Rano wstałam jeszcze przed budzikiem. Pewnie dlatego, że w nocy nie mogłam spać. Strach jednak potrafi zawładnąć człowiekiem.
Usiadłam na łóżku i rozejrzalam się po pokoju. Drobne promienie słoneczne przedzierały się przez zasłonięte rolety. Wstałam i odsłoniłam okna czego po chwili pożałowałam. Kiedy mój wzrok przyzwyczaił się do światła, udałam się do łazienki. Spojrzałam w lustro i mogłam podziękować moim włosom, że chociaż dzisiaj chcą ze mną współpracować i pozostawiłam je w takim nieładzie. Umyłam twarz i zęby po czym się umalowałam jak zawsze do szkoły. Nie miałam zamiaru szykować specjalnego ubrania czy makijażu mimo iż to nowa szkoła i fajnie by było zrobić dobre pierwsze wrażenie. Stanęłam przed szafą z której wyciągnęłam zwykłą czarną bluzkę na długi rękaw i moje ulubione ogrodniczki sięgające przed kostki. Do tego założyłam śmieszne czerwone skarpetki w Myszkę Micky jak to często miałam w zwyczaju, jeszcze tylko wsunęłam na nogi czarne Vansy i zeszłam na dół. Ku mojemu zdziwienu mimo, że wstałam wcześnie, nie udało mi sie wyprzedzić mamy.
-Cześć mamo
-A co to za poranny ptaszek? - zapytala ze zdziwieniem w głosie.
-Nie mogłam spać - usiadłam obok mamy, chwyciłam mój kubek z prosiaczkiem i wzięłam łyka herbaty.
Posiedziałyśmy chwilę i musiałyśmy już wychodzić. Wzięłam swój plecak i wyszłam razem z mamą. Po drodze wstapilysmy do piekarni po moje śniadanie.
Moja rodzicielka zatrzymała swój samochód przed średniej wielkości białym budynkiem.
-Miłego dnia kochanie
-Dzięki, pa mamo - dałam jej buziaka i wysiadłam.
Wzięłam wdech i wydech i ruszyłam w stronę głównego wejścia koło którego wisiała tabliczka PRYWATNA SZKOŁA LOS ANGELES.
-----------
Moi drodzy czytelnicy! Z góry bardzo was przepraszam za to, że tak dawno nic nie publikowałam. Mam na głowie mnóstwo spraw prywatnych, do tego szkoła i wiele ciekawych książek do przeczytania. Przy okazji chciałabym Wam gorąco polecić książkę Johna Greena " 19 razy Katherine " którą wczoraj skończyłam czytam. Mam nadzieję, że chociaż raz na tydzień lub dwa coś wrzucę i pozwolę Wam być na bieżąco z losami Libby. Jeszcze raz bardzo Was przepraszam i proszę o wyrozumiałość :)
CZYTASZ
Los Angeles || Ashton Irwin
FanfictionLibby przez swój wygląd i rozmiar ubrań staje się pośmiewiskiem w jednej z londyńskich szkół. Wierzy, że wszystko się zmieni przenosząc się pod koniec wakacji z mamą do Los Angeles. W prywatniej szkole poznaje chłopaka o którym marzy każda dziewczyn...