, żeby przypadkiem nie ujebał go, a drugą ręką stworzył niewielki wybuch, żeby wydostać się ze śmietnika. Wylądował na ziemi i odstawił „coś". Dziwaczny zwierzak uniósł ostrożnie głowę i przekrzywił ją w bok, po czym nieśmiało podszedł i otarł się dziobem o nogę chłopaka.
- Wyglądasz jak tamto coś, co zaatakowało USJ, ale jesteś bardziej przytulak, co?
CZYTASZ
Zdradliwy jak Ogień
Fanfiction"Kacchan chciał powiedzieć, że każdy popełnia w życiu jakieś błędy, mniejsze lub większe. Ja zaś nie patrzę za siebie, bo za martwymi nie ma co się oglądać, możecie mi wierzyć."