30 Marca 2023
W życiu człowieka zdarzają się dwa typy sytuacji. Pierwsze to takie, w które sami się wpakowaliśmy z czystej głupoty. Drugie to takie, w które ktoś nas wpakował z czystej złośliwości. Izuku zastanawiał się, w jakiej sytuacji widział właśnie Hero Killer'a i pomylonego typa z ręką na twarzy, bo wyglądało to bardzo dwuznacznie. Starszy chłopak leżał na podłodze, a Stain niemal siedział na jego biodrach z mieczem wymierzonym w ramię.
Nie rozumiał kompletnie ich rozmowy, więc wzruszył ramionami i bezkrępacji sięgnął do mini lodówki, z której wyłowił puszkę coli, przeszedł za plecami skrępowanego dymiącego barmana i usiadł na blacie, machając nogami. Czekał dłuższą chwilę, oglądając wszystko z zaciekawieniem. Nie tak wyobrażał sobie Ligę Złoczyńców, o której było coraz głośniej, zwłaszcza po ataku na szkołę bohaterów U.A., gdzie czysto przypadkiem wziął niebezpośredni udział. Zerknął na mężczyzn. Nie wyglądało, że mieli zamiar szybko skończyć.
- Inaczej wyobrażałem sobie wizualnie Ligę Złoczyńców od środka. - Przyznał, otwierając puszkę coli i upijając zdrowy łyk. - Myśleliście o zatrudnieniu sprzątaczki?
Awantura gwałtownie ucichła, gdy oczy wszystkich skierowały się na zielonowłosego nastolatka.
- Ktoś ty?! - Warknął starszy chłopak, zrzucając z siebie Hero Killer'a. - Jak tu wlazłeś?!
Izuku przyjrzał się mu dokładniej. Strąkowate jasne włosy za brodę, pomarszczona twarz, wychudzone ciało, na którym ubranie wręcz wisiało smętnie. Pomiędzy palcami doczepionej do twarzy mógł zobaczyć również przebłysk czerwonych jak krew oczu. Patrzył dłuższą chwilę na starszego chłopaka, uniósł puszkę do ust i abstrakcyjnie głośno siorbnął. Widział, że osiągnął cel, gdy starszy wzdrygnął się, a następnie warknął rozjuszony.
- Deku. - Hero Killer warknął ostrzegawczo.
Zerknął na mężczyznę i uśmiechnął się z dziecięcą ufnością, na co ten prychnął. Wiedział, że to była dla niego wyborna gra i kompletnie nie obawiał się tego, co ktokolwiek próbowałby zrobić w jego kierunku. Był oczywiście wdzięczny, że morderca nie wspomniał jego imienia i nazwiska, co nie było jakąś wielką tajemnicą, ale im mniej ludzie wiedzieli, tym lepiej. Zerknął na krwawiące ramie starszego chłopaka i upił kolejny łyk z puszki.
- Ktoś powinien to opatrzeć, bo wejdzie zakażenie. - Mruknął. - A właśnie. Deku jestem. Mój starszy brat prosił, żeby was wyśledził i sprawdził, czy jesteście kimś wartym uwagi, ale na razie trochę krucho u was z jakimś posłuchem. Znaczy, no spoko, fajnie, zaatakowaliście bandę gówniarzerii w szkole dla bohaterów, którzy niedawno przestali robić w majtki. Planujecie coś większego? Pytam z ciekawości, bo jak na razie jesteście raczej miernym sojusznikiem.
- Wynocha. - Wycharczał chłopak.
- Shigaraki Tomura, zaczekaj! - Zawołał dymiasty barman i skierował spojrzenie żółtych ślepi na Izuku. - Nazywasz się Deku? - Nastolatek przytaknął i zamachał wesoło nogami. - Jesteś jednym z najlepszych informatorów podziemia, ale głównie pracujesz dla Yakuzy. Mało kto wie jak wyglądasz, więc czemu nam się pokazałeś?
- A widzisz, nie każdy miał szansę powiedzieć światu jak wyglądam~! - Zaśmiał się ciepło. - A inni zaś uznają mnie za najlepszego, więc wolą mieć dobre informacje niż rozpowiedzieć wokół jak wyglądam. Zresztą, Chisaki by ich wszystkich wymordował, gdyby tylko spróbowali. Jest względem mnie bardzo nadopiekuńczy. - Uśmiechnął się wesoło, jakby mówił o pogodzie. - Skoro już tu jestem i o mnie wiecie, to mógłbym wprost zapytać, czy nie chcielibyście dołączyć do Yakuzy lub stać się naszym sojusznikiem?
CZYTASZ
Zdradliwy jak Ogień
Fanfic"Kacchan chciał powiedzieć, że każdy popełnia w życiu jakieś błędy, mniejsze lub większe. Ja zaś nie patrzę za siebie, bo za martwymi nie ma co się oglądać, możecie mi wierzyć."