[Tom 1] Rozdział 15

689 81 44
                                    

19 Sierpnia 2021

Nie minęło długo, a Bakugo i reszta zostali znalezieni przez policję i kilku bohaterów, w tym Kamui Woods, który obezwładnił na wszelki wypadek Deku. Blond wybuchowy narwaniec krzyczał coś o puszczeniu Izuku wolno i, że nie po to tyle lat go szukał. Zielonowłosy jednak bez większych oporów ruszył z policją i został umieszczony do jednego samochodu z drewnianym bohaterem, który wciąż trzymał go na uwięzi. W opinii chłopaka było to wręcz zabawne, zważywszy na jego Quirk, którym mógł spalić i wydostać się, ale szczerze mówiąc był bardziej ciekawy, o co chodziło z jego pseudo zaginięciem.


- Moim małym oczkiem widzę... - Mruknął z namysłem i zaraz uśmiechnął się niczym ucieszone dziecko. - Coś brązowego!


- Przysięgam, jeżeli mówisz o moim Quirk, którym jesteś spętany... - Kamui Woods wyraźnie nie podzielał humoru nastolatka. - Zachowaj lepiej oddech na przesłuchanie.


- Uuu, powiało grozą. - Izuku wywrócił oczami. - I mówiłem o spodniach pana Tendo siedzącego z przodu.


Mężczyźni wymienili niepewne spojrzenia, ale nikt nie skomentował tego, choć bardzo ich zastanawiało, skąd w ogóle wiedział jak policjant ma na imię. Było to z leksza niepokojące. Reszta podróży przebiegła we względnej ciszy, urywanej jedynie ze dwa lub trzy razy pytaniem z ust nastolatka pt. „Daleko jeszcze?".


- Ładny wystrój, sami urządzaliście czy to miasto takie dało gotowe? - Zagadnął, gdy dotarli na komisariat i był prowadzony korytarzem. - Woow, który to ma tyle medali?! Aż pogratulować zasług!


Po chwili został posadzony na krześle w niewielkim pokoju z szarymi ścianami, a dłonie zakuto w dziwne bransolety z dyszami po bokach. Uniósł brew w górę, przechylając głowę w bok z wyraźnym zaciekawieniem. Poruszył palcami, ale nic się nie stało. Spróbował wysunąć dłonie, również nic. Dmuchnął w urządzenia, zero. Zastukał palcami w blat, rozglądając się uważnie.


- Ściana, ściana, ściana... - Uśmiechnął się łobuzersko. - O, sufit!


All Might trzymał dłoń na ustach z namysłem, a drugą pod łokciem, wpatrując się w lustro weneckie. Chłopak nie zachowywał się jakoś bardzo niebezpiecznie, był wręcz radosny niczym dziecko w sklepie z zabawkami i to najbardziej martwiło. Wyglądało jakby nie rozumiał swojego stanowiska i przyszedł po prostu na herbatkę i ciastka do znajomych.


- Co o tym sądzisz, Yagi?


Blondyn spojrzał na detektywa z namysłem, ale zaraz zwrócił wzrok na zielonowłosego nastolatka za szybą. Czy naprawdę odnalezienie zaginionego chłopaka sprzed dekady, było aż tak proste?


- Nie wiem, co sądzić, mówiąc szczerze. - Westchnął, opuszczając rękę z twarzy. - Zachowuje się jakby trafił do znajomych na małe spotkanie, a nie jak osoba, która zaginęła lata temu.


- Może być również w szoku i to jego naturalna obrona.


- Nie wygląda na to, żeby miał jakiś uraz. - All Might założył ręce przed siebie. - Spójrz na niego. To nie jest zachowanie dziecka, ba, nastolatka po ciężkiej traumie. Walczył przeciwko Lidze Złoczyńców, uratował Bakugo Katsuki'ego, mimo że nie było to w jego planach, jak sam młody Bakugo przyznał. On jest doskonale świadomy swoich poczynań, tylko nie rozumiem kto go w takim wypadku porwał? Jeżeli to nie AfO i Liga, to kto?

Zdradliwy jak OgieńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz